Zmiana prezesa to zwykle duże wydarzenie dla spółki. Szczególnie jeśli kierował nią nieprzerwanie przez wiele lat, przypisywano mu spore zasługi lub wręcz utożsamiano go z jej sukcesem. Ostatnio okazało się, że po kilkunastu latach swoje stanowiska zwolnią prezesi Banku Handlowego i Budimeksu, czyli odpowiednio Sławomir Sikora i Dariusz Blocher.
Czas weryfikuje, ale nie zawsze
Co tego typu decyzje oznaczają dla akcjonariuszy? Czy są ludzie niezastąpieni? Jaki faktycznie prezesi mają wpływ na powodzenie firmy? – Głównym ich zadaniem jest wyznaczanie strategii i wizji czy skompletowanie zespołu, który zamieni ideę w rzeczywistość, co umożliwi stopniowe budowanie wartości dla akcjonariuszy i wzrost udziału spółki w rynku. Dobre decyzje prezesa pod tym względem warunkują sukces firmy w większym stopniu, niż to się wydaje. Działa to także jednak w drugą stronę: brak wizji, często zmieniające się pomysły czy rotacja pracowników na kluczowych stanowiskach, to przepis na trwonienie wartości dla akcjonariuszy. Na GPW mamy wiele takich spółek, gdzie bycie menedżerem i liderem jest mylone ze skupieniem się na mikrozarządzaniu, także personalnym, i traktowaniem spółki jako własnego folwarku, gdzie prezes jest nieomylnym panem i władcą, od którego zależy los każdego pracownika. Nie każdy prezes może być Elonem Muskiem czy Steve'em Jobsem. Zwłaszcza gdy brakuje nawet podstawowych kompetencji zarządczych czy intelektualnych – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.
Problem sprawia to, jak zmierzyć efektywność i realny wkład prezesa czy zarządu w rozwój firmy. Analiza samych wyników może dać obraz jak w krzywym zwierciadle. Sytuacja poszczególnych spółek jest zróżnicowana pod względem wielkości i udziałów w rynku, etapie rozwoju, branży, perspektyw, zadłużenia, struktury właścicielskiej, itp. Może się wydawać, że są spółki na tyle dojrzałe, uporządkowane i mające duży udział w rynku, że niewiele trzeba przy nich majstrować. Z drugiej strony może się wydawać, że są firmy o tak trudnej sytuacji, że nawet najlepszy prezes nie będzie w stanie poradzić sobie z ogromem wyzwań (wystarczy porównać sytuację któregoś z czołowych polskich banków z wielkimi problemami Getin Noble wynikającymi z błędów sprzed dekady). Pytanie też o czas, po którym można podjąć się próby oceny wpływu prezesa.
– W zależności od branży jakość zarządzania można ocenić w krótszym terminie, to dotyczyć może spółek handlowych czy przemysłowych, albo w dłuższym, tu może chodzić o quasi-oligopole, branże defensywne czy duże spółki działające w branżach o niskich dynamikach wzrostu. Nie odniesie długoterminowego sukcesu spółka zarządzana przez słabego menedżera. Pomijając oczywiście przypadki, gdy sam rynek nagle przyspieszył ze względu na czynniki zewnętrzne. Najczęściej słaby menedżer otacza się też nie najlepszą kadrą menedżerską, kultura korporacyjna kuleje, wskutek czego najlepsi ludzie odchodzą. Brak wizji odzwierciedla się w spadku jakości oferty spółki czy niedostrzeganiu okazji i warunków rynkowych. W efekcie dochodzi do utraty udziałów w rynku lub popadnięcia w spore tarapaty w czasie kryzysu. Oczywiście jedną z cech dobrego prezesa jest zdolność do dobrej i szybkiej reakcji w sytuacji kryzysowej, ale to jedna z cech i wcale nie taka kluczowa, ponieważ takie sytuacje w wielu firmach zdarzają się bardzo rzadko albo ich waga nie jest duża. Ważniejsze jest skupienie się na codziennym budowaniu wartości i na rzeczach, które temu służą – podkreśla ekspert Millennium DM.
Czy inwestorów powinna niepokoić sytuacja, w której po wielu latach dobrej pracy odchodzi ceniony prezes? Były przypadki, gdy rynek reagował sporą, ale zwykle krótkoterminową przeceną, jak po odejściu Dariusza Pachli, wiceprezesa LPP, czy Dominika Libickiego, prezesa Cyfrowego Polsatu. – W przypadku odejścia cenionego, wieloletniego prezesa lub członka zarządu, wszystko zależy od komunikacji i przeprowadzenia odpowiedniej sukcesji. Jeśli jest to osoba utożsamiana przez inwestorów z sukcesem spółki, to komunikacja takiej zmiany jest kluczowa – uważa Kamil Hajdamowicz, zarządzający w Vienna Life. Firma powinna wyjaśnić, z czego wynika zmiana i przedstawić odpowiednio kompetentnego następcę.