Zakłada się, że dane wykażą kolejny miesiąc wzrostu zatrudnienia i spadku stopy bezrobocia. Publikacja jest ważna, gdyż może przynieść falę podwyższonej zmienności. W ostatnich dniach zmiany na rynkach akcji nie są zbyt dynamiczne. Gdyby dane odbiegały od oczekiwań, może mogłoby się to zmienić choć na krótki czas. Na razie indeks niemiecki DAX od prawie dwóch tygodni waha się w przedziale 300 pkt. Trend wzrostowy po czerwcowym spadku jeszcze w pełni się nie wznowił. W przypadku indeksów amerykańskich sytuacja jest niby lepsza, gdyż dwa z nich (S&P500 i Nasdaq100) kontynuują wyznaczanie nowych rekordów, ale i w tym wypadku są to ruchy szarpane, a nowe szczyty trendu nie przeradzają się w większą chęć do zakupów, ale szybko pojawia się podaż. Średnia przemysłowa Dow Jones także się podnosi po słabości sprzed ponad tygodnia. Już niewiele brakuje do rekordu. Jest więc szansa na nowy, ale dane nie mogą przeszkodzić. Zagadką jest jednak, które dane faktycznie będą odebrane przez rynek akcji jako korzystne? Czy silny odczyt, jakiego oczekuje część analityków, faktycznie ucieszy rynki akcji, czy też przestraszy wymuszeniem szybszej reakcji ze strony Fed? Czy słabsze od oczekiwań dane rozczarują, czy też właściwie ucieszą, że Fed nie będzie pod presją szybkich decyzji i nie będzie groziło przyspieszenie normalizacji polityki pieniężnej? Umacniający się ostatnio dolar może być wskazówką, że oczekiwania co do danych są raczej optymistyczne.
Oprócz wspomnianego raportu o stanie rynku pracy w USA za wiele się dziś nie będzie działo. Kalendarz jest niemal pusty. Przed południem na chwilę skupimy się na danych o zmianie cen producentów w strefie euro, a po południu zainteresować nas jeszcze mogą dane o wyniku wymiany handlowej USA z zagranicą oraz o zamówieniach w amerykańskim przemyśle. Dziś opóźniony pojawi się wskaźnik PMI dla kanadyjskiego przemysłu, który wczoraj nie był publikowany z racji kanadyjskiego święta i związane z nim przerwy.
Cena ropy w dniu wczorajszym wyskoczyła na nowe szczyty trendu po plotkach, że pojawiła się propozycja zwiększenia sierpniowej produkcji o 400 tys baryłek dziennie, podczas gdy wcześniejsze ostrożne szacunki zakładały wzrost o 500 tys., a część analityków zakładała większe poluzowanie ograniczeń produkcji. Do porozumienia jednak nie doszło i dziś rozmowy będą kontynuowane. Obecnie cena baryłki ropy WTI wynosi 75.10 dolarów. Złoto stoi od wczoraj na poziomie 1775 dolarów za uncję i nadal trudno ocenić, jaki charakter ma to małe odbicie. Fakt, że wciąż jest małe, nie sprzyja bykom.
Na rynku walutowym nadal daje o sobie znać mocniejszy dolar amerykański. Kurs EURUSD spada do 1.1840, a GBPUSD wyraźniej schodzi pod poziom wsparcia na 1.3800 (teraz to 1.37500. AUDUSD pogłębia spadek do 0.7460. USDCAD podnosi się do 1.2450 i jest coraz bliżej niedawnego szczytu w okolicy 1.2500. USDJPY znajduje się na 111.60, czy na poziomie z wczorajszego dnia.
DE30.f, Interwał godzinowy