W ubiegłym roku grupa kapitałowa Azoty wypracowała 13,04 mld zł przychodów, co oznaczało spadek o 3,7 proc. Z kolei strata netto zmalała do 1,04 mld zł z 3,58 mld zł zanotowanych w 2023 r. Wreszcie kluczowy wskaźnik, czyli EBITDA, wyniósł minus 0,33 mld zł i spadł z poziomu minus 1,37 mld zł.
Tani import z Rosji i Białorusi uderza w Azoty
Tarnowska spółka przekonuje, że ubiegłoroczne wyniki w dużej mierze uzależnione były od warunków zewnętrznych, w tym zwłaszcza utrzymującej się niekorzystnej, globalnej sytuacji makroekonomicznej i wzrastającego napięcia geopolitycznego. Do tego doszły zakłócenia w łańcuchach dostaw, a w ich ramach niespotykany wcześniej import nawozów z Rosji i Białorusi, a także brak wyraźnego ożywienia w kluczowych dla koncernu sektorach rynku.
Azoty zauważają, że w ubiegłym roku z Rosji i Białorusi sprowadzono do Polski około 1,5 mln ton nawozów. To blisko 2,5-krotny wzrost importu w porównaniu z 2023 r. Jednocześnie Komisja Europejska zaproponowała nowe regulacje podnoszące cła zarówno na nawozy, jak i produkty rolno-spożywcze pochodzące z obu państw. Pierwsze regulacje w tym zakresie mają jednak wejść w życie dopiero w drugiej połowie tego roku.
Azotom nie pomagały mocno zmieniające się ceny gazu ziemnego, podstawowego surowca wykorzystywanego w produkcji grupy. Wprawdzie średnia jego cena w 2024 r. wyniosła 34 euro za MWh, ale w samym IV kwartale wzrosła do 43 euro.
W efekcie realizowanych działań naprawczych, Azoty odnotowały w 2024 r. wzrost wolumenu sprzedaży swoich produktów we wszystkich biznesach, łącznie o 690 tys. ton. Popyt nie był jednak wystarczający, aby osiągnąć dodatnią rentowność, ze względu na spadki cen finalnych produktów.