Problemem Niemiec jest przemysł, zwłaszcza motoryzacyjny
Jak podkreślają, patrząc szerzej niemiecka gospodarka od kilku lat utknęła pomiędzy cyklicznymi i strukturalnymi trudnościami, a rok 2024 był w końcu rokiem, w którym wielu polityków zdało sobie sprawę, że stary makrobiznesowy model taniej energii i łatwo dostępnych dużych rynków eksportowych przestał obowiązywać.
– Dziesięć lat niedoinwestowania, pogarszająca się konkurencyjność i przemiana Chin z kierunku eksportu w zaciekłego konkurenta przemysłowego odcisnęły – i będą nadal odbijać – swoje żniwo na niemieckiej gospodarce – zauważają specjaliści z ING. I dodają: w przeciwieństwie do początku XXI wieku, kiedy „chorobą” lub problemem gospodarczym Niemiec było wysokie bezrobocie i sztywny rynek pracy, obecne problemy są znacznie bardziej zróżnicowane, a przez to jeszcze trudniejsze do rozwiązania niż 20 lat temu. – Nie zapominajmy również, że otoczenie zewnętrzne na początku XXI w. było dla Niemiec znacznie korzystniejsze wraz z przystąpieniem Chin do Światowej Organizacji Handlu i rozszerzeniem UE. Kontrastuje to ostro z dzisiejszymi napięciami geopolitycznymi, zbliżającą się wojną i wzrostem protekcjonizmu – piszą ekonomiści z ING.
Na razie problemy Niemiec wydają się skupiać głównie w przemyśle, zwłaszcza motoryzacyjnym. Pięć lat po wybuchu pandemii Covid-19 niemiecka produkcja przemysłowa pozostaje o około 10 proc. niższa od poziomu sprzed pandemii. Wykorzystanie mocy produkcyjnych jest na niskim poziomie, porównywalnym jedynie z tym, który zaobserwowano podczas kryzysu finansowego i początkowych blokad. Daje to raczej niepochlebny obraz narodu znanego jako potęga przemysłowa. Biorąc jednak pod uwagę znaczenie przemysłu dla całej gospodarki, już mają miejsce skutki uboczne na inne sektory – czy to za pośrednictwem nastrojów, czy za pośrednictwem rzeczywistych kanałów gospodarczych.
Niewielkie nadzieje na odbicie w Niemczech konsumpcji
prywatnej
Jak zauważają ekonomiści, patrząc w przyszłość, poza pewnymi raczej technicznymi odbiciami, nie widać jeszcze znacznego ożywienia niemieckiego przemysłu. Zapasy zamiast się odwrócić, zamiast się odwrócić, nadal rosły i utrzymują się na podwyższonym poziomie od ponad roku. Jednocześnie księgi zamówień nie zaczęły się odbudowywać i nadal nie rozpoczął się istotny zwrot w cyklu zapasów.
– Jeśli dodać do tego grożące cła i oczekiwaną nowoczesną wersję polityki „żebraka-sąsiada” prowadzonej przez nową administrację USA, perspektywy dla niemieckiego przemysłu wcale nie są różowe. Nie tylko ze względu na potencjalny wpływ na niemiecki eksport, ale przede wszystkim na niemieckie inwestycje, gdyby firmy przeniosły produkcję do USA – podkreślają specjaliści.