Kryptowalutowa hipokryzja amerykańskiego regulatora

Gary Gensler, przewodniczący amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), zasłynął z bardzo ostrej polityki wobec branży wirtualnych walut. A jeszcze kilka lat wcześniej jako wykładowca akademicki podchodził do niej bardzo przyjaźnie.

Publikacja: 17.06.2023 15:24

Gary Gensler, szef amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), uznał już wiele popul

Gary Gensler, szef amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), uznał już wiele popularnych kryptowalut za „niezarejestrowane papiery wartościowe”

Foto: Al Drago/Bloomberg

Gary Gensler jest przewodniczącym Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), czyli jednego z głównych amerykańskich urzędów regulacji rynków. Jest znany również ze swojego bardzo krytycznego nastawienia do kryptowalut. – Nie potrzebujemy nowych walut cyfrowych. Mamy już jedną. Nazywa się ona dolar amerykański. Inne nazywają się euro czy jen. Wszystkie są obecnie cyfrowe – powiedział Gensler w wywiadzie dla CNBC. W ostatnich tygodniach kierowana przez niego instytucja zadała duże ciosy rynkowi kryptowalut. Złożyła pozwy przeciwko giełdom Binance i Coinbase, dwóm gigantom tej branży. Zarzuciła im głównie omijanie amerykańskich regulacji i obrót papierami wartościowymi bez stosownych licencji.

W złożonych pozwach jako „papiery wartościowe” SEC określiła takie popularne kryptowaluty jak cardano, solana czy binance BNB. Komisja uznaje już więc, że jej regulacji podlegają wirtualne waluty o łącznej kapitalizacji wynoszącej około 115 mld USD. (Licząc razem z xrp, kryptowalutą uznaną już w 2020 r. przez SEC za „niezarejestrowany papier wartościowy”.) Amerykańskie giełdy kryptowalutowe mogą więc być zmuszone do wstrzymania handlu tymi tokenami, by uniknąć problemów z regulatorem. Istnieje też groźba, że SEC może w przyszłości poszerzyć listę tych „papierów wartościowych”. Gensler zapewniał co prawda, że do tej kategorii nie zalicza się bitcoin, ale nie złożył podobnej deklaracji w przypadku choćby ethereum. Nic dziwnego więc, że branża kryptowalutowa zaczęła postrzegać przewodniczącego SEC jako swojego największego wroga. Niektórzy jej przedstawiciele zaczęli wypominać Genslerowi hipokryzję. Wszak zanim został on szefem SEC, wypowiadał się o kryptowalutach dosyć pozytywnie i ponoć starał się nawet o pracę w… Binance.

Czytaj więcej

Największa giełda kryptowalutowa świata na celowniku regulatora

Zmienne definicje

Gensler jest przewodniczącym SEC od kwietnia 2021 r. Wcześniej robił karierę zarówno w branży finansowej, jak i w administracji rządowej i w świecie akademickim. W 1979 r., w wieku 22 lat, zaczął pracować dla Goldman Sachs, gdzie spędził 18 lat, dochodząc do wysokich stanowisk. W latach 1997–2001 pracował w Departamencie Skarbu, gdzie był zastępcą sekretarza ds. rynków finansowych i podsekretarzem ds. finansów krajowych. W latach 2009–2014 kierował CFTC, jednym z głównych urzędów regulacji rynków w USA. Kierował wówczas reformą nadzoru rynku derywatów i wszczął śledztwo w sprawie manipulacji stopą LIBOR. Później oddawał się głównie karierze akademickiej, z krótką przerwą w 2016 r. na bycie dyrektorem finansowym kampanii prezydenckiej Hillary Clinton. I to właśnie okres jego pracy na uniwersytetach wzbudza obecnie największe kontrowersje. Wyciekają bowiem nagrania jego wykładów i wystąpień, podczas których mówił o kryptowalutach zupełnie co innego, niż głosi jako przewodniczący SEC. Przede wszystkich wskazywał, że znacznej większości kryptowalut nie można klasyfikować jako papierów wartościowych.

Czytaj więcej

Kłopoty największych giełd zdołują kursy wirtualnych walut?

– Wiemy już więc, że w USA i w wielu innych jurysdykcjach trzy czwarte rynku nie stanowią ICO ani to, co nazywamy papierami wartościowymi. Jest tak nawet w USA, w Kanadzie i na Tajwanie, czyli w trzech jurysdykcjach, w których stosowane jest coś w rodzaju testu Howeya, o którym mówiliśmy. Trzy czwarte rynku nie jest papierami wartościowymi. Jest towarami, gotówką, kryptowalutami – mówił Gensler na jesieni 2018 r. w trakcie seminarium w Instytucie Technologicznym Massachusetts (MIT). Wspomniane przez niego ICO to oferty kryptowalutowe, podczas których emituje się tokeny sprzedawane inwestorom. Test Howeya to natomiast sposób na określenie, czy dane aktywa można zaliczyć według amerykańskiego prawa do kontraktów inwestycyjnych podlegających regulacjom.

Gensler podczas swoich ówczesnych wystąpień wskazywał też, które konkretne kryptowaluty nie mogą być uznane za papiery wartościowe. – Bitcoin, ether, litecoin, bitcoin cash. Dlaczego wymieniłem tę czwórkę? Bo nie są one papierami wartościowymi – mówił w 2018 r. podczas nowojorskiej konferencji zorganizowanej przez agencję Bloomberga. Tymczasem w kwietniu 2023 r., zeznając w Kongresie USA, Gensler nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi, czy ether należy traktować jako towar czy jako papier wartościowy. Gdyby bowiem przyznał, że ta popularna kryptowaluta jest towarem, to oznaczałoby, że nie podlega ona regulacjom SEC, tylko CFTC.

