Według szacunków Biura Informacji Kredytowej, w lipcu złożono 30,6 tys. wniosków o pożyczkę na zakup mieszkania. To o prawie 12 proc. więcej niż w maju i jest to drugi tegoroczny wynik po kwietniu (32,4 tys.). Jednocześnie to o prawie 30 proc. mniej niż rok wcześniej – a w poprzednich miesiącach dynamika była zupełnie inna, były to kilkudziesięcioprocentowe wzrosty.
Wartość zapytań o kredyty skurczyła się rok do roku o prawie 32 proc. – to pierwszy od czternastu miesięcy ujemny odczyt BIK Indeksu Popytu na kredyty mieszkaniowe. Tu również widzieliśmy w poprzednich miesiącach kilkudziesięcioprocentowe wzrosty rok do roku.
W lipcu więcej chętnych na zwykły kredyt na mieszkanie
Dla wyników z I połowy 2024 r. bazą było słabe I półrocze 2023 r., kiedy rynek powoli budził się z kredytowego kryzysu głównie dzięki złagodzeniu rekomendacji KNF w zakresie badania przez banki zdolności kredytowej. Dla II połowy 2024 r. bazą jest bardzo mocne II półrocze 2023 r., kiedy od 1 lipca działał program „Bezpieczny kredyt”, co przełożyło się na skokowy wzrost liczby wnioskodawców.
2024 r. to rzeczywistość bez rządowego dopalacza. Liczba wnioskujących jest względnie stabilna, ponadto z miesiąca na miesiąc rośnie średnia wartość zaciąganej pożyczki. W lipcu br. było to już prawie 436 tys. zł wobec 426,9 tys. zł w styczniu.
- Zgodnie z przewidywaniami, popyt na kredyty mieszkaniowe wyhamował po zakończeniu przyjmowania wniosków w ramach ubiegłorocznego programu „Bezpieczny kredyt”. Mimo obaw, zainteresowanie kredytami mieszkaniowymi nie spadło jednak do poziomu sprzed uruchomienia programu i obecnie jest ono o około 1/3 niższe niż w lipcu zeszłego roku – wskazał Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK. - W relacji do czerwca br. liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła o około 11 proc. – i jest to informacja pozytywna. Być może jest to efekt zniecierpliwienia potencjalnych beneficjentów zapowiadanego nowego programu wsparcia kredytobiorców. Osoby te złożyły wnioski o kredyt na warunkach rynkowych – dodał.