Początek prezydentury Donalda Trumpa przyniósł wzrost apetytu na ryzyko na globalnych rynkach oraz osłabienie dolara. Pierwsze decyzje i działania nowego prezydenta USA były z punktu widzenia inwestorów raczej umiarkowane.
Rynek obawiał się drastycznych zmian w amerykańskiej polityce, zwłaszcza celnej i imigracyjnej. Póki co jednak żadne kluczowe z punktu widzenia inwestorów decyzje nie zostały podjęte. W efekcie zyskały indeksy giełdowe. WIG urósł o niemal 2,6 proc., niemiecki DAX o 2,35 proc., a amerykański S&P 500 o 1,74 proc.
Taka retoryka i uspokojenie rynków doprowadziły także do umocnienia większości walut z rynków rozwijających się. Liderem wzrostów jest kolumbijskie peso, które w ciągu tygodnia zyskało ponad 3,7 proc.
W naszym regionie najwięcej zyskał węgierski forint, który umocnił się o 3,13 proc. do dolara i 1,1 proc. do euro. Tylko nieznacznie słabiej zachowywała się krajowa waluta. Polski złoty umocnił się do dolara o niecałe 3,1 proc. i do euro o 1,03 proc. w ostatnim tygodniu. Kurs EUR/PLN otarł się nawet o 4,2 i był najniższy od czasu wybuchu pandemii Covid-19. Od początku roku złoty zyskał już 1,4 proc. wobec euro.
Słabnący dolar wsparł także notowania walut krajów rozwiniętych. Najmocniej zyskał brytyjski funt, który umocnił się o niemal 2,5 proc. Z kolei kurs EUR/USD odbił w kierunku 1,05. W tym tygodniu decyzje dotyczące stóp procentowych będą podejmować Rezerwa Federalna i Europejski Bank Centralny. W przypadku tego pierwszego inwestorzy nie oczekują zmiany parametrów polityki pieniężnej aż do połowy roku.