Podczas zeszłotygodniowej konferencji po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes Glapiński stwierdził, że obecnie nie ma żadnych przesłanek do zmiany stóp procentowych w Polsce. Jego zdaniem brakuje także argumentów do rozpoczęcia takiej dyskusji, ponieważ aktualne prognozy NBP sugerują odbicie inflacji w górę pod koniec roku. Wcześniej sugerował, że w grudniu 2025 roku wskaźnik cen może wynieść ok. 4,5 proc. Jego zdaniem polityka monetarna nie może dopuścić do utrwalenia CPI na podwyższonym poziomie.

Pod koniec tygodnia poznamy najnowszy odczyt inflacji w kraju za styczeń. Ekonomiści ankietowani przez Bloomberga spodziewają się, że wyniesie on 5 proc. Wzrost wobec grudniowego odczytu na poziomie 4,7 proc. będzie wynikać z wyższych cen żywności i paliw. W pierwszym kwartale średnio inflacja powinna wynieść 5,2 proc. zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga. Dopiero od trzeciego kwartału spodziewany jest jej spadek. W drugiej połowie 2025 roku wskaźnik CPI powinien średnio wynieść 3,5–3,6 proc. W takim scenariuszu szanse na obniżki stóp procentowych powinny wzrosnąć.

Prezes Glapiński zwracał uwagę, że ożywienie w polskiej gospodarce może opóźnić powrót inflacji do celu, a co za tym idzie, przesunąć termin rozpoczęcia luzowania monetarnego. W 2025 roku wzrost PKB według ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga powinien przyspieszyć do 3,4 proc. z 2,9 proc. w 2024 roku. Głównym motorem wzrostu mają być inwestycje. Problemem z punktu widzenia polityki pieniężnej jest utrzymujący się wciąż na wysokim poziomie wzrost wynagrodzeń oraz uporczywa inflacja bazowa, która w tym roku powinna utrzymywać się w okolicy 4 proc.

Te czynniki wraz z luźną polityką fiskalną przekładają się na jastrzębią retorykę prezesa Glapińskiego. Niektórzy członkowie są jednak bardziej gołębi. Rynek kontraktów terminowych FRA wycenia obecnie pierwsze cięcie o 25 pkt baz. w lipcu. Szanse na taki ruch w czerwcu wciąż są poniżej 50 proc. Do końca roku inwestorzy wyceniają co najmniej trzy obniżki stóp procentowych, a za rok koszt pieniądza powinien być już o 100 pkt baz. niżej niż obecnie.

W związku ze zmianą oczekiwanej ścieżki stóp procentowych od początku roku rosną rentowności krajowych dwulatek i obecnie oscylują wokół 5,25 proc. W Europie słabiej zachowują się tylko krótkie papiery Rumunii i Szwajcarii. O niemal 8 pkt baz. wzrosły także dochodowości papierów pięcioletnich. Obligacje o terminie do wykupu w latach 2029–2030 cieszą się jednak największym zainteresowaniem podczas przetargów organizowanych przez resort finansów. Dotyczy to papierów o stałym i zmiennym kuponie. Ich podaż w styczniu przekroczyła ponad 20 mld zł.