Dostęp do informacji cenotwórczych na giełdach nie jest równy. Zarząd i osoby związane blisko ze spółką, znające najlepiej jej bieżące wyniki i perspektywy, audytor badający sprawozdania finansowe, analitycy przygotowujący rekomendacje, wreszcie zarządzający funduszami podejmujący decyzje inwestycyjne – wszyscy przedstawiciele tych grup w pewnych sytuacjach wiedzą więcej niż inni i mogą wykorzystać to do nielegalnego i nieetycznego zarobku.
Pozorne związki przyczynowo-skutkowe?
Biorąc pod uwagę niektóre zadziwiające zdarzenia na GPW, można stwierdzić, że wykorzystanie informacji poufnych czy front running zdarzają się regularnie i skala tych zjawisk nie jest pomijalna. Chodzi o sytuacje, gdy kurs nieoczekiwanie bez jasnego powodu wyraźnie spada (albo rośnie), po czym okazuje się, że spółka ma problemy – dokonuje odpisów, notuje fatalne wyniki, ścina dywidendę (albo pozyskuje ważny kontrakt, mocno poprawia wyniki, ma zostać przejęta). Oczywiście część tych zjawisk można tłumaczyć dyskontowaniem przez rynek przyszłości, ale w wielu przypadkach są to zdarzenia, których się nie przewiduje ani nie prognozuje – po prostu wie się o nich albo nie. Przedstawione w ramkach sytuacje mogą budzić podejrzenia i choć nie przesądzamy, że dochodziło w nich do insider tradingu, to niektóre przypadki badała Komisja Nadzoru Finansowego (m.in. Indata, Bumech).
Czy rzeczywiście takie „tajemnicze" spadki lub wzrost notowań bez jasnego powodu mogą wskazywać na wykorzystywanie informacji poufnych? – Analiza ex post jest równie łatwa, jak zwodnicza, bo podświadomie zawsze staramy się powiązać poszczególne zdarzenia w związek przyczynowo-skutkowy. Jeśli ujawnienie ważnych informacji jest poprzedzone nieuzasadnionymi zmianami kursu, to od razu rysuje się schemat nadużycia. A przecież daleko częściej dochodzi do nieuzasadnionych zmian kursu, po których nie następuje publikacja ważnych informacji. A zatem między zmianami kursu a późniejszą publikacją informacji może nie być żadnego powiązania, ale jestem przekonany, że każdy taki przypadek jest wnikliwie analizowany przez KNF i jeśli takowe powiązanie zaistniało, to wobec winnych zostaną wyciągnięte konsekwencje – uważa Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.
Hipoteza rynków efektywnych Eugene'a Famy, przedstawiona w 1970 r., dzieli rynek na trzy poziomy efektywności: słabą, półsilną i silną. Ta ostatnia zakłada, że w cenach akcji są już zawarte wszystkie możliwe informacje, te opublikowane, jak również te, które nie są publikowane, np. te, o których normalnie wiedziałby tylko zarząd spółki lub jej menedżerowie. W takiej sytuacji inwestorzy nie mogliby pokonać rynku żadną dodatkową informacją, nawet tą nieujawnioną, czyli insider tradingiem, przy silnej efektywności rynku nie dałoby się zarobić.