Dla przykładu rentowność pięcioletnich obligacji rządowych zwiększyła się o około 100 pkt baz., z okolic 3,5 proc. do 4,5 proc. Wytłumaczeniem są obawy rynku o to, jak taryfy importowych, które chce wprowadzić Donald Trump, przełożą się na inflację i tempo obniżek stóp procentowych. Zagrożenie to sygnalizował Jerome Powell, który na ostatniej konferencji po decyzji FOMC zapowiedział ostrożniejsze obniżki stóp procentowych, ponieważ, co zostało kilkukrotnie podkreślone, rada będzie chciała poczekać do momentu, aż wyjaśni się wpływ i trwałość zmian w cenach spowodowanych podwyższaniem ceł.

Z punktu widzenia stopy procentowej i dalszej pomyślności hossy w USA kluczowe jest zaprzysiężenie nowego prezydenta i wpływ jego późniejszej polityki na rynki finansowe. Gdy rynek oszacuje skutki polityki Trumpa, może odwrócić obecny ruch i zacząć wyceniać śmielsze obniżki przez FOMC. Na początku roku rynek wyceniał nawet osiem obniżek w ciągu dwóch lat po 25 pkt baz., a obecnie wycenia tylko dwie obniżki. Odnoszę wrażenie, że rynek, tak jak na początku roku, dochodzi już do ściany z oczekiwaniami, które będzie musiał skorygować w przyszłości. Szczególnie jeśli okazałoby się, że taryfy nie będą miały tak znaczącego wpływu na inflację, jak wszyscy sądzą, oraz sprzyjać będą ceny ropy, na które wpływ może wywierać brak porozumienia w OPEC w sprawie cięć produkcji i wzrost wydobycia w USA.