– Wszyscy wyglądamy jak kania dżdżu momentu, kiedy będzie można zacząć obniżki – mówił we wrześniu 2024 r. prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapiński, gdy zapowiadał, że stopy jednak mogą zostać obniżone w 2025 r. Zapowiadał, wbrew słowom raptem z lipca, że „możliwość obniżki stóp pojawi się najwcześniej w 2026 r.”. W kolejnych miesiącach Glapiński powtarzał, że RPP chce ciąć stopy, ale musi jeszcze czekać na odpowiedni czas, ale w grudniu znów orzekł, że czas na obniżki będzie dopiero w 2026 r.
Kiedy obniżki?
W 2024 r. Rada była bliska jednomyślności, a główna stopa procentowa NBP od października 2023 r. pozostaje na poziomie 5,75 proc. Ale nadchodzi czas „rozłamu”, bo w RPP jest co najmniej kilka oglądów sytuacji. To oczywiście normalne – po to w RPP zasiada dziesięć osób, aby ścierały się różne spojrzenia – niemniej trudno orzec, które ze stronnictw przeważy. Ekonomiści mówią o mało przewidywalnej funkcji reakcji NBP.
Wiadomo, że w styczniu i lutym obniżki są niemal niemożliwe, ale już w marcu – kto wie. O tym, że na wtedy (po zapoznaniu z kolejną projekcją inflacyjną NBP) Rada jest umówiona na „strategiczną” rozmowę, mówił w rozmowie z „Parkietem” członek RPP Ludwik Kotecki. Jego zdaniem przestrzeń do ostrożnych obniżek stóp pojawi się już wtedy albo w drugim kwartale. O tym, że dyskusja o luzowaniu polityki pieniężnej może się rozpocząć w marcu, mówili w ostatnich tygodniach też m.in. Cezary Kochalski i Henryk Wnorowski.
Obok jest też „obóz” członków RPP, którzy przestrzeń do dyskusji o obniżkach widzą dopiero w drugiej połowie roku. W lipcu Rada zapozna się z kolejną projekcją inflacyjną, czyli kluczowymi prognozami NBP na ponad dwa lata w przód. Przykładowo, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” na trzeci kwartał jako początek cyklu obniżek wskazywał Ireneusz Dąbrowski. Również Przemysław Litwiniuk mówił w TOK FM, że warunki do obniżki stóp mogą pojawić się po lipcu, a Gabriela Masłowska w PAP Biznes, że „luzowanie polityki pieniężnej to raczej perspektywa drugiej połowy 2025 r. lub nawet pierwszego kwartału 2026 r.”. Jeszcze jastrzębiej brzmi sam Glapiński, który podczas grudniowej konferencji prasowej mówił, że moment obniżki stóp przesunął się na 2026 r.
O ile mogą spaść stopy?
Nawet ważniejsza niż moment pierwszej obniżki stóp jest skala ewentualnych cięć w 2025 r. Gdyby realizował się scenariusz naznaczony w grudniu przez Glapińskiego (i gdyby udało mu się przekonać do niego przynajmniej połowę członków RPP), to obniżek by w ogóle nie było. Ale już np. ścieżka modelowana przez Ireneusza Dąbrowskiego w rozmowie z „Parkietem” (rozpoczęty w trzecim kwartale dziewięciomiesięczny cykl obniżek, łącznie o około 225 punktów bazowych) oznaczałaby, że 2025 r. kończylibyśmy z główną stopą NBP gdzieś w okolicach 4,25–4,75 proc.