W WIG20 obrócono akcjami na sumę przekraczającą 1,48 miliarda złotych obrotu, gdy na całym rynku udało się ugrać 1,83 miliarda złotych. Uwzględniając kontekst przecena jawi się jak skromna i wskazuje na próbę skonsolidowania się rynku po piątkowym spadku. W istocie, poniedziałkowe tąpnięcie na Wall Street i dzisiejsze przeceny w Europie oraz kontynuacja spadków w USA zostały zrównoważone umocnieniem złotego do dolara. Niezależnie, spadek WIG20 jest faktem i potwierdzeniem zależności rynku od otoczenia. Nie ma też wątpliwości, iż zamieszanie na rynkach budowanie na kolejnych salwach oddawanych w wojnie handlowej nie sprzyja uspokojeniu nastrojów w Warszawie i obaw przed pogorszeniem stanu amerykańskiej gospodarki. Naprawdę, trudno liczyć na szukanie zwyżek przez GPW, gdy Wall Street będzie pogłębiała tegoroczną przecenę. Dodatkowo, zaniepokojenie inwestorów ryzykiem recesji w USA czyni inne giełdy zakładnikami reakcji na wymowę publikowanych teraz danych z gospodarki amerykańskiej. W praktyce, należy liczyć się ze scenariuszem, w którym rynek warszawski pozostanie skrajnie zależny od nastrojów na świecie. Tylko technicznie patrząc sesję można uznać za próbę skonsolidowania WIG20 w rejonie 2600 pkt., ale układ sił na wykresie staje się raczej ostrzeżeniem przed wyczerpaniem odbicia po ostatnim spadku WIG20 z rejonu 2700 pkt. w rejon 2500 pkt. niż sygnałem, iż rynek szykuje się do kolejnego ataku na opór w rejonie 2700 pkt. i wybicia na nowy rekord hossy. W tym układzie, bazowym scenariuszem jest ryzyko powrotu WIG20 w rejon 2500 pkt. i kolejne policzenie się rynku na wsparciu, które zatrzymało korektę.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.