Niektórzy już uciekają
Al-Ittihad to mistrz kraju. Grają w nim już Brazylijczyk Fabinho i Francuz N’Golo Kante, a przede wszystkim Karim Benzema. Francuski napastnik kłóci się jednak z trenerami i źle znosi krytykę kibiców, nie poleciał z kolegami na zimowe zgrupowanie, bo przedłużył mu się urlop i nie stawił się na czas w klubie. Jego przyszłość na Bliskim Wschodzie stanęła pod znakiem zapytania. Coraz głośniej słychać, że zdobywca Złotej Piłki chętnie wróciłby do Europy.
Kosztowne kontuzje piłkarskich gwiazd
Wielkie kluby boją się kontuzji jak ognia, ale w środku sezonu ligowego w Europie musiały puścić swoich zawodników na Puchar Narodów Afryki i Puchar Azji. Rekompensaty od FIFA często nie są w stanie pokryć wydatków, jakie ponoszą pracodawcy.
Z Arabii Saudyjskiej uciekł już Jordan Henderson, czyli były kompan Salaha z Liverpoolu. Po zaledwie pół roku rozwiązał kontrakt z Al-Ettifaq, rezygnując z wynagrodzenia. Miał dostawać tygodniowo równowartość 350 tys. funtów, ale ze względu na skomplikowane przepisy podatkowe w Wielkiej Brytanii zdecydował się na odroczenie pensji. W Ajaksie Amsterdam, gdzie będzie kontynuował karierę, zgodził się na dużo niższą pensję – podobno aż o 75 procent. Nie wrócił do Anglii, bo – według brytyjskich mediów – musiałby oddać tamtejszemu fiskusowi 7 mln funtów.
Henderson miał dość arabskich upałów i pustych trybun, męczył go też słaby poziom rozgrywek. Benzemie w aklimatyzacji miał pomóc fakt, że jest muzułmaninem, ale i jemu życie na Bliskim Wschodzie najwyraźniej się znudziło. Saudyjczycy nie chcą dopuścić, by Benzema wyjechał, bo przecież jest jedną z twarzy ich ligowego projektu. Padł pomysł, by przenieść go do innego zespołu (jednego z tych, które mają siedzibę w stolicy – Rijadzie), ale wygląda na to, że dokończy sezon w Al-Ittihad. Co będzie później, nie wiadomo.
Benzema trafił do mistrza Arabii Saudyjskiej za darmo, gdyż skończył mu się kontrakt z Realem Madryt. Jeśli wierzyć przeciekom, za rok gry zagwarantował sobie 200 mln euro, ale – jak widać – bajeczne zarobki nie sprawiają, by był szczęśliwy.
Stawiają mu pomniki
Salahowi zaoferowano niższe wynagrodzenie, choć jest pięć lat młodszy i wydaje się lepszym kandydatem na ambasadora Saudi Pro League. Może budzi mniejsze emocje, ale z pewnością jest łatwiejszy do okiełznania niż krnąbrny Benzema, który miał kłopoty z prawem i swego czasu był konsekwentnie pomijany przez selekcjonera reprezentacji Francji Didiera Deschampsa.