Inwestorzy coraz chętniej lokują w nieruchomości długoterminowo

Nowa fala inwestorów na rynku nieruchomości komercyjnych szuka projektów dających wysokie stopy zwrotu. Często mają doświadczenie w obszarze deweloperskim.

Publikacja: 31.08.2024 10:40

W I półroczu tego roku znacząco wzrósł udział polskiego kapitału w transakcjach na rynku nieruchomoś

W I półroczu tego roku znacząco wzrósł udział polskiego kapitału w transakcjach na rynku nieruchomości komercyjnych.

Foto: AdobeStock

Polska od lat uchodzi za specyficzny rynek, jeśli chodzi o inwestycje w nieruchomości komercyjne: udział rodzimego kapitału w wartości transakcji to poniżej 5 proc. Ubiegły rok przyniósł mocne schłodzenie nastrojów globalnych graczy, co przełożyło się na lekki wzrost udziału polskiego pieniądza. A już I połowa 2024 r. przyniosła dwucyfrowy odsetek wartości transakcji.

Firmy monitorujące rynek transakcyjny różnią się pod względem metodologii. Cushman & Wakefield szacuje, że rodzimy kapitał odpowiadał w I połowie br. za 10 proc. wartości transakcji (175 mln euro), Avison Young mówi o 12 proc. (216 mln euro), a JLL o 15 proc. (260 mln euro).

Co to za kapitał i jak sprawić, by trend był kontynuowany, gdy zagraniczni potentaci wrócą nad Wisłę wraz z nadchodzącym ożywieniem?

Nie tylko mieszkania

– Na tegoroczny wysoki wynik wpłynęły w dużej mierze transakcje podmiotu z grupy Terg (właściciel marki Media Expert), kolejne zakupy parków handlowych przez Falcon Investment Management oraz przejęcia budynków biurowych przez Echo Investment w celu ich zastąpienia przez projekty mieszkaniowe – mówi Marcin Sulewski, szef działu inwestycyjnego w JLL.

– Podwyższony udział polskiego kapitału jest związany z panującą obecnie na wszystkich rynkach światowych ostrożnością największych funduszy, co w połączeniu z wciąż dużą różnicą między oczekiwaniami sprzedających a możliwościami kupujących (przy wciąż relatywnie wysokich kosztach finansowania) ogranicza obroty na rynku nieruchomości komercyjnych. Aktywni pozostają inwestorzy dobrze znający dany rynek i jednocześnie dysponujący kapitałem – podkreśla.

Ekspert wskazuje, że profil inwestorów z polskim kapitałem jest bardzo zróżnicowany: od inwestorów instytucjonalnych – którzy w ostatnich latach byli zainteresowani głównie nieruchomościami magazynowymi i biurowymi – przez deweloperów kupujących nieruchomości biurowe w celu zastąpienia ich inwestycjami mieszkaniowymi, kończąc na wyspecjalizowanych podmiotach reprezentujących prywatny kapitał i sukcesywnie powiększających w ostatnim czasie swój portfel o kolejne mniejsze obiekty handlowe.

– Temat kapitału prywatnego jest w ogóle bardzo ciekawy, ponieważ od wybuchu pandemii jego udział przewyższa udział jakiegokolwiek pojedynczego inwestora. Co więcej, udział tych prywatnych inwestorów jest zaniżony, ponieważ wiele mniejszych transakcji pozostaje nieujawnionych i nie są uwzględniane w statystykach. Przykłady takich transakcji to często zakup budynku z dyskontem spożywczym jako najemcą, lokali komercyjnych w parterach budynków mieszkalnych czy wreszcie większej liczby mieszkań w celach inwestycyjnych. Nie można więc powiedzieć, że polski inwestor nie jest zainteresowany inwestowaniem w nieruchomości, jednak rynek pokazuje, że preferuje on samodzielne inwestycje o mniejszej skali niż zakup większych nieruchomości w ramach zorganizowanego funduszu – mówi Sulewski.

Jaki jest zakres wartościowy transakcji? – Średnia wartość jest ściśle zależna od prowadzonej działalności danego inwestora i nie różni się od analogicznych graczy z innych państw. Natomiast brak bardzo dużego inwestora instytucjonalnego z wyłącznie polskim kapitałem sprawia, że nie widzimy transakcji dotyczących największych galerii handlowych czy wież biurowych w Warszawie – mówi Sulewski.

– W ujęciu kwotowym większość transakcji z polskim kapitałem nie przekracza 10 mln euro, jednak zwłaszcza ostatnio widzimy też transakcje większych parków handlowych lub portfeli kilku obiektów handlowych, których całkowita wartość mieści się w przedziale 10–30 mln euro. Z kolei największe polskie inwestycje w ostatnich latach dotyczyły nowoczesnych biurowców, magazynów i hoteli, a ich wartość sięgała nawet kwot z zakresu 30–50 mln euro – szacuje ekspert.

Marcin Mędrzecki, dyrektor w dziale doradztwa inwestycyjnego w Colliers, przypomina, że w Polsce mamy historię aktywności inwestorów instytucjonalnych, jak PZU, PHN czy inne spółki z warszawskiej giełdy, jednak w porównaniu z aktywnością inwestorów zagranicznych jej skala była mała. Obecnie najaktywniejszymi graczami są fundusze private equity, firmy rodzinne, inwestorzy indywidualni.

