Czy Elon Musk wie, co zrobić z Twitterem?

Ekscentryczny miliarder szybko się przekonał, że zarządzanie serwisem społecznościowym może być trudniejsze od budowania samochodów elektrycznych i wysyłania rakiet w Kosmos.

Publikacja: 27.11.2022 11:36

Miliarder Elon Musk, kupując Twittera, zapowiadał, że zrewolucjonizuje ten portal i sprawi, że dysku

Miliarder Elon Musk, kupując Twittera, zapowiadał, że zrewolucjonizuje ten portal i sprawi, że dyskusje na nim staną się bardziej żywe.

Foto: SAMUEL CORUM / AFP

„300 mln ludzi tweetuje, że Twitter jest martwy” – podał serwis satyryczny The Babylon Bee. Wśród części użytkowników Twittera rzeczywiście doszło w zeszłym tygodniu do paniki. Doszli oni do wniosku, że ten serwis społecznościowy może lada chwila przestać działać. Żegnali się ze swoimi obserwatorami i zastanawiali, w jaki sposób mogą zarchiwizować swoje dotychczasowe wpisy. Źródłem tych obaw był konflikt Elona Muska, właściciela Twittera, z pracownikami. Po przeprowadzonych przez niego masowych zwolnieniach oraz ultimatum postawionym reszcie pracowników pojawiło się ryzyko, że Twitterowi zabraknie personelu technicznego, który dbałby o codzienne funkcjonowanie serwisu. Niektórzy z rozgoryczonych pracowników twierdzili, że serwis może w ciągu kilku dni doznać poważnej awarii. Jak na razie Twitter wciąż jednak działa. To, że ten serwis funkcjonuje po tak poważnym ubytku personelu, stało się nawet dla niektórych argumentem, by w podobny sposób odchudzić amerykańską administrację publiczną. Czy jednak Musk ma jakąś spójną wizję funkcjonowania Twittera? Czy też, kupując go za 44 mld USD, nie był w pełni świadomy tego, co robi?

Miotła kadrowa

Inwestorzy na transakcję przeprowadzoną przez Muska już się nie poskarżą. Miliarder, przejmując Twittera, rozpoczął pod koniec października proces delistingu tej spółki. Kurs jej akcji zatrzymał się na 53,7 USD, czyli na nieco niższym poziomie niż w transakcji wykupu (54,2 USD za akcję). Ci, którzy kupili akcje Twittera w marcu, na dołku, mogli zarobić prawie 65 proc. Ci, którzy nabyli je w szczycie, w marcu 2021 r., stracili około 30 proc. Twitter został już połączony z należącą do Muska spółką X Holdings. Miliarder nie musi się już martwić o raporty kwartalne i wyniki. Może robić z serwisem, co mu się podoba. I mniej więcej to robi.

Musk zaczął swoje rządy w spółce od wyrzucenia jej prezesa Paraga Agrawala, dyrektora finansowego Neda Segala oraz dyrektor ds. prawnych i polityki Vijayę Gaddę. Szczególnie ostatnie z tych zwolnień spodobało się prawej części spektrum politycznego. Gadde odpowiadała bowiem wcześniej za bardzo niespójną politykę moderacji (czy raczej cenzury) na Twitterze, która uderzała w wielu prominentnych amerykańskich prawicowców. Musk później zajął się masowym zwalnianiem zwykłych pracowników. W ciągu pierwszych kilku dni jego rządów wypowiedzenia otrzymała około połowa z 7,5 tys. ludzi zatrudnionych w Twitterze. Zwolnienia przeprowadzane były w dużym pośpiechu. Po prostu z dnia na dzień odcinano pracownikom dostęp do systemu i służbowej poczty, a na prywatne maile przysyłano im wiadomość o zwolnieniu. Nic dziwnego, że część z nich złożyła pozwy zbiorowe przeciwko Twitterowi. Ponadto dziesiątkom osób wręczono pomyłkowo wypowiedzenia, a później proszono ich o powrót do pracy.

16 listopada Musk wysłał pracownikom wiadomość będącą ultimatum. Albo będą ciężko pracować i brać nadgodziny, by wdrożyć w życie jego wizję Twittera 2.0, albo odejdą, a spółka wypłaci im trzymiesięczne odprawy. Odzew był rozczarowujący. Musk musiał przekonywać część kluczowych pracowników, by nie odchodziła. Pojawiły się przecieki, że zrezygnować z dalszej pracy dla niego może nawet 75 proc. osób zatrudnionych w Twitterze. Od 17 do 21 listopada biura Twittera były zamknięte. Serwis nadal działał, choć narastały obawy o jego stabilność. Wszak już w lipcu, czyli jeszcze przed przejęciem spółki przez Muska, Peiter Zatko, były dyrektor ds. bezpieczeństwa w Twitterze, alarmował, że ponad połowa z 500 tys. serwerów tego serwisu opiera się na przestarzałym oprogramowaniu lub jest w inny sposób wrażliwa na ataki.

Musk tworzy jednak wrażenie, że nie widzi problemu. Zatweetował, że „najlepsi ludzie zostają” w jego firmie. „I właśnie uzyskaliśmy najwyższy wynik jeśli chodzi o użytkowników Twittera. LOL” – napisał.

Superaplikacja?

