Przy obecnie trwających spadkach za oceanem amerykańskie akcje wydają się coraz ciekawiej wycenione – spółki podtrzymują plany ogromnych wydatków na rozwój technologii, a wskaźnik zysków na akcje utrzymuje się bądź nawet rośnie. Szał na europejskie rynki może być już bliski wyczerpania – ocenia Michał Szymański, prezes VIG C/Quadrat TFI. Zdaniem ekspertów towarzystwa mimo wyczekiwanej już od blisko półtora roku hossy obligacji wcale się do niej nie przybliżamy.
Detal to za mało
Najświeższa projekcja inflacji opracowana przez Narodowy Bank Polski wskazuje, że jeszcze w tym roku inflacja będzie niższa, natomiast dynamika wzrostu cen ma przyspieszyć w roku przyszłym. Do celu inflacyjnego NBP wskaźnik wzrostu cen ma dotrzeć dopiero w 2027 r. Jak przyznają eksperci VIG/C-Quadrat TFI, w takich warunkach jastrzębie stanowisko Rady Polityki Pieniężnej może być usprawiedliwione. – Istnieje spore ryzyko, że RPP w tym roku stóp procentowych nie obniży, wbrew rynkowym oczekiwaniom – przewiduje Fryderyk Krawczyk, dyrektor inwestycyjny, VIG/C-Quadrat TFI. Zwraca przy tym uwagę na utrzymującą się na dość wysokim poziomie inflację usług oraz ryzyko odreagowania inflacji towarów. – Inflacja usług w Polsce i na świecie stabilizuje się na podwyższonych poziomach i nie chce spadać. Do tego gdzieniegdzie zaczyna odradzać się inflacja towarów. Ten trend może być trwalszy – ocenia Krawczyk.
Według ekspertów VIG/C-Quadrat TFI gospodarczy obraz Polski jest pozytywny i jeśli już miałoby dojść do rewizji prognoz, to w górę. – Silniejszy wzrost gospodarczy powinien poprawić postrzeganie Polski na zewnątrz i wesprzeć uplasowanie ogromnej podaży obligacji skarbowych, ale jakąś niewiadomą pozostaje wpływ wydatków zbrojeniowych – komentuje Krawczyk.
Według wyliczeń VIG/C-Quadrat TFI rząd w tym roku ma jeszcze do sfinansowania 252 mld zł, a to oznacza, że średnio miesięcznie podaż brutto obligacji może sięgać 40–50 mld zł. Dla porównania w latach 2014–2022 r. było to przeciętnie 10–15 mld zł. – Rynek zdaje się ignorować tę ogromną podaż, tymczasem będzie ona wpływać na notowania papierów skarbowych – przekonuje zarządzający.
Do sfinansowania tegorocznych wydatków konieczna może się okazać pomoc inwestorów zagranicznych, ale od czasu pandemii, którą ta grupa inwestorów wykorzystała do realizacji zysków, jej udział w strukturze zadłużenia głównie spada. Zdecydowanie zwiększył się za to udział gospodarstw domowych w finansowaniu. – Nie wiemy jednak, jak ta grupa inwestorów zachowa się przy ewentualnych stresach. Jej potencjał zakupowy jest blisko wyczerpania – zwraca uwagę Krawczyk. Głównym finansującym pozostają zaś banki.