W sobotę Donald Trump podpisał rozporządzenia wykonawcze mające na celu wzmocnienie dotkniętej pandemią gospodarki. W ten sposób przedłużył środki pomocowe dla osób najbardziej dotkniętych skutkami kryzysu. Jest to sposób na ominięcie głosowania w Kongresie, bowiem dotychczasowe rozmowy zakończyły się fiaskiem. Sygnowany przez prezydenta dokument wskazuje, że obecnie osoby pozostające bez pracy będą otrzymywać 400 dolarów zasiłku wobec 600 dolarów otrzymywanych do końca lipca. 300 dolarów będzie pochodzić z budżetu federalnego, a 100 ze środków stanowych. Przedstawiciele Demokratów ostrzegają, że takie rozporządzenia wykonawcze są prawnie wątpliwe, ponieważ to Kongres jest odpowiedzialny za alokację środków federalnych. W rezultacie dekret będzie przedmiotem sporu konstytucyjnego i prawdopodobnie zostanie zaskarżony do sądu.
Niepewność co do źródeł finansowania nowych środków wsparcia amerykańskiego konsumenta zbiegła się z ponownym pogorszeniem stosunków między Waszyngtonem a Pekinem. W zeszłym tygodniu Trump nałożył kolejne zakazy na chińskie firmy technologiczne, tym razem uderzając w TikToka i Tencent. W ten sposób po raz kolejny eskaluje wojnę, której stawką jest przyszłość globalnego przemysłu technologicznego oraz rola amerykańskich firm. W najbliższych dniach rozpocznie się przegląd podpisanego na początku roku porozumienia handlowego. Ze względu na pandemię założone cele z pewnością nie zostały osiągnięte, a utrzymujący się na wysokim poziomie deficyt handlowy będzie dodatkowym czynnikiem wywierającym większą presję na Chińczyków.
W tym tygodniu kluczowe dla dolara będą lipcowe dane dotyczące sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej, które mogą być sygnałem, na ile realne jest szybkie odbicie gospodarcze za oceanem. Negatywne zaskoczenia będą ciążyć dolarowi, podobnie jak przeciągający się spór wokół kolejnego pakietu pomocowego. Deprecjacja dolara wyraźnie przyspieszyła w ostatnich tygodniach, na czym korzysta większość walut i metali szlachetnych. ¶