Czytaj więcej

Problemy banków pogrążą kryptowaluty?

Genslera nagrano również, jak podczas wykładu z 2019 r. dosyć ciepło wyrażał się o kryptowalucie algorand. Określił ją jako „świetną technologię”. Natomiast w tegorocznych pozwach przeciwko giełdom kryptowalutowym Binance i Bittrex SEC zaliczył algorand do kategorii „niezarejestrowanych papierów wartościowych”.

„The Wall Street Journal” donosił, że giełda Binance proponowała Genslerowi pracę w 2018 r., co jest kolejnym dowodem na to, że miał on wówczas bardzo pozytywne nastawienie do rynku kryptowalut. Prawnicy Binance twierdzą jednak, że Gensler w marcu 2019 r. sam złożył ofertę pracy dla tej giełdy. Proponował, że będzie jej doradcą. Spotkał się on też w tej sprawie w Tokio z Changpengiem Zhao, założycielem Binance. Wspólnie zjedli lunch. Do zatrudnienia Genslera w Binance ostatecznie nie doszło, ale w kolejnych miesiącach utrzymywał on przyjazne relacje z Zhao. W lipcu 2019 r. przesłał mu nawet treść wystąpienia, jakie miał wygłosić przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów, dotyczącego planów stworzenia przez Facebooka stabilnej kryptowaluty (tzw. stablecoin) o nazwie libra.

Czytaj więcej

Regulacyjna nawałnica niestraszna, bitcoin powyżej 22 tys. dolarów

Parada oszustów

Niezależnie od wcześniejszych działań i wypowiedzi szefa SEC, zarzuty postawione Binance wyglądają bardzo poważnie. Obejmują m.in. mieszanie pieniędzy klientów ze środkami giełdy i prywatnymi funduszami jej właściciela, transferowanie ich do spółki wydmuszki w Europie i wykorzystywanie do sztucznego pompowania obrotów na Binance. Przedstawiciele branży kryprowalutowej wskazują jednak, że obecne działania SEC mocno kontrastują z jej bezczynnością w sprawie aferalnej giełdy FTX. „Nie pozwali FTX” – zatweetował Changpeng Zhao.

Tak się dziwnie złożyło, że to Binance przyczyniła się do upadku, a przy okazji odkrycia oszustw dokonywanych przez FTX. Gary Gensler przyjaźnił się natomiast z profesorem Glennem Ellisonem, ojcem Caroline Ellison, szefowej funduszu Alameda Research, wspólniczki i byłej dziewczyny Sama Bankmana-Frieda, założyciela giełdy FTX.

Kryptowaluty
Upadek FTX porównywano do bankructwa Lehman Brothers, ale rynek zdołał silnie się odbić

Kurs bitcoina wynosił w połowie tego tygodnia około 26 tys. USD. W szczycie z kwietnia kurs przekraczał 31 tys. USD, a w dołku z listopada wynosił 15,48 tys. USD. Minimum z jesieni zeszłego roku było związane z upadkiem giełdy kryptowalutowej FTX. To zdarzenie było określane wówczas jako „kryptowalutowe Lehman Brothers”, po którym rynek może się długo nie podnieść. Podniósł się jednak zadziwiająco szybko.
„Binance wycofała swoją ofertę przejęcia FTX w dniu 9 listopada zeszłego roku. Squoia odpisała tego dnia do zera swoją inwestycję wartą 210 mln USD. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd oraz Departament Sprawiedliwości wszczęły śledztwa. W »New York Timesie« pojawił się nagłówek: »Czy to jest moment lehmanowski dla kryptowalut?«. Rynki się załamały. Nie było programu pomocowego takiego jak TARP. Nie było pożyczkodawcy ostatniej instancji. Nie było wsparcia Fedu. Właściwie to niemal każdy bank centralny na tej planecie kontynuował cykle podwyższania stóp procentowych. Bitcoin spadł tamtego strasznego dnia w okolice 15,8 tys. USD, a ethereum do 1,1 tys. USD. Od tamtej pory zyskały one odpowiednio 63 proc. i 59 proc.” – napisał Eric Peters, dyrektor inwestycyjny funduszu One River Asset Management.
Bitcoin kosztował w połowie tygodnia o prawie 60 proc. więcej niż na koniec 2022 r. i o ponad 20 proc. więcej niż 12 miesięcy temu. Oczywiście, jego kursowi wciąż jest daleko do rekordu z listopada 2021 r. Wówczas, na jednej z giełd, płacono nieco ponad 69 tys. USD za bitcoina. Ci, którzy w niego zainwestowali wcześniej niż w drugiej połowie 2020 r., osiągnęli jednak dobrą stopę zwrotu. Przez ostatnie trzy lata bitcoin zyskał bowiem 175 proc., a przez pięć lat 290 proc. W tym czasie indeks giełdowy S&P 500 zyskał odpowiednio: ponad 40 proc. i prawie 60 proc., a WIG20 w trzy lata wzrósł o 19 proc. a w pięć spadł o 7,5 proc.

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje