Globalne ożywienie gospodarcze, które według niektórych miało mieć kształt litery V, staje się ożywieniem w kształcie litery U, a może przyjąć kształt litery W, jeśli nie zostanie wynaleziona szczepionka na koronawirusa i nie będzie wystarczająco dużo stymulacji gospodarczej – stwierdził w wywiadzie dla Bloomberg TV Nouriel Roubini szef firmy badawczej Roubini Macro Associates i zarazem ekonomista, który trafnie przewidział kryzys z lat 2008–2009. Nadzieje na szczepionkę czy inne remedium na Covid-19 były jednym z czynników napędzających w ostatnich miesiącach zwyżki na globalnych giełdach. Inwestorzy uznali, że gospodarka nie wróci do normalności dopóki nie będzie remedium na koronawirusa. I założyli przy tym, że remedium może pojawić się jeszcze przed prognozowaną jesienną falą przeziębień. Na szybkie opracowanie szczepionki nadzieję mają również rządy. Stąd np. amerykański program badań nad nią został nazwany „Operation Warp Speed" (co nawiązuje do statków kosmicznych z serialu „Star Trek" poruszających się z szybkością nadświetlną). Prezydent Donald Trump z pewnością chciałby się pochwalić szczepionką – najlepiej amerykańską – przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Rywalizacja o stworzenie skutecznego remedium przypomina nieco wyścig na Księżyc w czasie zimnej wojny. Stawką jest nie tylko prestiż, ale również kontrakty idące w wiele miliardów dolarów i uchronienie gospodarki globalnej przed kolejnymi katastrofalnymi kwarantannami.
Ultraszybkie testy kliniczne
Kandydatek na zbawczą szczepionkę jest obecnie mnóstwo. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 139 z nich jest w fazie oceny przed testami klinicznymi. 17 przeszło testy fazy pierwszej, czyli na małą skalę. Należy do nich m.in. rosyjska szczepionka Sputnik V przygotowana przez Instytut Gamaleja. 13 potencjalnych szczepionek przetestowano na większej próbce w fazie drugiej. A sześć jest już testowanych na dużą skalę w fazie trzeciej. W grze są więc: tzw. szczepionka oksfordzka (stworzona przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego i koncernu AstraZeneca), szczepionka amerykańskiej firmy Moderna i Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych i szczepionka opracowana wspólnie przez firmy Pfizer, Fosun Farma i BioNTech, a także trzy szczepionki chińskie. Jedną ze szczepionek made in China przygotowała firma Sinovac, inną spółka CanSino we współpracy z Pekińskim Instytutem Produktów Biologicznych, a kolejną firma Sinopharm wspólnie z Instytutem Produktów Biologicznych w Wuhan.
Niektóre rządy bardzo spieszą się, by ogłosić sukces. Rosyjski prezydent Władimir Putin już w drugiej dekadzie sierpnia ogłosił, że szczepionka przygotowana przez Instytut Gamaleja została zatwierdzona do użytku. Testy Sputnika V oficjalnie zaczęły się 17 czerwca i były jedynie testami fazy pierwszej przeprowadzonymi na 76 osobach. Instytut Gamaleja nie udostępnił ich wyników, tak by niezależni naukowcy mogli je zweryfikować. Szersze testy, obejmujące 40 tys. ludzi, zaczęły się dopiero w tym tygodniu. A mimo to rosyjski rząd zapowiada już, że szczepionkę w ciągu kilku miesięcy dostaną nauczyciele, lekarze i pracownicy resortów siłowych. Czy nie za wcześnie na takie deklaracje? Putin przyznał, że szczepionkę dostała już jego córka. – Po pierwszym zastrzyku miała 38 stopni temperatury. Następnego dnia 37,5 i to wszystko. Po drugim zastrzyku jej temperatura lekko wzrosła i później wróciła do normy – mówił rosyjski prezydent. Wcześniej pojawiały się doniesienia, że rosyjscy oligarchowie byli szczepieni na Covid-19 w Instytucie Gamaleja już w maju. Czyli jeszcze nawet przed oficjalnymi testami. Nie wiadomo, na ile byli świadomi tego, że dostają totalnie niesprawdzoną, eksperymentalną szczepionkę.
W Chinach już w lipcu zaczęto szczepić na koronawirusa personel medyczny oraz pograniczników. Rząd nie ujawnił jak na razie, ile osób zaszczepiono ani jaką szczepionką. Prezydent ChRL Xi Jinping w ostatnich miesiącach obiecywał wielu krajom Azji i Afryki, że dostaną chińską szczepionkę w pierwszej kolejności. Niektóre państwa są jednak sceptyczne, co do chińskich specyfików. Do Papui Nowej Gwinei nie wpuszczono niedawno samolotu pełnego chińskich pracowników koncernu górniczego Metallurgical Corporation of China, gdyż byli oni zaszczepieni nieznaną szczepionką, a rząd Chin nie podzielił się informacjami o możliwych zagrożeniach z nią związanych. Po tym jak Chiny mataczyły przez wiele miesięcy w kwestii źródła pandemii Covid-19, ich działania w sferze medycznej wzbudzają zrozumiałe podejrzenia.
Analitycy Bank of America przypominają, że zwykle stworzenie szczepionki, która zostałaby dopuszczona na szerszy rynek, zajmuje nawet ponad dziesięć lat. Już same badania przedkliniczne mogą trwać dwa lata, testy pierwszej fazy od roku do dwóch lat, drugiej fazy od dwóch do trzech lat, a czwartej od dwóch do nawet czterech lat. Ubieganie się o wszelkie zgody regulatorów również jest czasochłonne i może zabrać od roku do dwóch lat. W przypadku szczepionki na Covid-19 cały ten proces został mocno skompresowany i wszyscy liczą, że zostanie przeprowadzony w mniej niż 12 miesięcy. Analitycy Goldman Sachs wskazują na przykład, że „co najmniej jedna szczepionka zostanie zatwierdzona na jesieni, a jej szeroka dystrybucja i pozytywne skutki dla wzrostu gospodarczego nastąpią w pierwszej połowie 2021 r.". Nie wszyscy są takimi optymistami.