Rodzimy kapitał czeka, by popłynąć do REIT-ów

Spółki zajmujące się regularną dystrybucją zysków z najmu wpisują się w potrzebę wzmocnienia inwestowania długoterminowego na polskim rynku kapitałowym. Najwyższy czas na ruch polityków.

Publikacja: 20.09.2024 06:00

Na polskim rynku nieruchomości komercyjnych dominuje zagraniczny kapitał, odpowiadając za ponad 90 p

Na polskim rynku nieruchomości komercyjnych dominuje zagraniczny kapitał, odpowiadając za ponad 90 proc. wartości transakcji rocznie. Zyski z czynszów płyną do zagranicznych funduszy emerytalnych i powierniczych, firm ubezpieczeniowych.

Foto: Fot. mpr

Na około 20 mld zł firma doradcza JLL i Bank Pekao szacują wartość polskiego kapitału, który mógłby zostać – w długim terminie – ulokowany w rodzimych REIT-ach. Szacunki uwzględniają zasoby w rękach gospodarstw domowych oraz inwestorów instytucjonalnych zarządzających powierzonymi pieniędzmi oraz to, jak trendy wyglądają na czterech rynkach: w Bułgarii, Francji, Hiszpanii i Niemczech. Długoterminowy potencjał inwestorów indywidualnych oszacowano na ok. 11,5 mld zł, a instytucjonalnych (TFI, OFE) na 8,5 mld zł.

To tylko potencjał wynikający z przyjętego modelu. Ostateczne parametry będą zależeć od wielu czynników – przede wszystkim kształtu rodzącej się w gabinetach resortów finansów i rozwoju ustawy o spółkach inwestujących w najem nieruchomości, a także tego, czy poprawią się możliwości inwestycyjne pracowniczych planów kapitałowych (PPK) i otwartych funduszy emerytalnych.

Z kolei potencjał podażowy eksperci JLL oszacowali na 8–18 mld euro (34–77 mld zł). To wartość ok. 220 najlepszych nieruchomości komercyjnych w Polsce, które REIT-y mogłyby nabyć. Z tego 40 proc. przypadło na nieruchomości biurowe, 35 proc. – handlowe, a 25 proc. na magazynowe.

Dobry moment

Szansa na powrót do prac nad ustawą o polskich REIT-ach pojawiła się po zmianie władzy i objęciu teki ministra finansów przez Andrzeja Domańskiego – człowieka rynku kapitałowego. Mówił on o wprowadzeniu REIT-ów „Parkietowi” jeszcze jako kandydat na posła, w październiku ub.r. W lutym br., na organizowanej przez „Nieruchomości” konferencji Spotkanie Liderów Branży Nieruchomości zaznaczył, że REIT-y są na liście spraw do załatwienia.

W kwietniu okazało się, że w pracach uczestniczy też Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które pokazało branży wstępne założenia. W lipcu, przy okazji szykowanej ofensywy legislacyjnej związanej z programem „Na start”, pytaliśmy o REIT-y Jacka Tomczaka, wiceministra rozwoju. Powiedział: „Postaramy się, żeby w tym roku założenia zostały przedstawione”.

Obecnie resort rozwoju z pytaniem o postęp prac odsyła do Ministerstwa Finansów. Do zamknięcia tego wydania gazety nie uzyskaliśmy komentarza od resortu kierowanego przez Andrzeja Domańskiego.

– Za sterami Ministerstwa Finansów jest człowiek, który wyrósł z rynku kapitałowego, więc jak nie teraz, to kiedy wprowadzić REIT-y – powiedział podczas panelu w siedzibie JLL Marcin Wlazło, dyrektor Biura Maklerskiego Pekao.

Czytaj więcej

Inwestorzy coraz chętniej lokują w nieruchomości długoterminowo

Zwrócił uwagę na potrzebę budowy silnego rynku kapitałowego, czyli postawienie na inwestowanie długoterminowe.

– Skłaniałbym się ku temu, żeby zbudować system zachęt podatkowych do długoterminowego inwestowania, nie tylko oszczędzania na lokatach albo lokowania środków w mieszkania, ale inwestowania w instrumenty bardziej ryzykowne: akcje – w tym REIT-ów, obligacje. Chodzi o budowanie kapitału, który nie koncentruje się na zwrotach liczonych w perspektywie kwartałów czy roku – dodał. Jego zdaniem PPK pasują do tego, by inwestować w REIT-y.

Uczestnicy panelu zgodzili się, że – zakładając przyjęcie dobrze napisanej ustawy – REIT-y będą się rozwijać raczej stopniowo niż skokowo. Kluczowa będzie edukacja wszystkich uczestników rynku. Pierwsze portfele będą tworzone raczej przez podmioty już posiadające nieruchomości. Z punktu widzenia inwestorów REIT-ów to nawet pożądane. Kluczowi inwestorzy będą bowiem dawać rękojmię, zarządzając portfelem i ryzykując własny kapitał.

Kwestia koncentracji kapitału, czyli jaką maksymalną pulę akcji ma posiadać jeden podmiot, to jeden z licznych parametrów, które muszą zostać dobrze określone. 20 proc. – jak chcą obecne założenia – to za mało: REIT ze zbytnio rozproszonym akcjonariatem nie będzie budzić zaufania inwestorów. Z drugiej strony resort finansów chce zapewne, by REIT-y nie były traktowane jak tarcza podatkowa, pamiętając, że zyski REIT-u wypłacane akcjonariuszom są opodatkowane jeden raz, a nie dwa (CIT i podatek od dywidendy).

– Kluczową kwestią jest bezpieczeństwo inwestorów i mechanizm podatkowy, który jest po stronie ministra finansów – mówił nam w lipcu wiceminister Tomczak.

Moment na wprowadzenie REIT-ów też wydaje się bardzo dobry. Banki centralne rozpoczęły obniżki stóp procentowych, co spowoduje, że obligacje będą coraz mniej atrakcyjne, a nieruchomości coraz bardziej.

Fabryki dywidend

REIT-y to spółki, które inwestują w nieruchomości przynoszące dochód, wypłacające regularnie gros zysków akcjonariuszom, dzięki czemu strumień pieniędzy opodatkowany jest raz (normalnie spółki płacą CIT, a akcjonariusze podatek od dywidendy). Inwestorami REIT-ów są głównie inwestorzy instytucjonalni z grona funduszy emerytalnych, powierniczych czy firmy ubezpieczeniowe.

Regulacje dotyczące REIT-ów funkcjonują w 14 państwach unijnych, na kontynencie działa 230 REIT-ów. Wartość tego typu europejskich spółek notowanych na giełdach wynosi 175 mld USD.

Nieruchomości
Sędziowie poprawili (prawie) rentowność PRS
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Nieruchomości
LifeSpot kupuje mieszkania na wynajem od Cavare
Nieruchomości
We wrześniu sprzedaż kredytów mieszkaniowych stabilna
Nieruchomości
Sprzedający mieszkania prężą muskuły, kupujący się targują
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Nieruchomości
Jesienne ożywienie na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce
Nieruchomości
Wynajmujący nie palą się do obniżek stawek