Jednym będzie trudno o pracę, innym o pracowników

Prognozowane ożywienie inwestycji i przyspieszenie wzrostu gospodarki to szansa na nowe etaty w firmach, choć także zwiększone ryzyko niedoboru kadr w części branż.

Publikacja: 03.01.2025 06:00

Oczekiwane w 2025 r. ożywienie inwestycji odczuje (dzięki funduszom z KPO) budownictwo. Jednak silna

Oczekiwane w 2025 r. ożywienie inwestycji odczuje (dzięki funduszom z KPO) budownictwo. Jednak silna już teraz bariera niedoboru pracowników może utrudnić firmom budowlanym skorzystanie z poprawy koniunktury. Fot. AdobeStock

Foto: Panumas Yanuthai

– Pomimo spadku koniunktury i wyraźnego spowolnienia rekrutacyjnego na przestrzeni ubiegłego roku, zarówno firmy, jak i kandydaci dość pozytywnie patrzą na 2025 rok – ocenia Alex Shteingardt, dyrektor zarządzający Hays Poland, komentując jej najnowszy Raport Płacowy 2025, według którego zdecydowana większość, bo 86 proc., badanych firm będzie w rozpoczynającym się roku rekrutować nowych pracowników.

Co prawda duża część, bo ponad jedna trzecia tych rekrutacji, będzie wynikać z potrzeby znalezienia zastępstwa za odchodzących pracowników, ale najwięcej, bo prawie połowa pracodawców, jako powód poszukiwania nowych kadr wskazuje rozwój biznesu. A to – jak oceniają eksperci Hays Poland – może wiązać się zarówno z oczekiwaniem ożywienia gospodarczego w nadchodzących miesiącach, jak i z transformacją modelu działalności.

Słabsze napięcia

Ożywienie i przyspieszenie wzrostu polskiej gospodarki (do solidnych ponad 3 proc.) zakładają wszystkie – zarówno międzynarodowe, jak i krajowe – prognozy na 2025 r. – Rok 2025 powinien być lepszy, bo nieco lepsze są prognozy rozwojowe. Powinniśmy odczuwać przypływ środków na inwestycje z Krajowego Planu Odbudowy, a rząd zapowiada przyspieszenie inwestycji – wylicza mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Jak jednak dowodzą opublikowane w grudniu wyniki badań czołowych agencji zatrudnienia, w wielu branżach widać większe rozchwianie nastrojów niż w poprzednich latach. Co prawda przybyło firm – optymistów, które zaczną kolejny rok z planem zwiększania liczby pracowników, lecz ich przewaga nad pesymistami szykującymi w 2025 r. redukcje zatrudnienia jest mniejsza niż przed rokiem.

Zmniejsza to szanse na zdecydowaną poprawę sytuacji pracowników, pomimo prognozowanego dalszego spadku bezrobocia. Według Komisji Europejskiej bezrobocie liczone według BAEL spadnie w tym roku w Polsce do 2,8 proc. (z 2,9 proc. pod koniec 2024 r.). Jednak utrzymujący się przez większość 2024 r. spadkowy trend na rynku ogłoszeń o pracy, w połączeniu ze wzrostem liczby i skali zwolnień grupowych dowodzi, że daleko nam do „rynku pracownika” z czasów odbicia po pandemii.

Grudniowy MIK (Miesięczny Indeks Koniunktury) publikowany przez Polski Instytut Ekonomiczny, a także opracowywany na zlecenie resortu pracy Barometr Zawodów 2025, wskazują na nieco mniejsze napięcia na rynku pracy i złagodzenie problemu niedoboru pracowników. W grudniowym wydaniu MIK na niedobór pracowników jako na barierę w działalności wskazało 45 proc. badanych przedsiębiorstw wobec 51 proc. rok wcześniej.

Mniejszy deficyt zawodów

Z kolei Barometr Zawodów 2025, który na zlecenie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opracowuje Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie, dowodzi, że w rozpoczynającym się roku w większości profesji utrzyma się równowaga popytu i podaży. W skali całej Polski deficyt kadr jest prognozowany w 23 zawodach (na czele z psychologami, kierowcami ciężarówek i pielęgniarkami). Jest to jednak aż o sześć zawodów mniej niż przed rokiem i najmniej od 2017 r.

– W 2025 r. popyt i podaż pracy w zdecydowanej większości profesji będą się bilansować. Oznacza to, że znalezienie pracy może być trudniejsze niż w latach poprzednich i może trwać dłużej. Oferty mogą być także mniej atrakcyjne – twierdzi Jolanta Michalska, rzecznik prasowy WUP w Krakowie. Zastrzega jednak, że dla osób chętnych do pracy i posiadających wymagane kwalifikacje, nie powinno zabraknąć wolnych miejsc pracy.

Tym bardziej że zarówno w najnowszej edycji Planów Pracodawców, które bada agencja zatrudnienia Randstad, jak i w grudniowym barometrze agencji zatrudnienia ManpowerGroup odsetek optymistów, którzy zamierzają w rozpoczynającym się roku zwiększyć liczbę pracowników, jest większy niż przed rokiem. Według badania ManpowerGroup ich udział wzrósł teraz do 35 proc., czyli o 2 pkt proc. Również w sondażu Randstad odsetek przedsiębiorstw zapowiadających zwiększenie liczby pracowników w I połowie 2025 r. wzrósł do 28 proc. z 26 proc. rok wcześniej.

Lepiej w finansach i w IT

– Wzrost nie jest wprawdzie duży, ale zauważalny – ocenia Mateusz Żydek, rzecznik i ekspert rynku pracy w Randstad. Według niego fakt, że firmy – mimo trudności związanych z ograniczeniami budżetowymi i wysokimi kosztami pracy – dostrzegają konieczność wzmacniania zespołów, jest pozytywnym sygnałem.

