Z jednej strony Europejski Bank Centralny i jego konsekwentne i przewidywalne cięcia stóp, a z drugiej Fed i jego ostrożność w działaniu. Może to powodować presję na wzrost spreadów pomiędzy obligacjami USA a europejskimi. Obecnie wpływ ten nie jest jeszcze widoczny z uwagi na obserwowany w tym tygodniu spadek rentowności obligacji USA, motywowany przede wszystkim gwałtowną wyprzedażą akcji, głównie spółek technologicznych, co może świadczyć o tym, że kapitał szukał bezpiecznej przystani w okresie niepewności związanej z rynkiem akcji. Spotkanie FOMC nie przyniosło istotnych nowości, utrzymując tym samym poziom rentowności wokół 4,5 proc. Obecnie i w dalszym ciągu rynek, za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważa obniżki o 50 pkt baz. w 2025 roku. Tymczasem EBC konsekwentnie obniża swoje stopy. Styczniowa obniżka o 25 pkt baz. kontynuuje cykl łagodzenia polityki monetarnej rozpoczęty w 2024 r. Rynek w dalszym ciągu oczekuje obniżek stopy depozytowej do poziomu 2 pkt proc. w perspektywie do końca 2025 roku. To, co łączy natomiast obydwa kontynenty, to presja podażowa od strony papierów służących do finansowania deficytów budżetowych. Mowa tutaj zarówno o USA, jak i krajach europejskich, np. Wielka Brytania, Niemcy czy Francja, po których można spodziewać się zwiększenia podaży obligacji, co może dodatkowo osłabiać wyceny tych papierów.