– Nowa fala inwestorów szuka projektów dających wysokie stopy zwrotu. Często mają doświadczenie w obszarze deweloperskim. Kluczowym kryterium inwestycyjnym jest szansa na uzyskanie wysokich stóp zwrotu w przypadku sukcesu. Pomimo bardzo dużych przecen w sektorze „core”, a zwłaszcza „core plus” najwyższe zwroty uzyskuje się przy inwestycjach w aktywa typu „add value” lub przy inwestycjach oportunistycznych, tzw. okazjach na rynku. Polski inwestor nie jest pod presją i uruchamia środki dopiero w sytuacji, gdy inwestycja spełniać będzie jego oczekiwania odnośnie do spodziewanego zwrotu. Obecnie, z uwagi na zmniejszenie aktywności kapitału zagranicznego oraz presji na sprzedaż aktywów przez niektórych inwestorów zagranicznych, takich okazji jest więcej niż kiedyś. Polscy inwestorzy najchętniej kupują nieruchomości o relatywnie niskiej wartości – od kilku do 20–30 mln euro, sporadycznie większe – mówi Mędrzecki.

Krzysztof Misiak, szef Cushman & Wakefield w Polsce, zwraca uwagę na zmianę podejścia. Rodzimi inwestorzy to często przedsiębiorcy działający w innych branżach, którzy szukają sposobu ulokowania nadwyżek. – Dotąd aktywni byli oni raczej na rynkach deweloperskich – mieszkaniowych, parków handlowych czy małych biur, czyli w sektorze zapewniającym wyższe zwroty przy wyższym ryzyku, do którego są jako przedsiębiorcy przyzwyczajeni. Widzimy jednak, że tacy ludzie zaczęli się interesować gotowymi produktami inwestycyjnymi, kupowaniem budynków po dość okazyjnych cenach, np. na potrzeby funduszy dywidendowych – mówi Misiak. – Teraz mamy bardzo ciekawą sytuację, bo z jednej strony mamy mocną walutę, a stopy procentowe w euro spadły, co dla polskiego inwestora, który ma przychody w złotych i chce się zabezpieczyć na produkcie w euro, stwarza dobrą okazję. Prowadzimy bardzo dużo rozmów, z których widać dalsze zainteresowanie polskiego kapitału nieruchomościami. Czy jednak na koniec 2024 r. utrzyma się 10-proc. udział rodzimego kapitału w wartości transakcji, czyli według naszych szacunków około 400 mln euro? Zobaczymy. Jest popyt na produkty dywidendowe, część inwestorów czeka na ustawę o REIT-ach, by założyć sensowną podatkowo platformę. Niektórzy zakładają takie platformy w innych jurysdykcjach – w Holandii czy Wielkiej Brytanii. Liczymy na rządzących, bo REIT-y mogłyby przynieść skokowy wzrost udziału rodzimego kapitału w transakcjach – dodaje.

Potrzebne instrumenty

Czy REIT-y to główny sposób na aktywizację rodzimego kapitału?

– REIT-y to najlepszy znany na świecie sposób na aktywizację inwestorów indywidualnych. Jest to najbardziej typowy sposób na demokratyzację inwestowania w nieruchomości komercyjne przy przyjaznych rozwiązaniach podatkowych – mówi Marcin Mędrzecki. – Trudno jednak powiedzieć, czy to sposób jedyny. Dogodne ramy prawne bez szeroko zakrojonego programu edukacji potencjalnych inwestorów odnośnie do możliwych korzyści, jak i ryzyka, mogą się okazać niewystarczające w krótkim terminie. Więksi inwestorzy prywatni prawdopodobnie zadowoliliby się korzystnymi dla nich rozwiązaniami podatkowymi, ale wydaje się, że nie zmieniłoby to w istotny sposób skali zaangażowania Polaków w inwestowanie w nieruchomości komercyjne w kraju.

Michał Berski, szef sektora magazynowego w CBRE, zaznacza że REIT-y nie muszą być jedynym sposobem na aktywizację rodzimego kapitału. – Przykładem jest rynek czeski, który jest bardzo rozwinięty. Istnieją na nim regulacje, które pozwalają na większą skalę w uproszczony sposób pozyskiwać kapitał od lokalnych podmiotów, np. zgodnie ze schematem, z jakim w Polsce działa inPZU. Inwestor może ulokować nawet 500 zł, podczas gdy w Polsce nie ma na to struktury prawnej – mówi Berski.

Nieruchomości
Wiceminister rozwoju Jacek Tomczak: Programu „Na start” nie odwołuję
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym
Nieruchomości
Emeryci w sukurs mieszkaniówce
Nieruchomości
Marek Obuchowicz, Griffin Capital Partners: PRS i prywatne akademiki z potencjałem
Nieruchomości
Inwestorzy wracają na rynek biurowy, ale najemcy i deweloperzy przyczajeni
Materiał Promocyjny
Atrakcyjne auto może umilić nam życie nie tylko w pracy
Nieruchomości
Kawalerki na nowych osiedlach są superdrogie. Kto je kupuje?
Nieruchomości
Mieszkanie w wielkiej płycie dla singla i flippera