Mimo że kalendarzowa jesień zacznie się dopiero za niecałe trzy tygodnie, to z punktu widzenia rynków kapitałowych rozpoczęła się w tym tygodniu. Skończył się wakacyjny okres na półkuli północnej, co oznacza, że aktywność biznesowa także zaczęła wracać na normalnie tory. Z wakacji wrócili również zarządzający w funduszach, co sprzyjać może pewnym modyfikacjom w portfelach. Zresztą wrzesień nie bez przyczyny uchodzi za najsłabszy miesiąc roku, co wiązać można właśnie z końcem spowolnionej letniej aktywności.

W tym roku jesień stać będzie pod znakiem kilku ważnych wydarzeń. Pierwszym jest cykl obniżek stóp procentowych w głównych bankach centralnych. Już niedługo do rosnącej rzeszy banków obniżających koszt pieniądza dołączy najważniejszy z nich, czyli amerykański Fed. Wraz z nieco słabszymi danymi gospodarczymi stanowić to powinno wsparcie dla rynku długu. W ostatnim czasie zachowanie obligacji stało się wyraźnie mniej zależne od poczynań rynku akcji. Dzięki temu papiery dłużne ponownie stały się stabilizatorem portfeli i także z tego względu może wzrosnąć zainteresowanie nimi. Drugim ważnym wydarzeniem będą amerykańskie wybory prezydenckie. Niepewność z nimi związana sprzyjać powinna większej zmienności na rynku akcji. Łącząc to z mało wspierającą rynek sezonowością, oczekiwać można nieco słabszej postawy byków. Zresztą dokładnie rok temu wrzesień był najsłabszym miesiącem minionego roku i przyniósł spadek indeksu S&P 500 blisko o 5 proc. Także październik był wówczas słaby, ze zniżką o 2,2 proc., i dopiero w listopadzie koniunktura zdecydowanie się poprawiła. W tym roku po wyborach także można oczekiwać rajdu ulgi i to niezależnie od tego, kto okaże się zwycięzcą. Do początku listopada trwać jednak będzie czasowe okno niepewności.

Trzecią ważną kwestią będzie zachowanie sektora technologicznego na czele z segmentem półprzewodników i oczywiście Nvidią. Kurs akcji Nvidii ostatnie maksima osiągnął w czerwcu. Kolejne lokalne maksima z lipca i sierpnia położone były już niżej. Podobnie cały sektor technologiczny, który był motorem hossy przez cały miniony rok, od ostatnich trzech miesięcy wykazuje się relatywną słabością na tle indeksu S&P 500. Wydaje się więc, że cała narracja związana z AI trochę zgasła, a z dalszego planu wróciła kwestia podwyższonych wycen, które w dłuższym okresie cały czas mogą nieco straszyć. Na szczęście szerokość amerykańskiego rynku akcji w ostatnim czasie się poprawia, a nie pogarsza, więc rolę lidera hossy może przyjąć inna branża.

Niestety tego samego nie można powiedzieć o GPW. Indeks cenowy krajowego rynku latem zauważalnie się obniżył i notuje już straty, patrząc od początku roku. Aktualnie znajduje się tuż nad minimami z jesieni ubiegłego roku, których utrata mogłaby umownie kończyć okres hossy.