Zagranica osładza życie giełdowym cukiernikom

Producentom słodyczy doskwierają słabnący popyt w kraju oraz wahania cen surowców. Szanse na szybki rozwój widzą w eksporcie.

Publikacja: 17.03.2016 10:00

Zagranica osładza życie giełdowym cukiernikom

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski jo Jakub Ostałowski

Już za kilka dni dowiemy się, jak giełdowi producenci słodyczy, czyli Colian, Wawel i Otmuchów, zamknęli 2015 rok. Wiele wskazuje na to, że piętno odcisnęły na nich drogie surowce. – W IV kwartale 2015 roku ceny kakao zanotowały historyczny szczyt. Drogi był również cukier w związku ze spodziewanym deficytem na światowym rynku, którego nie było w ostatnich latach – mówi Dariusz Świniarski, analityk Dom Maklerski Banku BPS. – Na szczęście dla producentów słodyczy zarówno kakao, jak i cukier zaczęły tanieć w pierwszym kwartale 2016 roku, więc jest szansa na odrobienie ubytków w marżach za ostatni kwartał 2015 roku – dodaje.

Dobre wieści płyną także z rynku sezamu. Mariusz Popek, prezes Otmuchowa, zwraca uwagę na dobre zbiory ziarna sezamowego, co przyczyniło się już do sporych spadków jego cen na światowych rynkach.

Nadal jednak sytuacja daleka jest do ideału, a perspektywy są niepewne. W końcu lutego cukier biały na giełdzie w Londynie był wciąż o ponad 7 proc. droższy niż rok wcześniej – podaje Zespół Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (FAMMU/FAPA). Jego analitycy zwracają także uwagę, że przez niekorzystne warunki pogodowe na Wybrzeżu Kości Słoniowej znów zaczęły rosnąć ceny ziarna kakaowego.

Chiny nadal atrakcyjne

– W 2016 roku, pierwszym od pięciu lat deficytowym roku na rynku cukru, spodziewamy się wzrostu jego cen. W drugim półroczu prawdopodobnie drożeć będzie również mleko w proszku – szacuje Marta Skrzypczyk, koordynatorka zespołu analityków sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK.

Zmienność cen surowców – a ostatnio także osłabienie złotego – jest dla firm słodyczowych problemem, ponieważ z powodu presji cenowej ze strony sieci handlowych trudno jest im przerzucać wyższe koszty na konsumentów. Jest to szczególnie trudne w przypadku marek własnych, czyli produktów wytwarzanych na zlecenie marketów. Maciej Herman, dyrektor sprzedaży i marketingu firmy Lotte Wedel, szacuje, że ceny produktów czekoladowych zwiększyły się w ostatnim czasie średnio o 5 proc. Jednak aby w pełni zrekompensować producentom wzrost cen surowców, powinny pójść w górę o kilkadziesiąt procent.

Tymczasem presja cenowa może się zaostrzyć. Dariusz Świniarski nie wyklucza, że markety przerzucą na producentów część podatku obrotowego, którym zamierza obłożyć je rząd PiS. – Współczesny rynek staje się rynkiem handlu, a nie producenta, ponieważ to właśnie sieci handlowe dyktują warunki producentom, a nie odwrotnie – zwraca uwagę Rafał Wiza, partner w KPMG w Polsce. Według niego wyzwaniem stojącym przed firmami słodyczowymi jest także napływ tanich słodyczy z Ukrainy. – Wyroby pochodzące zza naszej wschodniej granicy są produktami prostymi i tanimi – mówi ekspert KPMG. A to, jak przyznają przedstawiciele branży, sprawia, że ukraińskie spółki stają się atrakcyjnymi partnerami dla sieci szukających tanich dostawców.

O tym, jak trudna jest współpraca z sieciami, przekonał się ostatnio Wawel. Jego negocjacje z Biedronką były tak burzliwe, że jesienią 2015 r. poinformował nawet, że może ograniczyć czy wręcz nie przedłużyć z nią umowy. To oznaczałoby dla niego utratę 25 proc. rocznych przychodów, na odrobienie których potrzebowałby dwóch lat. Z kolei w I kwartale 2015 r. przychody Otmuchowa spadły rok do roku o 16 proc., bo produkty pod marką własną, które firma ta dostarczała do Biedronki, zostały zastąpione przez wyroby innych producentów.

Trudne relacje z sieciami nakładają się na hamowanie popytu na słodycze w Polsce. Według Lotte Wedel w 2015 r. sprzedaż słodyczy czekoladowych – czyli największa część rynku warta około 6 mld zł – zmalała, licząc w kilogramach, o blisko 3 proc. Licząc w złotych, była na poziomie zbliżonym do roku 2014, co miało związek głównie ze wzrostem cen.

W tej sytuacji coraz większego znaczenia nabiera eksport słodyczy. Marta Skrzypczyk wylicza, że na sprzedaż zagraniczną przypada już 25 proc. wartości produkcji sprzedanej sektora słodyczowego. Głównym rynkiem zbytu są dla niego kraje UE, których udziały wynoszą 70 proc. Ich znaczenie jest jeszcze większe w przypadku czekolady. W 2015 r. udziały Wspólnoty w jej eksporcie zwiększyły się do 77 proc. Ekspertka BZ WBK tłumaczy, że miało to związek ze zmniejszeniem dostaw do Rosji i Chin. W przypadku Państwa Środka o 66 proc. zwiększył się natomiast eksport słodyczy niezawierających kakao.

