WIG20 bliżej 2200 pkt. Pora na wzrosty?

Na giełdzie nadal rządzą bida z nędzą. Choć przed weekendem pojawiła się iskierka nadziei, że może ostatni tydzień listopada wreszcie przyniesie zwyżki, bo ponoć według statystyk to najlepszy miesiąc na GPW.

Publikacja: 25.11.2024 08:49

Przed weekendem WIG20 zarobił 0,7 proc. osiągając 2194 pkt.

Przed weekendem WIG20 zarobił 0,7 proc. osiągając 2194 pkt.

Foto: AdobeStock

Wskaźnik największych firm zyskał w skali tygodnia zaledwie 0,2 proc. Ale i tak jest się z czego cieszyć, patrząc na skalę wtorkowego załamania w Warszawie. Przed weekendem WIG20 zarobił 0,7 proc. osiągając 2194 pkt. W górę poszły też średnie i małe firmy po 0,3 proc. Obroty akcjami z WIG20 przekroczyły 950 mln, a na całej giełdzie 1,2 mld zł. W piątek ton notowaniom blue chips nadawał Cyfrowy Polsat – plus 6 proc. W ogonie ciągnęły się Orlen i Pepco – spadki odpowiednio o 0,8 i 1,9 proc. Zmienił się nieco obraz techniczny. „WIG20 nie tylko obronił wsparcie w rejonie 2161 pkt, ale również wyrysował świecę z dynamicznym dolnym cieniem na wykresie tygodniowym, która w klasycznym odczytaniu jest sygnałem, iż sześciomiesięczna korekta może dobiegać końca. W praktyce, popyt staje przed szansą zbudowania bazy pod ruch na północ, ale przed bykami jest ciągle zadanie połamania linii półrocznej fali spadkowej, która w połowie miesiąca okazała się silniejsza od poprzedniego sygnału, iż rynek zmierza do zakończenia korekty” – twierdzi Adam Stańczak z DM BOŚ.

Tak jak w Azji, tak i w Europie przeważały zwyżki. XU 100 z Turcji był na czele ze zwyżką o 1,9 proc. Warszawa tym razem znajdowała się gdzie w środku stawki. Z dużych giełd Starego Kontynentu najlepiej wypadł FTSE 250 rosnąc o 1,1 proc. DAX dodał do rezultatu z czwartku 0,9 proc. a CAC 40 0,6 proc.

W USA DJ Utilities miał nowy rekord. Ale ten wystrzał w górę pojawił się na początku sesji, ostatecznie wskaźnik spadł o 0,8 proc. Tymczasem S&P 500 wzrósł o 0,4 proc., a Nasdaq Composite o 0,2 proc. Świetnie wypadł Russell 2000 zyskując na koniec dnia 1,8 proc. Analitycy wzrosty tłumaczyli dobrymi danymi PMI, w niektórych przypadkach najlepszymi od 31 miesięcy. W ciągu tygodnia S&P 500 zyskał 1,68 proc., Nasdaq 1,73 proc., a Dow 1,96 proc. (To tak dla porównania z Warszawą). Alphabet (Google) spadł o 1,7 po czwartkowej zniżce o 4 proc., bo Departament Sprawiedliwości zarzuca spółce monopolizację wyszukiwanie online. Nvidia także traciła (3,2 proc.) po kwartalnych prognozach ze środy.

Dzisiaj w Azji sytuacja się powtarza – w Chinach i Hongkongu zniżki, pozostałe indeksy idą w górę. Nikkei 225 zyskał na zamknięciu 1,3 proc. Podobnie jak KOSPI.

W kalendarium dzisiaj dużo danych gospodarczych z Polski i niemieckie Ifo.

Piątek na plusie

Dominik Osowski, BM BNP Paribas Bank Polska

Piątkowa sesja przyniosła wzrosty zarówno na europejskich jak i amerykańskich parkietach. W takim otoczeniu również WIG20 odrabiał straty po słabym początku tygodnia. Indeks największych polskich spółek zakończył sesję na poziomie 2194 pkt, co oznacza wzrost o 0,74%. Kolejny dzień z rzędu obserwowaliśmy mocne wzrosty Cyfrowego Polsatu, który był liderem zwyżek w gronie blue chips (+6%).

Niemiecki DAX zyskał w piątek 0,92%, a francuski CAC 40 wzrósł o 0,58% mimo słabych danych płynących z europejskiej gospodarki. W listopadzie łączony wskaźnik PMI dla strefy euro wyniósł 48,1 pkt, wobec 50 pkt miesiąc wcześniej. W związku ze słabymi danymi, inwestorzy zwiększyli zakłady na większe obniżki stóp przez EBC, co było wsparciem dla rynku akcji.