Musk twierdzi, że kupił Twittera, by zamienić go w „superaplikację”, która będzie służyła użytkownikom nie tylko do pisania krótkich wiadomości czy wstawiania memów i filmów. „Zakup Twittera przyspieszy stworzenie X, aplikacji do wszystkiego” – zatweetował na początku października. Jego plany w tej kwestii są dosyć mgliste. Nie przedstawił na ten temat żadnych konkretów. Być może jednak zainspirował się on superaplikacją WeChat, należącą do chińskiego koncernu Tencent. Powstała ona jako komunikator internetowy, a później stała się również serwisem społecznościowym, miejscem do robienia zakupów online i serwisem płatniczym. Bez aplikacji WeChat zainstalowanej w smartfonie (lub podobnej aplikacji koncernu Alibaba Group) nie da się obecnie funkcjonować w Chinach. Gotówka i karty są rzadko akceptowane w sklepach i w restauracjach, a najpopularniejszą metodą płatności jest skanowanie kodów QR za pomocą superaplikacji płatniczych. Rząd wykorzystał te aplikacje również do testów państwowej wirtualnej waluty.

Czyżby więc Musk chciał na bazie Twittera stworzyć „WeChat dla reszty świata”? Na pewno będzie miał dużą konkurencję. Meta (Facebook), Google czy Uber próbują swych sił w budowie superaplikacji od lat. I jak dotąd nie osiągnęły przełomu. Nie udało im się stworzyć systemu płatniczego, który zyskałby odpowiednio dużą popularność. Musk rozumie jednak, że budowa takiego systemu będzie kluczem do sukcesu superaplikacji. Ma on też doświadczenie na rynku serwisów płatniczych. Jednym z pierwszych jego przedsięwzięć biznesowych był przecież bank internetowy X.com, który stał się później częścią serwisu PayPal.

Dokładanie do interesu

Musk, kupując Twittera, musiał mieć świadomość, że ta transakcja szybko mu się nie zwróci. Wystarczyło spojrzeć do raportów wynikowych tej spółki z ostatnich 12 lat. W tym okresie Twitter zdołał wypracować roczny zysk netto tylko w 2018 i 2019 r. W pozostałych ponosił straty. W 2021 r. miał stratę netto wynoszącą 221,4 mln USD. Spółka mogła się za to pochwalić wzrostem rocznego przychodu. O ile w 2010 r. wynosił on zaledwie 28 mln USD, o tyle w 2021 r. sięgał 5,08 mld USD. W ostatnich latach miał jednak problemy z przyspieszeniem tego wzrostu. W drugim kwartale 2022 r. jego przychód wyniósł 1,18 mld USD i był o 1 proc. niższy niż w takim samym okresie rok wcześniej. Serwis miał poważne problemy z przyciąganiem nowych użytkowników – do czego przyczyniała się jego polityka moderacji. Musk twierdził na początku listopada, że Twitter doświadczył dużego spadku przychodów i że tracił 4 mln USD dziennie.

90 proc. przychodów Twittera pochodzi od reklamodawców. Po tym, jak Musk przejął serwis, niektóre koncerny zawiesiły zamieszczanie reklam na Twitterze. Zrobiły tak m.in. Adidas, General Mills i linie lotnicze United Airlines. Niektórzy dopatrują się w ich decyzji motywów politycznych. W grę może jednak też wchodzić zwykła niepewność dotycząca tego, jak serwis będzie dalej funkcjonował. Według „The Wall Street Journal” Twitter jeszcze nie rozpoczął negocjacji dużych kontraktów reklamowych na przyszły rok, odpowiadających za 30 proc. jego przychodów. – Jako internetowa spółka reklamowa flirtuje ona z katastrofą – stwierdził Aswath Damodaran, wykładowca finansów w Stern School of Business Uniwersytetu Nowojorskiego.

Desperackie cięcie kosztów jest więc w dużej mierze odpowiedzią na bojkot części reklamodawców. Próbą wyjścia z kryzysu jest również plan wprowadzenia opłat dla użytkowników chcących mieć odznakę zweryfikowanego konta. Taki przywilej ma kosztować 7,99 USD miesięcznie. Wprowadzenie tego mechanizmu w życie zostało jednak opóźnione po tym, jak Twittera zaczęły zalewać konta trolli podszywających się pod znane osoby i firmy. Jedno z takich kont sprowokowało wyprzedaż akcji koncernu farmaceutycznego Eli Lily (deklarując, że spółka będzie rozdawać za darmo insulinę), inne doprowadziło do wyprzedaży akcji zbrojeniowego giganta Lockheed Martin (ogłaszając wstrzymanie sprzedaży broni do Arabii Saudyjskiej, Izraela i USA). Ciekawe, czy Musk przeczuwał, ile zamieszania wywoła przejęcie przez niego Twittera? A może mu o zamieszanie właśnie chodzi...

Miliarder Elon Musk, kupując Twittera, zapowiadał, że zrewolucjonizuje ten portal i sprawi, że dysku

Miliarder Elon Musk, kupując Twittera, zapowiadał, że zrewolucjonizuje ten portal i sprawi, że dyskusje na nim staną się bardziej żywe. Fot. SAMUEL CORUM/AFP

SAMUEL CORUM

Gospodarka światowa
Dlaczego Boże Narodzenie świętujemy akurat 25 grudnia?
Gospodarka światowa
Kontrakty na kakao zyskiwały nawet mocniej niż bitcoin
Gospodarka światowa
Jak można wycenić Teslę i wpływy Muska. Czy wytrzymuje zderzenie z Nvidią?
Gospodarka światowa
Terapia szokowa trzykrotnego bankruta XXI wieku
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. wyróżniony Złotym Godłem Quality International 2024
Gospodarka światowa
Polityka może zaszkodzić gospodarce Francji. Czy Macron się zakiwał?
Gospodarka światowa
Minister Andrzej Domański stanie na czele ECOFIN-u. O co będzie walczył?