WIG20 wzrósł o 1,77 procent przy obrocie zbliżonym do 1,1 miliarda złotych, gdy indeks szerokiego rynku WIG wzrósł o 1,63 procent z licznikiem pokazującym przeszło 1,36 miliarda złotych. Z perspektywy końca sesji widać, iż rynek szukając kontynuacji styczniowej fali wzrostowej skorzystał z każdego impulsu wzrostowego w otoczeniu i jednocześnie ignorował impulsy spadkowe. Rano rynek posilił się wzrostami na rynkach europejskich, by w środkowej fazie sesji wykorzystać impuls z rynku walutowego w postaci osłabienia dolara i umocnienia złotego. Finalnie zamknięcie sesji przez WIG20 wypadło na dziennym maksimum, co przekłada się też na poszerzenie styczniowego wzrostu do 11,37 procent i powiększenie fali wzrostowej od listopadowego dołka w rejonie 2080 pkt. do 17,36 procent. Uwzględniając fakt, iż po czterech sesjach tygodnia indeks rośnie o 2,68 procent popyt jest na dobrej ścieżce do wygrania szóstego tygodnia w serii, co ostatni raz miało miejsce jesienią 2022 roku, gdy rynek wykreślił dno bessy. Jutrzejsze domknięcie tygodnia ustali też wynik stycznia w roli najlepszego miesiąca indeksu od października 2023 roku. Problemem obecnego podejścia staje się szybkość ruchu, który zachęca do realizacji zysków, ale też wzmacnia strategie kupowania momentum, w którym gracze liczą na szybkie zyski na rosnącym rynku. Patrząc na postawę WIG20 warto nie tracić z pola uwagi korelacji indeksu z zachowaniem innych rynków europejskich, których styczniowe zwyżki – jak np. niemieckiego DAX-a o przeszło 9 procent – są jednym z elementów dobrej passy rynku warszawskiego w rozpoczętym właśnie roku. W takim ujęciu korekta w Europie będzie wezwaniem do korekty w Warszawie i przyniesie ryzyko wyczerpania styczniowego impulsu wzrostowego.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.