Polskie banki rażą słabością na tle europejskich odpowiedników. WIG-banki przez ostatnich 12 miesięcy stracił 10,3 proc., a indeks Stoxx Europe 600 Banks zyskał w tym samym czasie 1,9 proc. (jeszcze na początku stycznia różnica w rocznej stopie zwrotu dochodziła aż do 18 pkt proc.). Nasz bankowy wskaźnik od połowy grudnia odbił w górę o 8 proc., do 6924 pkt. Jednak ponad miesiąc temu był na poziomach najniższych od końcówki 2016 r. Powodem słabości były przede wszystkim obawy przed kosztami dla sektora wynikającymi z coraz częstszych przegranych spraw frankowych w sądach – dotknęło to głównie takich banków, jak Millennium, PKO BP czy Santander. Drugim ważnym dla prawie całego sektora powodem przeceny jest konieczność zwrotu prowizji za spłacone przed czasem kredyty konsumenckie, co skutkowało rezerwami i negatywnie wpłynie na wynik odsetkowy w przyszłości. Do tego doszły problemy specyficzne dla niektórych banków, jak nagła zmiana prezesa Pekao, większe odpisy na kredyty korporacyjne w Handlowym i Aliorze czy problemy Getin Noble i Idei Banku, którym nie udało się znaleźć inwestora. W ostatnich miesiącach pozytywnie wyróżniał się – mimo dużego portfela frankowego – wystawiony na sprzedaż mBank. Dobrze radził sobie też BNP Paribas będący na dobrej drodze do poprawy rentowności. MR