Wyraźnie zyskuje dolar, a przecenie uległy waluty zarówno z rynków wschodzących, jak i z krajów rozwiniętych. W ostatnim tygodniu najmocniej stracił japoński jen. Kurs USD/JPY wzrósł o 2,4 proc. i znów zbliża się do 153. Słabo zachowują się także inne azjatyckie waluty: tajski baht, który osłabił się o niemal 2 proc. do dolara, indonezyjska rupia (-1,65 proc.) i malezyjski ringgit (-1,3 proc.). W Europie Środkowo-Wschodniej najsłabiej zachowywał się złoty: osłabił się do dolara o 1,5 proc., a do euro o 1 proc. Podobna skala wyprzedaży dotknęła węgierski forint. Trochę mniej traciła czeska korona. Ostatnie umocnienie dolara sprawia, że zarówno złoty, jak i pozostałe waluty regionu są już powyżej poziomów z końca 2023 roku.
Inwestorzy wyprzedają także obligacje z powodu rewizji ścieżki stóp procentowych za oceanem. Ostatni tydzień przyniósł kontynuację wzrostów rentowności. Amerykańskie dziesięciolatki poszły w górę o 18 pkt baz., podobnie jak niemieckie. W USA najmocniej były wyprzedane papiery ze środka krzywej.
Podobnie zachowują się krajowe obligacje. Rentowność dziesięciolatek oscyluje wokół 5,8 proc. Tegoroczne maksimum w połowie kwietnia wyniosło 5,86 proc. Do momentu rozstrzygnięcia amerykańskich wyborów słabość walut i obligacji może się utrzymywać. Ważne też będzie przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC. Dane o inflacji i z rynku pracy mogą mieć wpływ na decyzję o koszcie finansowania.