Chińskie przedsiębiorstwa od dawna rozpychają się na całym świecie dzięki wsparciu kapitałowemu państwa. Na podobny dopalacz mogą liczyć spółki węgierskie – dzięki temu na naszym rynku nieruchomości mamy już kolejny przykład firmy znad Dunaju, której w ekspansji pomaga solidny zastrzyk preferencyjnych środków.
Chodzi o Bond Funding for Growth Scheme (Növekedési Kötvényprogram) – pilotowany przez węgierski bank centralny program wspierania rynku obligacji korporacyjnych. Wartość uruchomionego w ubiegłym roku przedsięwzięcia wynosi 750 mld forintów, po tym jak we wrześniu zdecydowano się podnieść poprzeczkę z 450 mld forintów. W przeliczeniu na naszą walutę to około 9,5 mld zł.
Stymulowanie rynku
Równo rok temu węgierska Grupa Cordia pozyskała z emisji obligacji w ramach programu 44,4 mld forintów (0,56 mld zł), a w wakacje tego roku zebrała jeszcze 37,6 mld forintów (0,47 mld zł). Wpływy z ubiegłorocznego plasowania papierów umożliwiły deweloperowi m.in. przejęcie kontroli nad notowanym na warszawskim parkiecie Polnordem, spółką pogrążoną w poważnych tarapatach i przez to z kulejącą produkcją i sprzedażą mieszkań – za to z największym w branży bankiem ziemi. Sama Cordia w Polsce mieszkania buduje od 2014 r. Ponadto deweloper działa w Rumunii i Hiszpanii, chce kupować kolejne grunty, nie wyklucza kolejnych przejęć.
– Program Bond Funding for Growth Scheme powstał po to, by wspierać na Węgrzech rynek obligacji korporacyjnych, on nie jest tak rozwinięty, jak u was – tłumaczy w rozmowie z „Parkietem" Péter Bódis, członek zarządu Cordia International ds. finansowych.
Na stronie banku centralnego czytamy, że węgierskie spółki korzystają z finansowania zewnętrznego przede wszystkim w formie kredytów, natomiast rynek obligacji korporacyjnych jest wyjątkowo mały – w relacji do PKB to 1,5 proc. (podczas gdy kredyty to 17 proc.), czyli znacznie poniżej średniej w Unii i w naszym regionie Europy – stąd potrzeba dywersyfikacji źródeł.