Z każdym dniem poznajemy nowe, szokujące szczegóły afery FTX. Upadek trzeciej pod względem wielkości giełdy kryptowalutowej na świecie przyczynił się w ostatnich tygodniach do znaczącej przeceny na rynku wirtualnych walut. Kryzys zaufania, wraz z kryptowalutową przeceną, dotknął wiele firm z tej branży i doprowadził niektóre z nich na krawędź bankructwa. Stratni byli zarówno drobni inwestorzy, którzy ulokowali swoje pieniądze na kontach w FTX, jak i wielkie fundusze. Wiadomo, że FTX jest winna 50. swoim największym wierzycielom łącznie 3,1 mld USD. Singapurski państwowy fundusz Temasek zainwestował wcześniej w FTX 230 mln USD, Sequoia Capital opisał 214 mln USD, a SoftBank może stracić blisko 100 mln USD.
– To jeden z najbardziej nagłych i trudnych upadków w historii amerykańskich korporacji – stwierdził James Bromley, prawnik nowego zarządu (likwidatorów) FTX. Przyznał on, że wierzycieli spółki mogą być „miliony”, a znacząca część jej aktywów mogła zostać rozkradziona. Stwierdził również, że FTX była „osobistą domeną” jej byłego prezesa Sama Bankmana-Frieda. Bankman-Fried, założyciel spółki, zrezygnował ze stanowiska 11 listopada. Jego następca, John Ray III, dawny likwidator Enronu, powiedział, że nigdy w swojej karierze nie spotkał się z firmą, w której tak rażąco zawiodłyby mechanizmy kontroli, i z takim brakiem wiarygodnych informacji finansowych. Jak to się jednak stało, że z taką spółką robili wcześniej interesy poważni gracze z branży finansowej? Czemu tacy polityczni weterani, jak były prezydent USA Bill Clinton i były brytyjski premier Tony Blair, występowali na konferencjach z prezesem FTX? I czemu Bankman-Fried był przedstawiany w mediach jako „nowy Warren Buffett”?
Czytaj więcej
Upadek giełdy FTX grzebie szanse kryptowalut na awans do rangi akceptowanej klasy aktywów. Inwestorzy widzą podobieństwa do upadku banku Lehman Brothers. Być może właściwsze jest porównanie do skandalu Enrona.
Przekręt z Chinami w tle
Sam Bankman-Fried (zwany „SBF”) ma 30 lat, a jeszcze w październiku był miliarderem. Jego majątek szacowano w zeszłym miesiącu na 10,5 mld USD, a w szczycie powodzenia dochodził on do 26 mld USD. Dorobił się go, mając dosyć ograniczone doświadczenie w branży finansowej. W latach 2013–2017 pracował w firmie tradingowej Jane Street Capital. Później przez parę miesięcy był dyrektorem w Centrum Efektywnego Altruizmu, a potem razem z kolegą z tej organizacji założył firmę tradingową Alameda Research. W 2018 r. na pewien czas przeniósł się do Hongkongu, a w 2019 r. założył giełdę kryptowalutową FTX.
Inwestorem w tej giełdzie był Changpeng Zhao (znany jako „CZ”), właściciel giełdy Binance. Kupił on 20 proc. udziałów FTX, być może licząc na to, że wejdzie w ten sposób bocznymi drzwiami na rynek amerykański. Po dwóch latach SBF i CZ zakończyli współpracę. CZ dostał za swój pakiet udziałów równowartość 2 mld USD, które SBF wypłacił mu jednak w większości w FTT, czyli kryptowalutowym tokenie emitowanym przez własną giełdę. Changpeng zdecydował się wymienić te tokeny na tradycyjną walutę na początku listopada 2021 r. I napotkał na problem. Już samo ogłoszenie zamiaru ich wymiany doprowadziło bowiem do załamania kursu FTT. Giełda FTX miała kłopot ze znalezieniem 580 mln USD, by spłacić Changpenga.