Niebezpieczny papier pożądania

Rynek obligacji skarbowych i korporacyjnych w Polsce w zasadzie się nie przenikały (ze względu na odmienne konstrukcje).

Publikacja: 19.06.2022 21:00

Niebezpieczny papier pożądania

Foto: AdobeStock

W kontekście barier stojących przed rynkiem obligacji najczęściej wskazywano znacznie niższy koszt finansowania bankowego niż rynkowego (stąd rozwój naszego rynku w zasadzie zatrzymał się pięć lat temu), co jednak w niczym nie zmieniało sytuacji inwestorów, którzy po prostu nie mieli gdzie – poza wąskim rynkiem korporacyjnym – parkować gotówki z nadzieją na przyzwoity wynik.

Sytuacja zaczęła się zmieniać w ostatnich latach, kiedy przynajmniej indywidualni nabywcy mogli decydować się – i decydowali – na zakup papierów indeksowanych inflacją, zaś pandemia i obniżenie oprocentowania lokat do zera wzmogły zainteresowanie obligacjami trzymiesięcznymi. Jednak nawet wówczas między 0,5 proc. odsetek z obligacji trzymiesięcznych i 4–6 proc. z obligacji korporacyjnych ziała przepaść, która – wydawało się – nie może zostać zasypana.

Czytaj więcej

Catalyst. Deweloperzy w dobrej kondycji

Teraz jednak sytuacja jest inna. Inwestorzy indywidualni mogą wybierać między lokatami, dla których 4–6 proc. stało się normą, obligacjami oszczędnościowymi, które dają 6 proc. odsetek płatnych co miesiąc, z widokami na 7 proc., a nawet 8 proc. pod koniec roku, i dopiero dalej w kolejce stoją papiery korporacyjne, które nadal dają 3–4–5 pkt proc. wyższy kupon. Nie tylko ich względna przewaga nad krótkoterminowymi papierami skarbowymi się skurczyła, ale też znacząco wzrosło ryzyko kredytowe, zwłaszcza w przypadku papierów średnio- i długoterminowych.

Skutek już widzimy – resort finansów w pierwszej dekadzie pierwszego miesiąca sprzedaży nowych obligacji indeksowanych stopą referencyjną NBP zwiększył emisję rocznych obligacji z 3 mld zł do 7 mld zł.

Kilka miliardów mniej na depozytach bankowych specjalnie nie zmienia sytuacji sektora, ale dla rynku obligacji odpłynięcie nawet kilkuset milionów to równowartość rocznych emisji publicznych albo kilku procent aktywów z funduszy rynku obligacji korporacyjnych. A to przecież tylko pierwszych dziesięć dni sprzedaży nowych obligacji.

MF także zaczyna uczestniczyć w grze o płynność (ale nie w walce, takie słowa zostawmy sobie na etap, który, miejmy nadzieję, nigdy nie nadejdzie) i tym samym zmienia reguły gry na całym rynku. Korzyścią może być podreperowanie budżetu centralnego, ale na dłuższą metę ceną może okazać się obniżenie dostępności finansowania przedsiębiorstw, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Zwykle sytuacja, w której państwo staje się zbyt silnym uczestnikiem rynku, obraca się przeciwko wszystkim.

Obligacje
Przewaga papierów korporacyjnych
Obligacje
Wzrost rentowności skarbówek to okazja czy ostrzeżenie?
Obligacje
Polacy pokochali obligacje skarbowe
Obligacje
Zakup obligacji czy jednostek TFI. Co teraz wybrać?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Obligacje
Termin zapadalności obligacji ma znaczenie. Kiedy oczekiwać premii?
Obligacje
Nerwowo na rynkach obligacji. Oprocentowanie najwyżej od ponad roku