Nie licząc państw unijnych, to właśnie Chiny mogą być jednym z tych krajów, gdzie eksport słodyczy z Polski ma szanse nadal rosnąć. – Do atrakcyjnych rynków zbytu należeć będą też kraje Półwyspu Arabskiego, WNP, a także Ameryka Północna, szczególnie po ewentualnym wejściu w życie CETA, czyli umowy o wolnym handlu z Kanadą i TTIP, czyli podobnej umowy z USA – uważa Marta Skrzypczyk.

Konsument chce jeść zdrowiej

Dariusz Świniarski zwraca uwagę, że wśród giełdowych słodyczy największe udziały eksportu w przychodach ma Otmuchów. W 2015 r. mogły sięgnąć 17,5 proc. – Rozwój eksportu Otmuchowa jest podyktowany koniecznością uniezależniania się od sprzedaży do Biedronki – zwraca uwagę analityk DM BPS. Z kolei najmniejsze udziały eksportu w sprzedaży ma na razie Wawel. Na koniec ubiegłego roku mogły sięgnąć niespełna 8 proc., czyli ok. 50 mln zł. Spółka zwiększyła jednak sprzedaż zagraniczną o blisko jedną czwartą. – Takiej dynamiki nie ma żaden inny giełdowy producent słodyczy – zaznacza Dariusz Świniarski. – Co więcej, w związku z prowadzoną rozbudową zakładu w Dobczycach Wawel powinien utrzymać rozwój eksportu na dotychczasowym poziomie. Strategiczny cel to osiągnięcie 95–100 mln zł przychodów eksportowych na koniec 2017 roku – dodaje.

Eksport może rosnąć także u giełdowych konkurentów Wawelu. – Dla grupy Colian rok 2016 powinien przynieść wzrost sprzedaży eksportowej głównie w Niemczech i Czechach – uważa analityk DM BPS. W Europie kolejnych kontraktów poszukiwać będzie także Otmuchów. Ale nie tylko. – Równie perspektywicznymi rynkami w najbliższych latach będą kraje Bliskiego i Dalekiego Wschodu – mówi szef tej spółki.

Firmy słodyczowe muszą także dostosować się do zmieniających się oczekiwań konsumentów. – Obserwować będziemy coraz mocniejsze trendy prozdrowotne związane ze zmniejszaniem zawartości cukru, soli czy tłuszczy. Dlatego coraz istotniejszą rolę w spółkach będą odgrywały działy badań i rozwoju – mówi Mariusz Popek.

[email protected]

Pytania do Marka Przeździaka

Z prezesem Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco rozmawia Beata Drewnowska.

W jakiej kondycji jest polska branża cukiernicza?

Rok 2015 był trudny dla producentów słodyczy głównie ze względu na wyhamowanie sprzedaży w kraju. Na szczęście nadal rośnie eksport, będący dla branży wentylem bezpieczeństwa. Umożliwia jej bowiem nie tylko wykorzystanie mocy produkcyjnych, ale także dalszy rozwój biznesu.

Jakie są szanse na dalszy wzrost eksportu?

Na sprzedaż zagraniczną przypada już blisko 30 proc. produkcji, a jej wartość sięga 1 mld euro. Z tego nadal 70 proc. trafia do UE, gdzie konkurencja jest coraz ostrzejsza. Dalszy wzrost eksportu zależeć będzie więc głównie od tego, na ile naszym firmom uda się zdobyć bardziej odległe rynki.

Jakie kierunki mają największy potencjał?

Są to głównie Bliski i Daleki Wschód oraz Ameryka Północna. To, w jakim tempie będzie nadal rósł eksport, w dużym stopniu zależeć będzie od koordynacji działań proeksportowych prowadzonych przez ministerstwa rolnictwa, spraw zagranicznych i gospodarki. Środki na promocję eksportu są niewielkie, dlatego tym bardziej potrzebna jest spójna strategia.

Dlaczego rząd miałby wspierać producentów słodyczy?

Słodycze mają największe udziały w eksporcie rolno-spożywczym, jeżeli chodzi o produkty wysokoprzetworzone, a to generuje wysoką wartość dodaną dla polskiej gospodarki.

Czy na zagranicznych rynkach konkurujemy głównie niską ceną?

Biorąc pod uwagę chociażby reżim cukrowy (UE zniesie kwoty cukrowe od 2017 r. – red.), unijni producenci słodyczy nie są zbyt konkurencyjni cenowo w porównaniu z graczami z tzw. państw trzecich. Za granicą wygrywamy więc głównie wysoką jakością. Mamy długie tradycje produkcji słodyczy, oferujemy duży wybór produktów. Nasze firmy są elastyczne, wiele z nich ma np. uprawnienia do produkcji koszernych słodyczy.

Na ile zagrażający dla branży jest napływ słodyczy z Ukrainy?

Niekorzystne jest jednostronne otwarcie się UE na produkty z Ukrainy. W przypadku słodyczy są one tańsze, a niekiedy także gorszej jakości. Ich konkurencyjność sprawia jednak, że atrakcyjnych partnerów widzą w nich sieci handlowe, zlecając im produkcję pod markami własnymi. To poważny problem, szczególnie dla małych firm, które nie mają silnych brandów i są uzależnione od współpracy z marketami.

Parkiet PLUS
Catalyst - coraz trudniej o dwucyfrową rentowność
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Parkiet PLUS
Czy i kiedy sprzedać obligacje?
Parkiet PLUS
Czyżby cykl Kitchina na GPW już zakręcił w dół?
Parkiet PLUS
Rząd nadrabia stracony czas na lądzie i na morzu
Parkiet PLUS
Problem deponentów: co szybciej spadnie – inflacja czy stopy?
Parkiet PLUS
Zyski spółek z S&P 500 rosną, ale nie tak szybko jak ten indeks