Po południu obligacje dwuletnie wyceniano rentownością 1,62 proc. pięcioletnie 1,91 proc., a dziesięcioletnie 2,22 proc. Te ostatnie oferowały więc 12 punktów bazowych mniej niż w poniedziałek, nadal jednak o ponad 20 punktów bazowych więcej niż w grudniu. Obligacje zyskiwały, mimo że GUS potwierdził opublikowany w ubiegłym tygodniu odczyt inflacji. Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł o 3.4 proc. r./r., a więc w tempie najwyższym od ponad siedmiu lat i bliskim górnego ograniczenia wahań dopuszczalnych dla celu inflacyjnego. Inwestorzy wydają się uspokojeni retoryką płynącą ze strony Rady Polityki Pieniężnej. Po pierwszym w tym roku posiedzeniu Rada wskazała, że jej zdaniem inflacja po wzroście w pierwszym kwartale znów znajdzie się w pobliżu celu i stabilne stopy to scenariusz bazowy. Wyceny obligacji wspiera też perspektywa niskiej podaży. Mimo że minęła dopiero połowa stycznia, resort finansów sfinansował już blisko 60 proc. tegorocznych potrzeb pożyczkowych zapisanych w projekcie ustawy budżetowej. Popyt na krajowy dług wspierały też informacje z zagranicy i spadający apetyt na ryzyko. Doskonale radził sobie złoty. Kurs EUR/PLN nadal znajdował się poniżej wsparcia wyznaczonego na poziomie 4,2310.