Ten tydzień upłynie pod znakiem październikowych danych z polskiej gospodarki. Już dziś GUS opublikuje paczkę statystyk z krajowego przemysłu i rynku pracy. Ekonomiści BNP Paribas BP spodziewają się, że wolumen produkcji wzrósł przed miesiącem o 1,2% r./r. wobec spadku o 0,3% r./r. we wrześniu. W październiku korzystnie na aktywność w sektorze wpływał jeden dzień roboczy więcej niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku. Koniunktura w branżach przetwórczych wciąż pozostaje jednak nadwątlona, na co istotny wpływ ma sytuacja gospodarcza w Europie Zachodniej, która stanowi główny rynek zbytu dla krajowych wytwórców.

Z kolei we wtorek GUS zaprezentuje wyniki sprzedaży detalicznej. Oczekujemy pewnego odbicia aktywności zakupów (+1,2% r./r.) po zaskakująco słabym wyniku podmiotów handlowych odnotowanym we wrześniu (spadek sprzedaży o 3% r./r.). Rosnące w ujęciu realnym dochody gospodarstw domowych wspierają konsumpcję, choć uważamy że obecnie większa część środków przeznaczana jest na usługi, a nie towary. W czwartek poznamy szczegóły danych o wzroście PKB w Polsce. Według wstępnego szacunku GUS, krajowa gospodarka zwiększyła się w trzecim kwartale o 2,7% r./r. Spodziewamy się, że w okresie lipiec-wrzesień motorem wzrostu w dalszym ciągu pozostały konsumpcja gospodarstw domowych i spożycie publicznie. Naszym zdaniem negatywnie na dane oddziaływały natomiast eksport netto i spadek zapasów.

Chińskie parkiety nadal pozostają w tyle azjatyckich rynków

Piotr Neidek, BM mBanku

Kwadrans po godzinie 6.00 jedynie w Szanghaju oraz Hongkongu widać czerwień. Wprawdzie spadki nie są zbyt okazałe i wynoszą mniej niż 0,5%. Jednakże po piątkowej wyprzedaży akcji, poniedziałkowy brak odreagowania to kolejny sygnał słabości kluczowych byków z Azji. W pozostałych przypadkach dominuje zieleń. Tokio, Bombaj czy Seul – tam indeksy przekroczyły próg o 1% w górę. Zyskują także kontrakty na miedź. Zwyżka o 1,9% dawno nie była obserwowana. Ostatni raz tak wyraźne wzrosty miały miejsce podczas korekty wzrostowej datowanej na 7 listopada. Jednakże mimo przewagi popytu, sytuacja techniczna jak na razie nie uległa znaczącej poprawie. Ceny są pod lokalnym oporem a na przełom należałoby jeszcze zaczekać.

Początek tygodnia na rynku kontraktów terminowych należy do byków. DAX future atakuje 19500 punktów i jest o krok od przebicia się przez linię łączącą ostatnie szczyty. Od ponad miesiąca trwa konsolidacja, z której dołem próbowały się wydostać niedźwiedzie. Strefa wsparcia 19000 pkt spełniła swoją rolę i do gry wróciły byki. Dzisiaj podejmowana jest próba wybicia się górą z marazmu. Wydarzenia z drugiej połowy listopada sprawiły, że temat G&R został zneutralizowany. Obecnie na pierwszy plan wysuwa się kanał spadkowy, który może posłużyć jako baza do szczytowego ataku 20000 pkt. O ile tylko zostanie rozwiązany temat wykupienia, które widać na wykresie godzinowym.

Jankeskie byki nie odpuszczają i konsekwentnie atakują ostatnie szczyty. DJIA odrobił straty z poprzedniego tygodnia i finiszował na najwyższych poziomach w historii. Wsparciem na dzisiejszą sesję ma prawo okazać się piątkowa podłoga 43871 punktów. Momentum wciąż sprzyja wzrostom a obrona lokalnego wsparcia sprzed kilku dni zwiększyła szansę na uformowanie się kolejnej fali hossy.

Zieleń obecna jest także pośród mniejszych spółek. Od początku miesiąca Russell 2000 zyskuje na wartości. Temat podwójnego szczytu 2021 – 2024 r. nie został jak na razie rozstrzygnięty. Zwolennicy spadków argumentują, że benchmark dotarł do miejsca, w którym zmiana lokalnego trendu mogłaby mieć długoterminowe konsekwencje. Miłośnicy hossy mają jednak po swojej stronie twarde argumenty, że wzrosty na Wall Street robione są szerokim rynkiem.

Świetne nastroje panują także na rynku kryptowalut. Bitcoin jest o krok od przełamania psychologicznej bariery 100 000 USD. Jeszcze w kwietniu 2011 r. za jedną sztukę wirtualnej monety inwestorzy były skłonni zapłacić jedynie 1 USD. Tylko w tym miesiącu bitcoin podrożał o około 40%.

