Dolar amerykański jest walutą rezerwową świata i trendy na USD (indeks DXY) wyznaczają globalne kierunki na różnych klasach aktywów czy rynkach. W przypadku indeksu USD po półtorarocznej rocznej hossie (+28 proc.), od końca września DXY wszedł w korektę, która doprowadziła do zniesienia blisko 50 proc. wzrostu.
Warto dodać, że w ujęciu wieloletnim indeks dotarł do istotnego wsparcia na 101,8 pkt. (61,8 proc. zniesienia spadku od 2001 roku) i pokonanie licznych wsparć byłoby silnym technicznym impulsem za kontynuacją rajdu na rynkach wschodzących, w tym i WIG20.
Patrząc od strony informacyjnej, to głównym odczytem tygodnia była inflacja konsumencka w USA (CPI), której wartość na poziomie 6,5 proc. r./r. (-0,1 proc. m./m.) była zgodna z oczekiwaniami i wyraźnie poniżej poprzedniego odczytu. Z jednej strony inwestorzy mogli się cieszyć, z tego, że inflacja spada, choć warto dodać, że grali pod to od niemal początku roku, więc pytanie, pod jakie pozytywne zaskoczenie można jeszcze inwestować?
Być może powyższe rozważania nie mają znaczenia dla średnio czy długoterminowych inwestorów, a mają znaczenie dla krótkoterminowych spekulantów czy profesjonalistów? Dodałbym, że charakter inwestora można poznać po tym, jaką stratę akceptuje, czy też przy jakim poziomie straty zamyka pozycje.
Na razie początek roku na warszawskiej giełdzie jest dla inwestorów mających długie pozycje bardzo udany, a WIG20 od dołka z października 2022 roku zyskał już blisko 45 proc. Gratuluję zysków długim pozycjom, czy też odrobienia strat przez długoterminowych inwestorów. Zaznaczyłbym jednak, że euforia jest wyzwaniem, przynajmniej na rynku kapitałowym, a odczyty salda sentymentu inwestorów indywidualnych mierzone przez SII powyżej 40 pkt proc. oceniam jako huraoptymizm.