3,3 proc. – tyle wynosi obserwowana od początku roku stopa zwrotu z notowanych na globalnych rynkach obligacji – wynika z zachowania indeksu Bloomberg Global Aggregate. To oznacza wyraźne odbicie skupiającego tak obligacje korporacyjne, jak i rządowe indeksu, który w 2022 r. stracił 16,2 proc.
Spektakularne odbicie widać na rynku polskich obligacji skarbowych o najdłuższych zapadalnościach – w porównaniu z październikowym dołkiem papiery zapadające w 2047 r. umocniły się dotąd na rynku międzybankowym o prawie 43 proc. Globalne zwyżki mogą być jednak zagrożone, bo profesjonalni inwestorzy obstawiają przecenę na największym na świecie rynku obligacji. Łączna liczba pozycji zarządzających funduszami hedgingowymi nastawionych na przecenę amerykańskich papierów skarbowych sięgnęła rekordu.
Jak wynika z danych amerykańskiego regulatora CFTC, według stanu na ubiegły wtorek krótkich pozycji na wszystkich instrumentach było 2,4 mln. Takie dane mogą zaskakiwać, bo są niezgodne z przeważającą na rynku narracją, zgodnie z którą obligacjom ma sprzyjać bliskość szczytu stóp procentowych Fedu oraz zachęcająca do inwestycji w bezpieczne aktywa nieuchronność recesji w USA.
– Gwałtowny przyrost pozycji przeciwko amerykańskim obligacjom skarbowym może wynikać zarówno z ryzyka, że środowe posiedzenie Fedu będzie miało jastrzębi wydźwięk, jak i z obaw, że scenariusz miękkiego lądowania gospodarki oznaczałby wzrost rentowności – komentuje w rozmowie z agencją Bloomberg Chamath De Silva, zarządzający aktywami w towarzystwie BetaShares Holdings.
Jak dodaje specjalista, amerykańska gospodarka może być w stanie rozwijać się mimo najgwałtowniejszych podwyżek kosztu pieniądza w najnowszej historii. Jeśli się to potwierdzi, to skutkiem powinna być wyższa neutralna stopa procentowa i ponowne wystromienie krzywej dochodowości, czyli wzrost rentowności obligacji długoterminowych na tle krótkoterminowych.