Wojna w handlu może nieco zelżeć, ale konsument pozostanie rozważny

Spółki handlowe przez większość tego roku raczej rozczarowywały inwestorów. W przyszłym roku ich sytuacja może się nieco poprawiać – klienci nie powinni już tak zaciskać pasa, ale wciąż będą zwracać baczną uwagę na ceny na sklepowych półkach.

Publikacja: 25.11.2024 06:00

Wojna w handlu może nieco zelżeć, ale konsument pozostanie rozważny

Foto: Adobestock

Po bardzo rozczarowujących danych o sprzedaży detalicznej we wrześniu (sprzedaż w cenach stałych spadła o 3 proc. rok do roku wobec prognozy wzrostu o 2,1 proc.) teraz rynek czeka na październikowe wyniki sprzedaży, które poznamy w najbliższy wtorek. Dotychczasowe sygnały z sieci handlowych (m.in. Dino Polska) na temat początku IV kwartału wskazywały na poprawę i powrót do trendów np. z wakacji. Jak zapowiada się w konsumpcji przyszły rok i czy wciąż będzie to raczej okres odbudowy oszczędności?

Mniejsza presja inflacji

Konsumpcja, a wraz z nią zachowanie rzeszy giełdowych spółek handlowych, to jedno z największych rozczarowań tego roku na krajowym rynku. Mimo rosnących płac dynamika wydatków jest dość niska, choć oczywiście wciąż dodatnia. Według prognoz Komisji Europejskiej wzrost konsumpcji prywatnej w latach 2024–2025 ma sięgnąć odpowiednio 3,8 proc. i 3,6 proc. przy wzroście realnego PKB na poziomie 3 proc. w 2024 r. oraz 3,6 proc. w 2025 r., zatem wciąż ma to być główna noga dynamiki gospodarczej.

Konrad Księżopolski, dyrektor wykonawczy Haitong Banku przypomina, że po wydawałoby się trudnym okresie wysokiej inflacji, przewyższającej tempo wzrostu wynagrodzeń, rok 2024 miał być tym, kiedy to konsument miał sukcesywnie odbudowywać swoją siłę. – To był dość popularny zakład rynkowy na początku roku. Niestety, konsument nie tylko nie pokazał odbudowującej siły, ale można powiedzieć, że w niektórych obszarach wykazywał i dalej wykazuje zachowawczość – zauważa.

fot. a. bogacz

Księżopolski zwraca uwagę, że założenia budżetu na 2025 r. wskazują na delikatną poprawę dynamiki PKB, wzrost wynagrodzeń przewyższający tempo inflacji, czyli ogólnie mówiąc czynniki wspierające portfele konsumentów. – Założenia budżetu odnośnie do spożycia prywatnego natomiast są w zasadzie płaskie rok do roku, na poziomie około 3,5 proc., a wyraźne odbicie spodziewane jest w inwestycjach, co jest związane z wydatkowaniem środków z KPO – analizuje ekspert Haitong Banku. – Oczywiście to są jedynie i aż założenia, które będą weryfikowane przez rzeczywistość. Jak ostatnie lata pokazały, na rzeczywistość mogą mieć istotny wpływ także czynniki o utrudnionym prognozowaniu jak np. geopolityka, która z jednej strony może poprawić nastroje konsumentów, jak i je wyraźnie usztywnić – podkreśla Księżopolski. Nie jest tajemnicą, że konsumpcji w Polsce w ostatnich dwóch latach pomogła fala imigracji z Ukrainy. – Gdyby doszło do podpisania w 2025 r. trwałego rozejmu pomiędzy Rosją i Ukrainą, to potencjalnie mogłoby to zmotywować część Ukraińców do powrotu do swojego kraju, co oczywiście negatywnie wpłynęłoby na poziom konsumpcji w Polsce – uważa ekspert Haitong Banku. – Z drugiej strony, wygaszenie wojny potencjalnie mogłoby wlać dodatkowy optymizm konsumpcyjny, ale to jest czynnik dość trudno do prognozowania, natomiast nie należy także o nim zapominać – podkreśla.

W przyszłym roku ma dojść do cięć stóp procentowych w Polsce. Rynek się spodziewa, że nastąpi to wczesną wiosną.

