Obecnie rząd może zadłużać się u inwestorów, płacąc zaledwie 1,3 proc. za dług, który zostanie spłacony w 2030 r. Taniej było tylko w maju tuż po zaskakującej obniżce głównej stopy procentowej do poziomu 0,1 proc. Kim są wierzyciele resortu finansów? Na koniec półrocza krajowe banki posiadały prawie 56 proc. polskich obligacji, co stanowi historyczny rekord. Tylko w tym roku instytucje bankowe kupiły obligacje za ponad 134 mld zł, podczas gdy pozostali inwestorzy pozbywali się krajowych papierów. Zarówno inwestorzy zagraniczni, jak i fundusze inwestycyjne sprzedali w ciągu sześciu miesięcy obligacje o łącznej wartości niemal 38 mld zł. Udział pierwszej grupy w zadłużeniu w krajowych skarbówkach spadł do 17,5 proc., a wartościowo cofnął się do początku 2011 r. Także fundusze inwestycyjne po rekordowym początku roku pozbywają się polskiego długu i na koniec czerwca ich stan posiadania był porównywalny z tym z marca 2017 r. Wciąż duży apetyt na polskie obligacje skarbowe mają osoby fizyczne, które pożyczyły rządowi w tym roku już prawie 8 mld zł, a więc więcej niż w całym 2019 r. Czy na polskich papierach będzie można zarobić? Biorąc pod uwagę inflację, ujemne realne stopy procentowe powinny zachęcać do poszukiwań aktywów oferujących atrakcyjniejsze stopy zwrotu. Podobnie jak znikome oprocentowanie lokat. Jednak rosnące saldo depozytów w bankach oraz ograniczona podaż przez resort finansów w połączeniu ze skupem skarbówek przez NBP na rynku wtórnym mogą ustabilizować rentowności blisko obecnych poziomów. ¶