Kontrakty terminowe wyceniają, że do pierwszej obniżki stóp Fedu może dojść już we wrześniu, tymczasem D. Trump oświadczył, że Fed nie powinien obniżać stóp aż do listopada. Wyhamował też cenowy rajd na krajowych papierach skarbowych. Po południu obligacje dwuletnie oferowały 5,07, pięciolatki 5,41, a dziesięcioletnia seria DS1034 5,54 proc., a więc podobnie jak na wtorkowym zamknięciu. Jednocześnie to nawet 30 pkt baz. mniej niż w pierwszej dekadzie lipca. Krajowe obligacje zyskiwały ostatnio mimo odległej perspektywy na obniżki stóp w Polsce i słabszego wykonania dochodów podatkowych. Zdaniem prezesa NBP niższe stopy to dopiero perspektywa 2026 roku. Niezmiennie wskazuje na rosnące płace, politykę fiskalną i spodziewane odbicie w odczytach inflacji. Niższe stopy mogłyby znów pobudzić popyt i tworzyć warunki do podwyższania płac. Po kilku wypowiedziach innych członków RPP, łagodzących retorykę A. Glapińskiego, inwestorzy uwierzyli jednak, że niższe stopy to być może już perspektywa pierwszej połowy przyszłego roku. Rynek długu nie martwi się też niższą niż wynikającą z obliczeń prorata realizacją dochodów podatkowych. W pierwszej połowie roku wykonano 45 proc. planu przyjętego w ustawie budżetowej. Obligacje ignorują też coraz bardziej pewną perspektywę zmiany priorytetów w amerykańskiej polityce zagranicznej. Na tej fali od kilku dni na wartości traci złoty i krajowe akcje.