Po przeciwległej stronie znajduje się polska giełda. W listopadzie MSCI Poland traci już ponad 3%. Jest to trzeci miesiąc z rzędu, w którym podaż przewyższa popyt. W piątek zostały podjęte starania o wypchniecie indeksu nad kreskę, ale ze względu na przecenę złotego, wyczyn ten się nie udał. Obecnie MSCI Poland znajduje się poniżej linii trendu wzrostowego poprowadzonej z ubiegłorocznego denka. Problemy byków widać także na PLN-Index. Benchmark zamknął się poniżej kolejnego wsparcia. Tym razem niedźwiedzie przyblokowały korektę wzrostową pod średnią dwustutygodniową MA200_w. Nie można wykluczyć, że jest to pułapka bessy i wkrótce św. Mikołaj zawita nad Wisłę. Jednakże czas ucieka a byczych sygnałów jest jak na lekarstwo.

Tydzień pod kreską zaliczył WIG20USD (-1,4%), mimo że podstawowy benchmark rzutem na taśmę finiszował na plusie. WIG20 wyrysował młotek doji. W sierpniu podobna formacja zatrzymała na jakiś czas spadki. W marcu 2023 r. przyczyniła się do uformowania kolejnej fali hossy. Natomiast w październiku 2022 r. wykuła denko bessy i zapoczątkowała bardzo silny ruch wzrostowy. Jednocześnie została przetestowana średnia dwustutygodniowa MA200_w. Historycznie nie jest to zbyt wiarygodny wskaźnik dla WIG20, ale może tym razem pomóc akcyjnym bykom. Jest o co walczyć, gdyż wg kanału niedźwiedzie mają otwartą furtkę w kierunku październikowej podłogi z ubiegłego roku.

Miniony tydzień przyniósł wiele emocji krajowym inwestorom

Arkadiusz Banaś, BM Alior Banku

Główny indeks warszawskiej giełdy WIG20 wyznaczył we wtorek tegoroczne minima spadając od szczytu hossy w maju o 20%. Pogorszył się nastawienie do krajowych banków, osłabiał się polski złoty, a w tle spływały niepokojące informacje o charakterze geopolitycznym. Niewielkim pocieszeniem dla strony popytowej może być jednak fakt, że w ujęciu tygodniowym indeksowi największych spółek udało się zaliczyć nieznaczny wzrost (o 0,2%), a to za sprawą trzech z rzędu wzrostowych sesji w drugiej połowie tygodnia. Pytanie pozostaje otwarte, czy wtorkowy dołek rzeczywiście zasygnalizował odwrócenie spadkowego trendu, czy następujące po nim zwyżki były jedynie odreagowaniem i należy spodziewać się pogłębienia spadków.

Mimo tej niepewności perspektywy na otwarcie dzisiejszej sesji są relatywnie pozytywne. Na moment sporządzenia raportu (godz. 8:00) kontrakty terminowe na główne europejskie indeksy zwyżkują po ok. 0,5%, solidne zwyżki obserwowane są także na giełdach azjatyckich (oprócz Chin i Hongkongu, gdzie główne indeksy utrzymują niewielkie spadki). Ponadto polski złoty umacnia się do głównych walut. Za nami także dynamiczny spadek rentowności amerykańskich długoterminowych obligacji skarbowych (z 4,41% do 4,33%), co w teorii powinno wspierać atrakcyjność rynków akcji.

W dzisiejszym kalendarium publikacji makroekonomicznych brak ważnych, cenotwórczych wydarzeń. Dla krajowych inwestorów najciekawsze będą zapewne październikowe odczyty danych gospodarczych z Polski (dynamiki produkcji

przemysłowej, zatrudnienia i wynagrodzeń), a za granicą uwagę może zwrócić jedynie odczyt indeksu instytutu Ifo dla niemieckiej gospodarki. Przed nami także kolejne publikacje kwartalnych raportów finansowych, dziś nieco mniejszych spółek takich jak Votum, Ailleron czy Comp.

Poranek maklerów
W Warszawie drugi dzień odreagowania. Bitcoin atakuje 100 tys. USD
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Poranek maklerów
Odreagowanie po panice na GPW. Nvidia nie oczarowała inwestorów
Poranek maklerów
Putin sprowadził bessę na GPW. A Wall Street znów w górę
Poranek maklerów
WIG20 o włos od tegorocznego dołka. Powrót kupujących na Wall Street
Poranek maklerów
Sierpniowy dołek na WIG20 przełamany. Co dalej?
Poranek maklerów
Szef Fedu straszy rynki