Japonia łamie groźny monopol Chin na metale ziem rzadkich

Wydobycie surowców kluczowych dla nowoczesnej elektroniki zostało w ostatnich 20 latach niemal zmonopolizowane przez Chińczyków. Pekin nie wahał się wykorzystywać swojej przewagi, by wzmacniać polityczne naciski. To się jednak wkrótce zmieni. Japończycy odkryli w swojej morskiej strefie ekonomicznej gigantyczne złoża, które mogą, z korzyścią dla świata, przełamać chińską dominację.

Publikacja: 11.05.2013 15:00

Metale ziem rzadkich są wykorzystywane w produkcji wielu popularnych gadżetów elektronicznych.

Metale ziem rzadkich są wykorzystywane w produkcji wielu popularnych gadżetów elektronicznych.

Foto: Archiwum

Metale ziem rzadkich – 17 pierwiastków (lantan, cer, prazeodym,neodym, promet, samar, europ, gadolin, terb, dysproz, holm, erb, tul, iterb, lutet, skand oraz itr), których nazwy niewiele mówią zwykłym śmiertelnikom, a bez których nie ma mowy o produkcji nowoczesnej elektroniki. Substancje wykorzystywane zarówno w budowie smartfonów, tabletów, hybrydowych samochodów, paneli słonecznych, jak i satelitów oraz inteligentnych bomb. Kontrolę nad tymi kluczowymi dla nowoczesnego przemysłu surowcami sprawują Chiny. Odpowiadają one nawet za 95 proc. światowej produkcji i przetwórstwa metali ziem rzadkich. Od 2009 r. ChRL zaczęła ograniczać eksport tych surowców, co wywołało niepokój na całym świecie. Świat nagle uświadomił sobie niebezpieczeństwo chińskiego monopolu – amerykański Departament Obrony oficjalnie uznał taką sytuację za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. Monopol ten jest jednak możliwy do przełamania. Pierwszego wielkiego wyłomu dokonała Japonia.

Podmorskie odkrycie

Ale Kraj Kwitnącej Wiśni mógł czuć się szczególnie zagrożony przez chiński monopol na rynku metali ziem rzadkich. ChRL to przecież potęga skonfliktowana z Tokio, która w ostatnich miesiącach wykonała wiele nieprzyjaznych ruchów wobec Japonii. Nie cofała się przy tym w szkodzeniu japońskiemu eksportowi. Widmo możliwego w przyszłości całkowitego zablokowania importu metali ziem rzadkich z Chin zawisło nad japońskim sektorem technologicznym, konsumującym rocznie połowę światowego ich wydobycia. Decydenci z Tokio nie zasypiali jednak gruszek w popiele. Zaczęli zakrojone na dużą skalę poszukiwania alternatywnych źródeł tego surowca. Poszukiwania długo przynosiły mieszane efekty –  natrafiano jedynie na lżejsze pierwiastki ziem rzadkich, lub na złoża trudne do eksploatacji. Przełomem okazało się zdumiewające odkrycie pod dnem morskim w okolicach wyspy Minami-Torishima (Marcus Island), blisko 1900 km na południowy wschód od Tokio. Znaleziono tam 6,8 mln ton metali ziem rzadkich, złoża dobrej jakości, które mogą starczyć na 230 lat. Do tego znajdują się one w japońskiej wyłącznej strefie ekonomicznej, w miejscu, do którego żadne inne państwo nie zgłasza pretensji.

– Znaleźliśmy złoża położone zaledwie dwa do czterech metrów pod dnem morskim, mające większą koncentrację niż ktokolwiek by się spodziewał. I wydobycie wcale nie będzie kosztować znacząco dużo – twierdzi Yasushiro Kato, profesor z Uniwersytetu Tokijskiego, kierownik ekspedycji badawczej, która odkryła złoża w okolicach Minami-Torashimy.

Znalezione tam zasoby cięższych metali ziem rzadkich są większe niż te wydobywane w chińskich kopalniach. W odróżnieniu od złóż z ChRL, nie mają one kłopotliwego dodatku w postaci radioaktywnego toru (co zmniejsza koszty wydobycia).

Badania złóż i przygotowanie ich do wydobycia mogą potrwać jeszcze dwa lata. W ten sposób Japonia może całkowicie uniezależnić się od importu metali ziem rzadkich z Chin.

– Nie musimy intensywnie eksploatować tych złóż. Wszystko, czego potrzebujemy, to zmusić Chiny do obniżenia cen – deklaruje profesor Kato.

Chińczykom wyraźnie nie uśmiecha się perspektywa konkurencji na rynku. Oficjalna chińska prasa (chociażby „China Economic Network") próbuje umniejszać japońskie odkrycie, pisząc bez żadnych dowodów, że znalezione tam metale ziem rzadkich „nie nadają się do użytku przemysłowego" i że Chiny „już  od dawna wiedziały o znajdujących się tam złożach".

Skutki braku przezorności

Na japońskim odkryciu może skorzystać cały świat, gdyż wprowadzi ono więcej konkurencji na rynku metali ziem rzadkich i ograniczy Chinom możliwość stosowania surowcowego szantażu. Jak dotąd pozycja ChRL na rynku była zbyt silna, by można było Pekin skłonić do ustępstw. Chiny w małym stopniu przejęły się nawet złożoną wspólnie przez USA, Unię Europejską i Japonię skargą do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na ograniczenia nakładane przez władze ChRL na eksport metali ziem rzadkich. Chińskie władze bronią się przed tym oskarżeniem, twierdząc, że ograniczają wydobycie w trosce o środowisko naturalne.

Znaczenie Chin dla rynku metali ziem rzadkich wynika nie tylko z tego, że kraj ten dysponuje dużymi złożami (35 proc. znanych światowych zasobów) tych surowców. Kluczowe jest to, że przez ostatnie 20 lat to głównie w ChRL rozbudowywano zakłady przetwarzające metale ziem rzadkich, a kraj ten stał się światowym centrum produkcji nowoczesnej elektroniki. Przez wiele lat zachodnie koncerny beztrosko rozwijały produkcję elektronicznych gadżetów w ChRL, zdając się zupełnie na lokalny łańcuch dostaw metali ziem rzadkich. Całkowicie zaniedbały przy tym poszukiwania i wydobycie w innych krajach. A przecież metale ziem rzadkich występują również m.in.: w USA, Kanadzie, Brazylii, Wietnamie, RPA, Nigerii, Kazachstanie, Tajlandii, Indiach i na Grenlandii...

Chiński rząd oczywiście przez wiele lat korzystał z takiej polityki zagranicznych koncernów. Pozwalała mu ona przyciągać do kraju wielomiliardowe inwestycje i nowoczesne technologie. Ta polityka przyniosła mu sukces i pozwoliła w ciągu 20 lat trzykrotnie zwiększyć udział Chin w rynku metali ziem rzadkich. Prawdopodobnie, gdyby nie wstrząs w postaci ograniczeń w eksporcie, ta „idylla" mogłaby trwać jeszcze wiele lat, a państwa rozwinięte nadal zaniedbywałyby poszukiwania metali ziem rzadkich i rozwój ich przetwórstwa.

Pekin miał prawo czuć się pewnie, wszak jeszcze kilka lat temu analitycy amerykańskiego Departamentu Obrony szacowali, że stworzenie niezależnego od Chin łańcucha wydobycia i produkcji metali ziem rzadkich może zająć co najmniej 15 lat. Odkrycie pod Minami-Torishimą może znacznie skrócić ten proces, a prawdopodobnie nie będzie to jedyne znalezisko tego  typu. Żaden monopol nie jest przecież wieczny.

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę