Rośnie popyt na domy jednorodzinne i ziemię

Spore zyski może przynieść odsprzedaż gotowego domu kupionego na etapie dziury w ziemi. Hitem są też działki budowlane, rekreacyjne i siedliskowe.

Publikacja: 17.08.2020 05:20

Pandemia skierowała uwagę klientów na budynki jednorodzinne. Ożywienie na rynku domów dostrzegli też

Pandemia skierowała uwagę klientów na budynki jednorodzinne. Ożywienie na rynku domów dostrzegli też inwestorzy. Na zdjęciu Osiedle Owocowe pod Poznaniem.

Foto: materiały prasowe

Pandemia zmieniła preferencje klientów. Znacznie wzrosło zainteresowanie domami. – Klienci zapragnęli własnego ogródka i swobody – mówi Łukasz Browarczyk, pośrednik z trójmiejskiej agencji BIG Property. Popyt na takie nieruchomości nakręcają też wysokie ceny mieszkań. Jak podaje Browarczyk, za cenę trzypokojowego lokalu można już kupić dom w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej na przedmieściach.

BIG Property odnotowuje popyt na domy z każdej półki – od szeregówek i bliźniaków na obrzeżach po najdroższe wolnostojące wille blisko centrum. – Największą popularnością cieszą się domy o powierzchni całkowitej do ok. 150–170 mkw., z garażem i minimum trzema sypialniami. Domy w zabudowie bliźniaczej i szeregowej mają ok. 80–100 mkw. Atutem jest garaż lub możliwość dostawienia wiaty parkingowej – opowiada Łukasz Browarczyk. – Ceny domów w ostatnich kilku miesiącach lekko wzrosły, na co wpływ mają nie tylko większy popyt, ale też stale rosnące koszty budowy (siła robocza i materiały). Drożeją także działki – tłumaczy.

Zamiast mieszkania

Podobnie jest w innych aglomeracjach. Dariusz Majka, ekspert krakowskiego oddziału Power Invest, zwraca uwagę, że w Krakowie ze względu na rosnące ceny mieszkań kilkuosobowej rodziny nie stać na metraż, który zapewnia komfortowe życie. – Wybiera więc dom na obrzeżach – mówi. – Rozbudowa podmiejskich okolic sprawia jednak, że rosną ceny działek. Osoby, które planowały budowę domu, są zmuszone do zakupu gotowego budynku od dewelopera.

Joanna Sojda z Power Invest dodaje, że średnia cena ok. 120-metrowego budynku w stanie deweloperskim w okolicach Krakowa to ok. 600 tys. zł. – Pojawia się jednak problem ze zdolnością kredytową. Część klientów ją straciła – zauważa.

Pod miastem klienci szukają domów w Zielonkach, w rejonie Wieliczki czy Skawiny. – Przyszli właściciele domów to m.in. osoby, którym zmienił się system pracy. Home office we własnym ogródku może być bardzo miłą perspektywą – ocenia Sojda. – Pojawia się także nowa grupa klientów, która szuka za miastem domów weekendowych. Przedmiotem ich zainteresowania są przeważnie drewniane domy blisko natury.

O rosnącym popycie na domy mówią też raporty portalu Morizon.pl. Z danych serwisu wynika, że po przejściowym zastoju w nieruchomościach (marzec–kwiecień) już w maju klienci wznowili intensywne poszukiwania ofert.

– O ile popyt na mieszkania był mniejszy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, o tyle zainteresowanie domami było wyraźnie większe: w porównaniu z majem i czerwcem 2019 r. wzrosło odpowiednio o 31,6 i 21,1 proc. – wskazuje Marcin Drogomirecki, ekspert Morizona. – Tak duże zwyżki prawdopodobnie nie utrzymają się w dłuższej perspektywie, ale bez wątpienia grono osób dostrzegających zalety posiadania domu, w szczególności podczas stanów zagrożenia epidemicznego, będzie większe. Własny ogród, piaskownica czy plac zabaw dla dzieci to atuty, które są rzadkością w przypadku mieszkań, choć można znaleźć oferty lokali z własnym ogródkiem.

Lokata kapitału

Marcin Drogomirecki zwraca też uwagę na coraz większe zainteresowanie domami rekreacyjnymi, letniskowymi i działkami. – Popyt na działki jest ponaddwukrotnie większy niż przed rokiem – podkreśla.

Pośrednik Marcin Wieluński z Nieruchomości Wieluński potwierdza: – Działki stały się absolutnym hitem. Jeśli zainteresowanie się utrzyma, można się spodziewać wzrostu cen – przewiduje.

Z analiz Morizona wynika, że ceny domów, mimo większego popytu, są w miarę stabilne. – Zdrożały jednak wszelkiej maści domy letniskowe – podkreśla Marcin Drogomirecki. – Ceny domów w porównaniu z mieszkaniami i tak są stosunkowo wysokie. Tymczasem sytuacja po koronawirusie, który może powrócić jesienią, studzi zapał części klientów do kosztownych zakupów – mówi.

Ożywienie na rynku domów widzą inwestorzy. Zdaniem Łukasza Browarczyka inwestycje w takie budynki mogą się opłacić.

– Biorąc pod uwagę, że rynek oferuje niewiele domów gotowych od odbioru, ich zakup na etapie budowy i odsprzedaż po zakończeniu inwestycji może przynieść znaczny dochód – mówi. – Cena domu może wzrosnąć nawet o 20 proc. Ale już inwestycja w dom na wynajem jest mniej rentowna niż wynajem mieszkania. Chyba że zostanie podzielony na kilka mniejszych lokali – mówi ekspert.

– Domy, zwłaszcza w zabudowie szeregowej i bliźniaki, to doskonały produkt dla inwestorów, zwłaszcza tych mniejszych i początkujących – ocenia Dariusz Majka. – Ceny działek na obrzeżach i w sąsiednich wioskach są niższe. A domy na nowych osiedlach w rejonach podmiejskich będą rosły w miarę zabudowy okolicy.

Joanna Sojda dodaje, że inwestorzy kupują dziś i domy, i działki. – Rynek najmów mieszkań się zmienił, więc szukają alternatywy – wyjaśnia ekspertka Power Invest. – Ziemi nie da się wyprodukować. Nabywcy to często Polacy pracujący za granicą. Kupują działkę lub dom. Budynki są wynajmowane, przeważnie zagranicznej kadrze zarządzającej z dużych firm. Miesięczny średni koszt najmu 150-metrowego domu to ok. 6 tys. zł. Inwestorzy szukają też domków na wynajmy krótkoterminowe, m.in. w miejscowościach turystycznych.

Nieruchomości
Deweloperskie światy równoległe. Jakie prognozy?
Materiał Promocyjny
Inwestowanie w nieruchomości – jak zacząć i odnieść sukces?
Nieruchomości
5 mld euro zainwestowano w nieruchomości komercyjne w Polsce
Nieruchomości
Mieszkania na przedmieściach dużo tańsze
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Nieruchomości
Katarzyna Kuniewicz, Otodom Analytics: Czas przedłużonej promocji u deweloperów
Nieruchomości
Czy mieszkania dadzą zarobić w tym roku? Biznes nie jest łatwy