Za uncję złota płacono w piątek rano prawie 2801 dolarów. Cena kruszcu przebiła więc szczyt z października i stała się rekordowo wysoka. Od początku roku wzrosła o ponad 6 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy zwiększyła się aż o 37 proc.
Bezpośrednim impulsem do osiągnięcia rekordu przez ceny złota były słowa prezydenta USA Donalda Trumpa, o tym, że nałoży on karne cła wynoszące 100 proc. na te kraje grupy BRICS, które będą próbowały „zastąpić dolara”. Trump potwierdził również swój zamiar nałożenia 25-procentowych ceł na produkty z Kanady i Meksyku oraz dokonania podwyżek ceł na towary z Chin (nie sprecyzował jednak jak duża ma być ta podwyżka). Na cenę złota wpłynęły też oczekiwania dotyczące polityki Fedu. Amerykański bank centralny utrzymał w środę główną stopę procentową w przedziale 4,25-4,5 proc., a inwestorzy spodziewają się, że obniży ją najprawdopodobniej dopiero w czerwcu.
Czytaj więcej
Prognozuje się, że w 2025 r. rynek srebra odnotuje kolejny znaczący deficyt (całkowita podaż pomniejszona o popyt) piąty rok z rzędu. Podobnie jak w poprzednich latach, popyt przemysłowy pozostanie głównym czynnikiem wpływającym na tę sytuację.
Jakie są perspektywy dla cen złota?
„Utrzymywanie długich pozycji na złocie pozostaje naszą rekomendacją w zakresie handlu surowcami, wynikającą z czynników strukturalnych (zakupy przez banki centralne) i cyklicznych (zakupy przez ETF). Podtrzymujemy naszą prognozę ceny złota na poziomie 3000 USD za uncję na drugi kwartał 2026 r. Scenariusz eskalacji podwyżek ceł dodatkowo wspierałby aktywne pozycjonowanie inwestorów w złocie, uzupełniając scenariusz bazowy o wsparcie dla cen, których już oczekujemy” - napisali analitycy Goldman Sachs.
Czytaj więcej
Nawet dwucyfrowe stopy zwrotu pojawiły się w tegorocznych wynikach funduszy metali szlachetnych. Początek roku jest zatem bardzo udany, choć oczekiwania zarządzających na ten rok wobec złota były raczej ostrożne.