Podczas gdy ostatnie zawirowania na rynku akcji skłoniły banki inwestycyjne do rewizji w dół prognoz dla indeksu S&P 500, zgoła odmienną sytuację mogliśmy obserwować w przypadku złota. Jedną z najbardziej odważnych prognoz zaprezentowali w kwietniu analitycy Goldman Sachs, którzy zakładają, że na koniec 2025 roku cena za jedną uncję królewskiego kruszcu wyniesie 3700 USD. Z kontrariańskiego punktu widzenia „zbiorowe” rewidowanie prognoz wynikowych w górę może kojarzyć się źle. Czy w tym przypadku również?

Analitycy Goldman Sachs zauważają, że od wybuchu wojny w Ukrainie i zamrożenia rosyjskich aktywów średni miesięczny popyt banków centralnych na złoto jest cztery razy wyższy w porównaniu z wielkościami sprzed 2022 roku. Warunkiem koniecznym do osiągnięcia tegorocznej prognozy jest „tylko” albo „aż” utrzymywanie się takiego popytu na niezmienionym poziomie. Biorąc jednak pod uwagę ostatnie napięcia handlowe, bardzo łatwo wyobrazić sobie scenariusz, w którym popyt ze strony banków centralnych chcących stopniowo ograniczać rolę dolara w swoich rezerwach, może być nawet wyższy.

Drugim aspektem kluczowym do spełnienia prognozy celującej w poziom 3700 USD/oz jest utrzymywanie się wzmożonych napływów do ETF-ów. Wprawdzie skumulowane tegoroczne napływy do tego segmentu rynku zdążyły już przekroczyć wartości osiągnięte w całym 2020 roku, jednak ilość zgromadzonego przez ETF-y złota wciąż znajduje się poniżej rekordu sprzed pięciu lat. By przekroczyć wspomniany rekord, ilość złota zgromadzonego przez ETF-y musiałaby wzrosnąć o około 11 proc. Biorąc pod uwagę podwyższone prawdopodobieństwo wystąpienia recesji w gospodarce USA, również i ten warunek wydaje się osiągalny.

Godną uwagi przy obecnych wycenach złota staje się sytuacja na rynku spółek wydobywających kruszec. Najpopularniejszy ETF reprezentujący „górników złota” VanEck Gold Miners od początku roku zarobił ponad 40 proc. Liczba ta może robić wrażenie, jednak gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że w tym samym czasie cena złota wzrosła o około 25 proc., trudno mówić o oderwaniu od fundamentów. Tym bardziej że średni jednostkowy koszt wydobycia w branży według World Gold Council wynosi około 1500 USD/oz. Zakładając, że cena złota wyniesie w tym roku średnio 3500 USD/oz, marża w sektorze zbliży się do 60 proc. Dla porównania w 2020 roku, gdy branża przeżywała swój „złoty okres”, marża ta znajdowała się wówczas w okolicach 40 proc.

Spośród trzech najpopularniejszych spółek z sektora (Barrick Gold, Newmont Corporation i Agnico Eagle Mines) dwie zdążyły już opublikować wyniki za I kwartał, które znacząca przebiły prognozy. Pomimo ostatnich wzrostów, średni wskaźnik ceny do prognozowanego zysku dla trzech wymienionych spółek oscyluje w granicach 14,5. Dla porównania wartość tego wskaźnika dla indeksu S&P 500 wynosi z kolei 19,8. Biorąc powyższe pod uwagę, imponujące wzrosty wcale nie muszą oznaczać, że na szeroko pojętym rynku złota wyceny stały się wymagające.