Od 3 lipca spółki komunikują się z rynkiem na nowych zasadach: muszą same decydować, co jest informacją cenotwórczą. Sprawdziliśmy, jak sobie radzą. – Niektóre płynnie przeszły do raportowania zgodnie z MAR, a niektóre nie zauważyły zmian – twierdzi Łukasz Dajnowicz z urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. Przyznaje, że do nadzorcy nadal trafiają pytania dotyczące nowych przepisów. – Wkrótce opublikujemy na stronie internetowej nowe najczęstsze pytania i odpowiedzi – deklaruje. Dodaje, że na postępowania i sankcje wynikające z ewentualnego naruszenia przepisów MAR na razie za wcześnie.
Czas na przegląd starych procedur
To właśnie wysokie sankcje budzą największe obawy spółek i ich władz. Szczególnie dużą zmianą MAR jest dla emitentów z rynku alternatywnego. – Z założenia miał to być rynek dla mniejszych firm i z mniejszymi obowiązkami informacyjnymi niż na GPW. Natomiast obowiązki te zostały zrównane, a wysokość kar jest naprawdę porażająca i nieproporcjonalna do rozmiaru rynku alternatywnego i notowanych tu spółek. Obawiam się, że spowoduje to zmniejszenie liczby debiutów na tym rynku – mówi Maciej Błasiak, prezes Examobile.
Natomiast dla większych firm z rynku głównego MAR rewolucją raczej nie jest. – Już od 2004 r. spółki są zobowiązane publikować informacje cenotwórcze. Nowe regulacje wprowadzają jednak znacznie wyższe sankcje za nieprawidłowe raportowanie, stąd moim zdaniem emitenci będą ostrożniejsi, zwłaszcza w komunikacji z mediami – mówi Marcin Lauer, kierownik zespołu relacji inwestorskich spółki Tauron. Dodaje, że zmiana regulacji stanowi dobrą okazję, żeby poddać przeglądowi regulacje wewnętrzne. – W naszym przypadku wykonaliśmy kompleksową pracę analityczną, która następnie przełożyła się na przyjęcie nowych procedur – mówi. Spółka przeprowadziła analizę statystyczną wpływu raportowanych zdarzeń na kursy akcji wybranych dużych spółek w ciągu ostatnich trzech lat, zbadała odchylenia wyników od tzw. konsensusów prognoz analityków oraz wyników historycznych i zestawiła przykłady informacji poufnych publikowanych przez organy regulacyjne i nadzorcze. – Ponadto zidentyfikowaliśmy kluczowe aspekty istotne dla oceny sytuacji grupy, które pojawiły się w raportach analitycznych, rekomendacjach i informacjach prasowych – mówi Lauer. W efekcie tych prac Tauron przygotował aktualizację polityki informacyjnej, w ramach której opracował też indywidualny standard raportowania. Na ten krok zdecydowały się również inne spółki. Część z nich te dokumenty opublikowała, jak np. Alma Market, Krakchemia, czy Vistula.
Niektóre spółki zdecydowały się na częstsze publikowanie wyników. Wśród nich jest ABC Data, która zaczęła podawać sprzedaż w ujęciu miesięcznym. Tłumaczy, że chce być bardziej transparentna i że idzie na rękę inwestorom oraz analitykom. Z kolei LPP po wejściu MAR po raz pierwszy podało wstępne wyniki za I półrocze. Rozszerzyło też zakres danych podawanych w raporcie miesięcznym.
Diabeł tkwi w szczegółach
Ciekawych wniosków dostarcza analiza liczby raportów publikowanych przez spółki (szczegóły w ramce powyżej). – Biorąc pod uwagę liczbę opublikowanych raportów w lipcu 2016 r., która była bardzo zbliżona do tej z lipca 2015 r. oraz fakt, iż od 3 lipca br. wraz z MAR zdecydowanie większa liczba spółek zobligowana jest do aktywniejszego wykorzystywania systemu ESPI można wysnuć wniosek, że zmiany regulacyjne wpłynęły na ograniczenie ogólnej liczby raportów bieżących – podkreśla Bartosz Krzesiak, dyrektor departamentu emisji akcji w Navigator Capital. Dodaje, że istotna część z tych raportów dotyczyła zmian w organach spółek, w szczególności w radach nadzorczych. – Po części może to wynikać z większej odpowiedzialności, skorelowanej z potencjalnymi wyższymi sankcjami za nieprawidłowe wykonywanie obowiązków informacyjnych. Może w dłuższym terminie efektem będzie wyższa profesjonalizacja członków rad nadzorczych? – zastanawia się ekspert.