Zamiana Twittera w X – zwykły kaprys czy początek rewolucji?

Elon Musk od dawna zapowiadał, że chce stworzyć superaplikację, która będzie również systemem płatności bezgotówkowych, podobnym do chińskiej platformy WeChat. Jego plan realizowany jest jak na razie chaotycznie, ale nie należy go z góry uznawać za nierealny.

Publikacja: 05.08.2023 10:04

W ramach rebrandingu Twittera na jego siedzibie w San Francisco umieszczono symbol „X”. W nocy świec

W ramach rebrandingu Twittera na jego siedzibie w San Francisco umieszczono symbol „X”. W nocy świecił jednak zbyt mocno, sąsiedzi się skarżyli, a dział nadzoru budowlanego w ratuszu nakazał jego demontaż

Foto: JOSH EDELSON/afp

Miliarder Elon Musk nie byłby sobą, gdyby nie zrobił wielkiego show przy okazji rebrandingu swojej platformy społecznościowej. Twitter zmienił nazwę na X, a błękitny ptak (nazywany „Larry the Bird”) będący jego symbolem od 2006 r. został zastąpiony czarno-białą literą „x”, ponoć w stylu art-déco. Uśmiercenie symbolu wywołało oczywiście dużo komentarzy na temat niszczenia przez Muska marki Twittera. Rebranding niesie też ze sobą możliwe komplikacje prawne. W USA jest bowiem zarejestrowanych ponad 900 znaków towarowych wykorzystujących w różnej formie literę „x”. Wśród nich jest m.in. logo z niebiesko-białą literą zarejestrowane w 2019 r. przez Facebooka (obecnie Meta Platforms). Nowy symbol platformy społecznościowej Muska wygląda tak samo jak logo firmy Orange Photography należącej do Gene’a X. Hwanga i używającej przez 16 lat twitterowego konta o adresie @x. Adres ten został bez żadnego wyjaśnienia ani odszkodowania nagle odebrany Hwangowi przez X. Kontrowersje wzbudziło nawet umieszczenie na dotychczasowej siedzibie głównej Twittera w San Francisco dużego znaku „x”. Został on zdemontowany przez nadzór budowlany, gdyż sąsiedzi skarżyli się, że zbyt mocno świeci w nocy. Ogólnie cała operacja rebrandingu na pierwszy rzut oka może sprawiać wrażenie jednego z kaprysów Muska. Miliarder przekonuje jednak, że kryje się za nią większy plan.

Czytaj więcej

Czy Elon Musk wie, co zrobić z Twitterem?

Ambitne plany

Musk z pewnością lubi literę „x”. Założony przez niego w 1999 r. bank internetowy nazywał się x.com (później przekształcił się w PayPal). Jego firma wysyłająca rakiety w Kosmos to SpaceX. Po tym, jak w październiku 2022 r. przejął Twittera, podporządkował go spółce X Corp będącej częścią X Holdings Corp. Niedawno stworzył firmę mającą prowadzić prace nad sztuczną inteligencją i nazwał ją xAI. W 2020 r. nadał natomiast swojemu synowi imię X Æ A-12. Przemiana Twittera w X była więc częścią rozbudowy tego uniwersum.

„Zakup Twittera jest czynnikiem przyspieszającym X, aplikację od wszystkiego” – zatweetował Musk na jesieni zeszłego roku. Jak widać miał już wówczas plany rebrandingu. I nie tylko niego.

„Twitter został przejęty przez X Corp zarówno, by zapewniać wolność słowa, jak i by przyspieszyć powstanie X, aplikacji od wszystkiego. To nie jest zwykła zmiana nazwy, w ramach której spółka będzie robiła to co dotychczas. Nazwa Twitter miała sens, gdy można było wysyłać jedynie wiadomości liczące 140 znaków – podobne do ćwierkania ptaków – ale teraz można zamieszczać właściwie wszystko, w tym wielogodzinne filmy. W nadchodzących miesiącach dodamy całościowe narzędzia komunikacyjne i zdolność do prowadzenia całego waszego świata finansowego. Nazwa Twitter nie ma już zatem sensu, więc musimy pożegnać się z ptakiem” – napisał Musk 25 lipca 2023 r.

Czytaj więcej

Musk i Zuckerberg walczą o przyszłość

Nie krył się on wcześniej z tym, że chciałby przekształcić Twittera w aplikację mającą równie dużo zastosowań jak chiński WeChat. – W Chinach praktycznie żyjesz w aplikacji WeChat, gdyż jest tak użyteczna i pomocna w życiu codziennym. Myślę, że gdy dokonamy czegoś takiego lub nawet się do tego zbliżymy na Twitterze, to będzie ogromny sukces – powiedział Musk w czerwcu 2022 r.

O ile jeszcze dziesięć lat temu WeChat był głównie komunikatorem internetowym, o tyle obecnie jest aplikacją, bez której trudno funkcjonować. WeChat stanowi obok AliPay główną aplikację do dokonywania płatności elektronicznych, a ponadto umożliwia zakupy online, zapewnia dostęp do gier i filmów w serwisach streamingowych itd. Za pomocą WeChata można płacić w sklepach i restauracjach, po prostu skanując kod QR. Można też przesyłać pieniądze za pomocą wiadomości w komunikatorze.

