Mecz zaczął się 7 kwietnia, potrwa do 1 maja. Skoro Carlsen zrezygnował z obrony tytułu, to przywilej rywalizacji przekazano szachistom, którzy zajęli pierwsze i drugie miejsce w ubiegłorocznym Turnieju Kandydatów. Rosjanin Jan „Nepo” Niepomniaszczyj i Chińczyk Ding Liren rozegrają w Astanie 14 partii, kto zdobędzie 7,5 punktu, ten dostanie szachową koronę oraz 1,2 mln euro premii, pozostałe 40 procent otrzyma rywal.
Chociaż najwyżej klasyfikowany szachista świata tym razem nie jest uczestnikiem tego wydarzenia (wedle potwierdzonych przekazów wybrał w tym czasie narty w Chamonix), to ten mecz, jak i wcześniejsze, niesie ze sobą prestiż, przyciąga powszechną uwagę ze względu na konotacje polityczne i społeczne, kazały interesować się niebanalnymi postaciami arcymistrzów.
Odzwierciedla również poziom zainteresowania szachami jako sportem oraz pokazuje, że ta gra ma znaczący aspekt ekonomiczny. 2 mln euro w puli nagród to nie jest rekord, ale mistrzowie świata niemal zawsze zarabiali bardzo duże pieniądze, choć zależnie od miejsca, czasu i narodowości, robili to na różne sposoby.
Czytaj więcej
Wiceprezes Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE) Łukasz Turlej o powrocie mody na królewską grę i umiejętnościach nabytych przy szachownicy, które można wykorzystać w biznesie.
Ewolucja wynagrodzeń
Można uznać, że w latach pionierskich (1886–1948) rywalizacja o tytuł światowy polegała przede wszystkim na negocjacjach między uczestnikami. Oznaczało to, że odpowiedzialność za znalezienie nagród finansowych spadała na samych graczy. Jedni zbierali te kwoty, mając, jak Dawid Janowski, bogatych mecenasów, inni, jak Emanuel Lasker, byli w stanie zorganizować masową zbiórkę wśród amatorów gry. Sponsorowane przez państwo programy rozwoju szachów nie istniały, ale Jefim Bogolubow dostał dotację niemieckiego rządu na mecz z Aleksandrem Alechinem. Kilka meczów jednak nie doszło do skutku z powodu niemożności zebrania odpowiednich pieniędzy.