Nadspodziewana siła polskiej giełdy trwa w najlepsze i to nawet w czasie, kiedy za oceanem nie jest już tak różowo. W czwartek WIG20 zyskiwał przez cały dzień, a do tego w końcówce sesji jeszcze wyśrubował wynik. Ostatecznie urósł o 1,77 proc., a jego tegoroczna stopa zwrotu (po niecałym miesiącu) przekroczyła już 11 proc. Przypomnijmy, że ubiegły rok indeks zakończył spadkiem o 6,44 proc. Co ważne, wciąż mamy do czynienia z szerokim umocnieniem największych przedsiębiorstw. Zyskują zarówno banki, jak i spółki konsumenckie, ale też energetyczne czy technologiczne. Zawiodły inwestorów w czwartek tylko Dino Polska i JSW. WIG20 w czwartek zamknął się na poziomie 2441 pkt i znalazł się najwyżej od przełomu sierpnia i września zeszłego roku. Technicznie to właśnie utworzony wówczas szczyt w okolicach 2456 pkt będzie teraz testem siły popytu. Wzrosty oczywiście nie mogą trwać wiecznie, ale też siła krajowego rynku zaskoczyła już pewnie wszystkich. WIG i WIG20 wyróżniają się pozytywnie na tle europejskich parkietów, ale i tu wciąż przeważa popyt. Niemiecki DAX ustanowił kolejny historyczny rekord, a jego wynik po blisko miesiącu sięga 9 proc. W tym miesiącu rekord pobił także amerykański S&P 500, ale też nieco się już od niego oddalił. W czwartek Wall Street zaczęła dzień bez przekonania o kontynuacji zwyżek, a Nasdaq nieco tracił.