– Oczekujemy, że 2025 r. wciąż będzie rokiem, w którym konsumpcja będzie wnosiła istotną dodatnią kontrybucję do wzrostu PKB. Zakładamy, że wzrost konsumpcji będzie zbliżony do tego z obecnego roku i będzie przekraczał 3 proc. – mówi Arkadiusz Trzciołek, ekonomista Citi Handlowy. Jak dodaje, bieżące dane o stopie oszczędności gospodarstw domowych i sprzedaży detalicznej wskazują, że to przede wszystkim obecny rok jest czasem odbudowy buforów bezpieczeństwa. – Czynnikiem, który może nieco studzić skłonność konsumentów do wydawania, będzie prawdopodobne spowolnienie wzrostu wynagrodzeń do poziomów jednocyfrowych. Zakładamy, że wzrost wynagrodzeń w ujęciu realnym będzie wciąż dodatni, jednak spowolni w przyszłym roku w okolice 4 proc. wobec blisko 10 proc. na początku 2024 r. – mówi ekspert Citi Handlowego. Według niego konsumenci powinni jednak w mniejszym stopniu odczuwać presję wynikająca z wyższych kosztów życia, gdyż inflacja powinna w przyszłym roku zmierzać w stronę górnego ograniczenia dopuszczalnego pasma wahań wokół celu inflacyjnego NBP. – Początek 2025 r. przyniesie krótkoterminowy szok związany z podwyżką akcyzy na alkohol oraz wyroby tytoniowe – przypomina Trzciołek.

Podobnego zdania jest Janusz Pięta, analityk BM mBanku. – Aktualne prognozy ekonomistów wskazują, że wzrost PKB ma być w przyszłym roku stymulowany głównie poprzez inwestycję, ale konsumpcja również będzie pozytywnie kontrybuować do wzrostu. Oczekuje się, że dynamika konsumpcji prywatnej rok do roku będzie w przyszłym roku niższa niż w 2024 r., ale i tak pozytywna, także konsument nie powinien zaciskać pasa – mówi Pięta.

Zdaniem Michała Krajczewskiego, dyrektora doradztwa inwestycyjnego BM BNP Paribas, sytuacja gospodarcza w przyszłym roku powinna wyglądać nieco lepiej niż w 2024 r. – Spowalniająca inflacja w Polsce widoczna powinna być od połowy roku (wygaśnięcie efektu statystycznego zakończenia programów obniżających ceny energii), co powinno pozwolić RPP na obniżki stóp już od marca 2025 r. – zakłada Krajczewski. – Równocześnie sytuacja rynku pracy powinna być stabilna, biorąc pod uwagę niskie bezrobocie i kontynuowany wzrost cen płac, z uwagi więc na niską bazę dynamiki sprzedaży detalicznej w 2024 r., powinna ona poprawić się w 2025 r. – przewiduje ekspert BM BNP Paribas.

Rentowność ma się poprawiać

Notowane na GPW handlowe spółki w tym roku na ogół są pod kreską, choć warto zauważyć, że ostatnio cały szeroki rynek balansuje już na granicy zamknięcia 2023 r.

– Patrząc na wypowiedzi przedstawicieli największych sieci FMCG można spodziewać się dalszej inwestycji w cenę i udziały rynkowe, co chcąc niechcąc powinno mieć przełożenie na kształtowanie się marż – twierdzi Księżopolski. – Na to także będzie mieć wpływ tempo wzrostu sprzedaży porównywalnej, której branża spodziewa się sukcesywnej poprawy wspieranej także przez inflację. Gdyby rząd zdecydował się częściowo odmrozić handel w niedzielę, to też byłoby to raczej czynnikiem wspierającym ogólny poziom konsumpcji – zauważa ekspert Haitong Banku.

Z kolei według Krajczewskiego w przypadku handlu pierwszej potrzeby sytuacja w 2025 r. powinna wyglądać podobnie jak w tym. – Duża konkurencja cenowa największych sieci obserwowana w tym roku nie powinna już się zwiększać w kolejnych miesiącach. W wynikach Biedronki i Dino Polska widać już tendencję utworzenia dołka przez sprzedaż LFL, oczekiwałbym więc jej delikatnej poprawy w 2025 r., co też lekko pozytywnie powinno przekładać się na rentowność spółek – ocenia ekspert BM BNP Paribas.

Według Pięty spółki konsumenckie powinny dalej notować wzrosty przychodów. – W przypadku segmentu dóbr pierwszej potrzeby, w szczególności spółek FMCG, przyszły rok przyniesie zmianę trendów rynkowych – twierdzi. Jak przypomina, w 2024 r. czynnikiem, który negatywnie kontrybuował do przychodów, była deflacja cen. – Oczekuję, że w przyszłym roku pojawi się już inflacja w koszykach zakupowych sieci handlowych, a to w połączeniu z mniejszą presją na koszty, głównie z uwagi na niższą dynamikę płacy minimalnej, nie powinno już powodować istotnej erozji rentowności spółek – zapowiada analityk BM mBanku.

Handel i konsumpcja
Kłopoty Wittchenu z Amazonem
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Handel i konsumpcja
Zyski wyzwaniem w e-handlu odzieżą
Handel i konsumpcja
Allegro otwiera dla sprzedawców B2B rynek czeski
Handel i konsumpcja
Ruszyło duże IPO spółki Studenac. Co trzeba wiedzieć o ofercie
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Handel i konsumpcja
Są trzy nowe rekomendacje dla Żabki. Akcje wreszcie drożeją
Handel i konsumpcja
Studenac odsłonił karty. Rusza z IPO