Globalna gospodarka zauważalnie spowalnia. Najszybciej jest to widoczne w sektorze przemysłowym, ale także branża usługowa zaczyna odczuwać negatywne efekty cofającego się popytu.
Po 2008 roku nie będzie to pierwszy okres spowolnienia, ale to może być pierwszy czas nowej globalnej recesji. Przekładając to na język giełdowy, można powiedzieć, że spowolnienie aktywności gospodarczej jest tożsame z korektą.
Umownie przyjęło się, że spadek indeksu giełdowego do 20 proc. określa się mianem korekty. Z kolei recesja wiąże się już z rynkiem niedźwiedzia. Ten na parkietach pojawia się zdecydowanie rzadziej, co do zasady trwa dłużej, no i oczywiście doprowadza do większych strat.
Większość indeksów giełdowych na czele z amerykańskimi przekroczyła już umowny próg bessy. Co interesujące, zbiegło się to mniej więcej z publikacją wstępnych odczytów wskaźników PMI za czerwiec dla najważniejszych gospodarek świata. Dane te zaskoczyły wyraźne negatywnie i wskazały na szybkie wytracanie tempa przez wzrost gospodarczy.
Globalny złożony wskaźnik PMI zarówno dla sektora przemysłu, jak i usług spadł do poziomu 51,2 pkt z 53,6 pkt w maju. To wciąż więcej niż poziom 50 pkt, który oddziela wzrost od kontrakcji, ale przy tak szybkim tempie spadku zejście poniżej progu 50 pkt może być tylko kwestią czasu.