Ostatni sparing przed wylotem do Niemiec, czyli spotkanie Polska - Turcja (2:1), z urazami kończyli Robert Lewandowski, Karol Świderski oraz Paweł Dawidowicz. Wszyscy są w drużynie narodowej piłkarzami podstawowego składu, a tegoroczne mecze pokazały, że selekcjoner konsekwentnie stawia w reprezentacji Polski na taką samą jedenastkę, dzięki czemu kręgosłup drużyny jest mocny.
Najważniejsze spotkania, a więc także te o stawkę Estonią (5:1) oraz Walią (0:0), nasz zespół zaczynał w takim samym zestawieniu. Więcej: między ostatnim, listopadowym meczem eliminacyjnym z Czechami (1:1), a pierwszym barażowym pod koniec marca Probierz w pierwszym składzie wymienił tylko dwóch piłkarzy, bo do zdrowia po urazach wrócili Dawidowicz i Piotr Zieliński, którzy zastąpili Pawła Bochniewicza oraz Damiana Szymańskiego.
To pokazuje, że w drużynie narodowej, gdzie czasu na pracę zawsze jest niewiele, Probierz atutem uczynił stabilizację. Taki sam skład, który zagrał przeciwko Estończykom, Walijczykom oraz Turkom, moglibyśmy zobaczyć od pierwszej minuty niedzielnego spotkania z Holendrami (początek o 15.00), ale wiadomo już, że z powodu kontuzji będzie to niemożliwe.
Polska - Holandia. Kiedy wróci Robert Lewandowski?
Lewandowski nie zagra w Hamburgu, bo doznał urazu mięśnia dwugłowego. Jego udo w ostatnich dniach stał się wręcz sprawą wagi narodowej. Temat zdrowia napastnika wracał podczas każdej konferencji prasowej. Selekcjoner zapewniał, że postępy w leczeniu są, a dziennikarze odnotowywali nawet, jak kapitan wbiega po schodach, ale z Holendrami na boisku go nie zobaczymy. Sam Probierz przekonuje, że szklanka jest do połowy pełna.
- Większość selekcjonerów nie miała okazji, żeby grać bez Lewandowskiego, a dla mnie jest to trzecie takie spotkanie - przypomina. - Nasz zespół musi dorosnąć, musimy zmienić go pokoleniowo. Robert to jeden z najlepszych piłkarzy na świecie i będzie go brakować, ale inni muszą zrobić wszystko, by osiągnąć korzystny wynik. Chcemy, żeby nabierali pewności siebie.