Ten pozytywny sygnał jest najsilniejszy w sektorze finansów i ubezpieczeń, bo tam najwięcej (43 proc. firm badanych przez Randstad) planuje wzrost zatrudnienia w I półroczu 2025 r. Na drugim miejscu są nowoczesne usługi dla biznesu (39 proc.), w których duży udział mają usługi IT.

Branża IT znalazła się też w tym roku na czele listy optymistów w badaniu ManpowerGroup, wyróżniając się też rekordową poprawą nastrojów w porównaniu z końcówką 2023. Wprawdzie IT nie jest liderem pod względem planów wzrostu zatrudnienia, które w I kw. 2025 r. chce zwiększyć 39 proc. badanych firm, ale wyróżnia się największą, bo sięgającą aż 25 pkt proc., przewagą optymistów nad pesymistami, którzy w pierwszych miesiącach 2025 r. chcą zmniejszyć zatrudnienie. Jednak specjalistów IT będą szukać nie tylko spółki technologiczne, ale też pozostałe firmy zmuszone do szybszej cyfryzacji biznesu. Według badania Hays Poland, choć firmom najbardziej brakuje dziś kompetencji menedżerskich, to w 2025 r. najczęściej będą rekrutować pracowników z obszaru IT, sprzedaży, inżynierii oraz finansów i księgowości. Jak przewiduje Konrad Weiske, prezes giełdowej grupy Spyrosoft i wiceprezes Organizacji Pracodawców Usług IT, SoDA, zatrudnienie w polskiej branży powinno wzrosnąć o ok. 5–10 proc. na fali odbicia popytu na usługi IT.

Bariera kosztów pracy

Wzrostowi zatrudnienia powinno też sprzyjać wyhamowanie oczekiwań płacowych kandydatów, które – nie tylko w IT – są najczęściej wskazywanym powodem trudności w rekrutacji potrzebnych firmom pracowników. Według MIK wysokie koszty pracownicze, wskazywane przez 69 proc. firm, są główną barierą w ich działalności.

Jak wyjaśnia Agnieszka Kolenda, dyrektor wykonawcza w Hays Poland, w aktualnej sytuacji rynkowej firmy ostrożnie decydują się na uruchomienie rekrutacji, co przekłada się też na bardzo precyzyjne oczekiwania wobec kandydatów. Ci najlepiej dopasowani do wymagań często nie są zainteresowani zmianą pracy, a ich oczekiwania finansowe przekraczają przewidziany budżet rekrutacyjny. Tymczasem pracodawcy są mniej skłonni do zwiększania zaplanowanego wynagrodzenia pod wpływem presji płacowej kandydatów.

Ten konflikt między oczekiwaniami a realnymi możliwościami dostrzega też Wojciech Ratajczyk, wiceprezes Polskiego Forum HR i prezes agencji zatrudnienia Trenkwalder. Wyjaśnia, że podczas gdy kandydaci oczekują odpowiednich, w ich mniemaniu, zarobków i możliwości rozwoju, to pracodawcy szukają kandydatów niemal idealnie dopasowanych do ich wymagań. – Kłopot w tym, że coraz rzadziej umiejętności kandydatów dostosowane są do wymagań współczesnego rynku zatrudnienia – ocenia Wojciech Ratajczyk, zwracając też uwagę na inne wyzwanie firm, którego nie zmniejszyła nawet zwiększona w 2024 r. skala zwolnień grupowych. Chociaż zwolnione osoby bez trudu mogłyby znaleźć zatrudnienie w innej części kraju, to problemem, zwłaszcza w przypadku pracowników fizycznych, jest niska skłonność do zmiany miejsca zamieszkania w związku z podjęciem pracy. Zdaniem Ratajczyka trudno dziwić się tej niechęci, gdy pracownik musi wydać połowę lub jedną trzecią pensji na wynajem mieszkania w nowym miejscu pracy. W rezultacie podczas gdy w jednej części kraju pracodawcy zwalniają setki pracowników, to w innej mają do obsadzenia setki wakatów.

Podobnie jest w branżach, gdzie barierą niedoboru kadr już teraz wyróżnia się budownictwo; w grudniu 2024 r. (czyli poza sezonem) w badaniu MIK niedobór pracowników utrudniał działalność 57 proc. firm budowlanych. Co więcej, ten problem będzie narastał.

Jak przypomina prof. Maria Drozdowicz-Bieć, ekonomistka ze Szkoły Głównej Handlowej, budownictwo będzie jedną z kilku branż, które rozruszają środki z KPO. Z kolei inne branże na razie poczekają na ożywienie. – Dopóki polska gospodarka rozwija się na wolnych obrotach, na rynku pracy nie można liczyć na przypływ, który podniesie wszystkie łodzie – twierdzi prof. Maria Drozdowicz-Bieć, według której nie ma większych szans na znaczącą poprawę, dopóki nie poprawi się koniunktura w całej Unii Europejskiej, w tym zwłaszcza w Niemczech.

Parkiet PLUS
Firmy czekają na wsparcie polskiego rynku biogazu i biometanu
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Parkiet PLUS
Polska biotechnologia nabiera rozpędu. Wykorzysta swoją szansę?
Parkiet PLUS
Bezpieczeństwo lekowe UE to tak naprawdę dostępność produktów
Parkiet PLUS
Pekin szykuje się na twardą grę z nową administracją Trumpa
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay
Parkiet PLUS
Zmienność obligacji skarbowych
Parkiet PLUS
Szykuje się kolejny trudny rok dla branży transportowej