Największym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się znów obligacje zmiennokuponowe. Perspektywa niższych stóp procentowych odsunęła się w czasie, więc „wiborowe” obligacje dłużej będą dostarczać wysokie kalorie.
Po ostatniej przecenie rentowność średnioterminowych papierów stałokuponowych zbliżyła się jednak też w okolice stopy referencyjnej. Po południu papiery 2-letnie oferowały 5,14, 5-latki 5,54, a dziesięcioletnia seria DS1034 nawet 5,90 proc. W tych okolicach zatrzymała się październikowa przecena. W 2024 r. rentowność pięcioletnich krajowych obligacji skarbowych wzrosła z poziomu 4,80 proc. w styczniu do nawet 5,75 w lipcu. W tle była perspektywa rosnącej inflacji i rekordowych potrzeb pożyczkowych. Wskaźnik CPI rósł z poziomu 2,0 w marcu do 5,0 proc. jesienią i o obniżaniu stóp procentowych nie było mowy. Obecnie kontrakty terminowe wskazują, że pierwsze obniżki mogą się zmaterializować dopiero w połowie roku, a ze względu na niepewne rokowania co do inflacji być może nawet później. Najbardziej martwi przyszłoroczny deficyt, który wyniesie nawet 289 mld zł. MF wchodzi w nowy rok z niższym niż zwykle poziomem prefinansowania potrzeb pożyczkowych i z planem organizowania w każdym miesiącu trzech aukcji obligacji.
Dodatkowo, w piątki może oferować bony skarbowe. Takie środowisko zachęca inwestorów, by żądali dodatkowego wynagrodzenia.