W nowelizacji ustawy budżetowej na 2024 r. rząd chce zwiększyć deficyt w kasie państwa aż o 56 mld zł (do 240 mld zł). Tym samym wyższe, o ok. 56 mld zł, też mają być tegoroczne potrzeby pożyczkowe budżetu, rosnąc z i tak już rekordowo wysokiego poziomu 252 mld zł do 308 mld zł.
Jakie emisje w 2025 r.
Czy uda się uplasować tak wielkie emisje długu na rynku? I jak to wpłynie na perspektywy sprzedaży obligacji w 2025 r., które zaplanowano w jeszcze większych kwotach? Potrzeby pożyczkowe netto na przyszły rok to 367 mld zł, a brutto – nawet 553 mld zł.
– Jeśli chodzi o ten rok, sprawa wydaje się być już „załatwiona” – ocenia Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska. Ministerstwo Finansów przy okazji prezentacji projektu nowelizacji budżetu wyjaśniało, że nie zamierza zmieniać planu tegorocznych emisji papierów skarbowych. A to oznacza, że sięgnie po tzw. poduszkę płynnościową, która na koniec października wynosiła ponad 150 mld zł.
Ale ma to pewien efekt uboczny. Im więcej tej nadwyżki płynnościowej zostanie zużyte, tym mniejsze będzie prefinansowanie potrzeb pożyczkowych na przyszły rok. Ekonomiści Banku Citi Handlowy wyliczają, że jeżeli Skarb Państwa zrealizuje takie plany, na początku 2025 r. będzie miał sfinansowane 10–20 proc. potrzeb na cały rok. A to relatywnie niewiele, skoro w ubiegłych latach było to aż ok. 40 proc.