Trzecia dekada XXI w. rozpoczęła się iście w stylu Alfreda Hitchcocka, czyli trzęsieniem ziemi w postaci pandemii Covid-19 i w pewnym sensie później jest tylko gorzej. Za wzrost zmienności odpowiada kolejny czarny łabędź w postaci wojny w Ukrainie, która wzmacnia procesy inflacyjne i wywiera presję na łańcuchy dostaw oraz ogranicza wzrost gospodarczy. Inflacja konsumencka, najwyższa od 20 lat, czy inflacja producentów powyżej 30 proc. r./r. w Niemczech jest szokowym wyzwaniem. Wysoka inflacja wywiera presję na banki centralne w zakresie zacieśniania polityki monetarnej, natomiast wyższe stopy procentowe to wyższe raty kredytów i presja na budżety domowe. Globalnym przykładem ograniczania wydatków jest spadek liczby klientów Netflixa i spadek kapitalizacji spółki o ponad dwie trzecie od listopada 2021 r. Powyższy przykład obrazuje również, jak dynamicznie może ulec zmianie sentyment wobec spółek wzrostowych oraz jak bolesne może być zdegradowanie do spółek wartościowych. Generalnie środowisko zacieśniania polityki monetarnej jest uznawane za bardziej wymagające dla spółek wzrostowych i w tym kontekście determinacja Fed do podwyższania kosztu pieniądza jest kluczowym procesem w ujęciu globalnym. Oczywiście wyższe stopy w USA to zazwyczaj silniejszy USD i słabsze EUR oraz walutowa presja na surowce, przy czym na razie trwa hossa na surowcach, która została przyspieszona przez wojnę w Ukrainie i sankcje na Rosję. Przedłużona hossa na surowcach wzmacnia procesy inflacyjne i wywiera presję na wzrost rentowności obligacji (spadek cen) oraz osłabia waluty rynków wschodzących, których gospodarki, co do zasady, są bardziej wrażliwe na wzrost notowań surowców niż gospodarki rozwinięte. Opisane otoczenie tworzy ryzyko stagflacji, czyli wysokiej inflacji oraz niskiego wzrostu gospodarczego.
Wydaje się, że stagflacja nie jest uwzględniona w wycenach na rynku finansowym i należy do potencjalnych niezmaterializowanych czarnych łabędzi. Co do czynników ryzyka „wiszących nad rynkiem", należą do nich wyniki wyborów prezydenckich we Francji (II tura wyborów 24 kwietnia) oraz pełzający lockdown w Chinach wynikający ze strategii zero-Covid, tzn. dotychczasowe sukcesy w ograniczonej liczbie przypadków Covid-19 spowodowały, że społeczeństwo nie nabyło tzw. odporności stadnej, co utrudnia pełne otwarcie miast z powodu oczekiwanego przeciążenia służby zdrowia. Ponieważ Chiny są „fabryką świata" i dotychczas eksportowały deflację, to aktualnie mamy proces skracania łańcuchów dostaw i import inflacji. Wymagające otoczenie częściowo jest w cenach, ale nie ma w nich kompromisu w sprawie KPO i umocnienia PLN do USD poniżej 4,21, tak jak w cenach nie ma porażki wojsk rosyjskich w Ukrainie w najbliższych tygodniach. Warto zauważyć, że dużo negatywnych czynników jest w cenie, choć nie w pełni, natomiast potencjalne pozytywne zaskoczenia są ignorowane.