Jak się panu podobają założenia programu „Kredyt 0 proc.”?
Może to nas bardzo dużo kosztować. To jeszcze bardziej nakręci koniunkturę, a jesteśmy na granicy jej przegrzania na rynku mieszkaniowym, więc trzeba podejmować ostrożne decyzje. Rozumiem, że trzeba realizować obietnice polityczne, ale w tym momencie to może jednak nie być dobre rozwiązanie. Być może rząd powinien poszukać innych rozwiązań, bo problem na rynku mieszkaniowym oczywiście jest, i to od kilku lat, i to nie jest sprawa, którą trzeba szybko rozwiązywać. Lepiej ochłonąć i naprawdę porządnie popracować nad tym, co chce się zrobić.
A jak podobają się panu informacje medialne o tym, że Elżbieta Bieńkowska jest przymierzana do fotela prezesa Orlenu?
W przeszłości zajmowała ona wysokie stanowisko rządowe, a przyjęło się, że Orlen jest jednak spółką bardzo państwową. Czy jednak na stanowisku szefa tej spółki nie powinien być menedżer, który rzeczywiście sprawdził się w prowadzeniu dużych, najlepiej międzynarodowych firm? Szczerze mówiąc, raczej bym szedł w tym kierunku. Elżbiecie Bieńkowskiej nie można odmówić wielkiego doświadczenia, aczkolwiek po innej stronie rynku, więc nie sądzę, by była to najlepsza kandydatura.