– Wyobraźcie sobie, że korzystacie z OpenTable, Ubera i Deliveroo całkowicie wewnątrz aplikacji Facebooka, wykorzystujecie swoją facebookową tożsamość i facebookowy system płatności i że możecie dzięki niemu również zapłacić za kawę i za metro – wyjaśnia Benedict Evans, niezależny analityk technologiczny.

Aplikacja od wszystkiego, którą planuje stworzyć Musk, będzie miała więc cechy zarówno Twittera, jak i platformy blogerskiej Substack, YouTube’a, Netflixa, Amazona i wielu innych aplikacji.

– Musk planował rebranding przez dziewięć miesięcy, odkąd podpisał dokumenty o przejęciu Twittera. On powiedział, że może łatwo go zmienić w spółkę wartą bilion dolarów. To idea, nad którą myślał od 25 lat. Platforma finansowa, która pomaga wszystkim zarabiać na tworzeniu treści. On czuje, że może zmienić dziennikarstwo, oferując alternatywę dla modeli opartych na subskrypcji, tworząc mechanizm pozwalający ludziom dokonywać łatwych zakupów treści, które ich interesują – powiedział serwisowi Axios Walter Isaacson, autor biografii Elona Muska (mającej się ukazać we wrześniu w USA pod tytułem „Elon Musk”).

Czytaj więcej

Ofensywa Zuckerberga. Europa się broni

Chaotyczna realizacja

Twitter jest już jednak w rękach Muska od dziewięciu miesięcy i jak dotąd ambitne plany tego ekscentrycznego miliardera zostały zrealizowane w niewielkim stopniu. Namacalnym skutkiem jego rządów jest jak na razie zmiana logo oraz to, że można zamieszczać dłuższe wpisy i filmy. Źle ocenianą zmianą są dzienne limity dotyczące czytania tweetów. Program sprzedaży „niebieskich odznak” potwierdzających autentyczność konta jak na razie był fiaskiem. Treści są natomiast dużo mniej cenzurowane niż dawniej – co akurat naraziło serwis na konflikty z regulatorami i doprowadziło do spadku przychodów ze sprzedaży reklam (serwis stracił połowę ze 100 swoich największych reklamodawców).

Wbrew prognozom czarnowidzów Twitter wciąż jednak działa, mimo że Musk zwolnił ponad połowę jego pracowników. Platforma ta chwaliła się, że w lipcu liczba jej aktywnych miesięcznie użytkowników sięgnęła rekordowych 541 mln i była o 10 mln wyższa niż na początku roku.

Tymczasem Threads, czyli uruchomiona 5 lipca przez Meta Platforms aplikacja nazywana „zabójcą Twittera” (mająca być dla niego największą konkurencją), straciła w ciągu trzech tygodni działania około 70 proc. użytkowników. Według danych firmy Sensor Tower w ostatnim tygodniu lipca Threads miała zaledwie 13 mln aktywnych dziennie użytkowników. Mark Zuckerberg, prezes Meta Platforms, stworzył „nudną” i nadmiernie cenzurowaną platformę społecznościową, podczas gdy serwis społecznościowy Muska nadal przyciąga bogactwem treści. Spisywanie X na straty jest więc mocno przedwczesne. Jeśli Muskowi uda się bowiem zrealizować projekt superaplikacji, to on będzie rozdawał karty w całej branży IT.

Czy właściciel Tesli znów zacznie promować dogecoina?

Elon Musk jest uznawany za entuzjastę kryptowalut, a zwłaszcza jednej z nich: dogecoina. Owa wirtualna waluta powstała co prawda jako żart (jej symbolem jest znany z memów pies rasy shiba inu, zwany piesełem), ale inwestorzy zaczęli traktować ją bardzo poważnie po tym, jak Musk zaczął ją promować w swoich tweetach. Często zamieszczał na Twitterze memy na jego temat i hasła takie jak „Dogecoin na Księżyc!”.
W czerwcu 2023 r. grupa inwestorów złożyła w sądzie federalnym w Nowym Jorku pozew przeciwko Muskowi, w którym zarzucili mu, że manipulował notowaniami dogecoina. Za pomocą tweetów oraz innych wypowiedzi miał pompować jego kurs. Rzekomo używał do tego również opłaconych influencerów. Musk w ramach manipulowania kursem miał m.in. w kwietniu 2023 r. czasowo zmienić logo Twittera na wizerunek psa rasy shiba inu, będący symbolem dogecoina. W dniu, w którym doszło do tej zmiany, kryptowaluta zdrożała aż o 30 proc. Inwestorzy uznali to bowiem za sugestię, że Musk wprowadzi na Twittera mechanizm płatności w dogecoinach. Musk wykorzystał tę zwyżkę, by sprzedać dogecoiny warte 124 mln dolarów. Inwestorzy, którzy złożyli pozew, twierdzą, że na manipulacjach rynkowych Muska stracili łącznie miliardy dolarów.
Na pewno tweety Muska przyczyniły się do tego, że ta kryptowaluta zyskała w ciągu dwóch lat aż 36 tys. procent wobec dolara. Później jej notowania się jednak załamały. O ile w szczycie z maja 2021 r. za 1 dogecoina płacono blisko 40 centów, o tyle na początku sierpnia kosztował on 7,7 centa. Jego kapitalizacja wynosiła 10,8 mld USD, co dawało mu siódme miejsce na liście najpopularniejszych kryptowalut. Gdyby Muskowi udało się zmienić X w system płatniczy, to zapewne umożliwiałby też płatności dogecoinami.

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje